Najlepszym przyjacielem mola książkowego jest nagły atak zarazy.
Na obecną chwilę nie przychodzi mi nic do głowy, chociaż na przykład bałabym się obejrzeć "Gdzie jest Jennifer?"
Panna, gdyby mogła, to by cały świat w łyżce wody utopiła - takie skąpiradło.
Po drugie za błędy przepraszam, rzeczywiście dałem ciała.