Samego Clarksona nie znosze, ksiazke czytalam tylko po to, zeby zobaczyc jakie znow glupoty bedzie wypisywal i ewentualnie zeby podlapac jakies idiomy...
Dwie sugestie z mojej strony, moze sie komus to uda rozwinac w sensowny pomysl: 1.
Zaczelam rzeczywiscie pisac w jezyku Molier'a, ale na razie sa to tylko artykuly, pamflety lub felietony.