Temat

Amy Winehouse, a klub 27

Postów na stronie:
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-24 22:27 #
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych świat obiegła wieść: Amy Winehouse zginęła w wyniku niewyjaśnionych okoliczności, w wieku 27 lat.

Osobiście uważam, że to dobrze że jednego ćpuna na świecie mniej. Oczywiście, była genialną artystką, świetny głos i takie tam bzdety, ale to co mnie wkurza to to, że NIKT nie spojrzy trzeźwo na wszelakie aspekty, tego skądinąd tragicznego zdarzenia.

Sama artystka, przed swoimi 27 urodzinami mówiła, że chce umrzeć w ciągu nadchodzącego roku, aby dołączyć do "elitarnego" klubu 27. Czyli umarlaków, którzy przekręcili się mając tyle właśnie lat. Moim zdaniem ta liczba oznacza poziom IQ, ale to już moja osobista konkluzja. Popatrzmy na persony, które teraz jej towarzyszą:

- Kurt Kobain - Tego pana w dobe emokiczu nikomu nie trzeba przedstawiać. Mistrz jęczenia i niewyraźnego śpiewu, całe życie było mu źle. Albo on, albo ktoś naszprycował mu heroiną, po czym odstrzelił mu (albo on sam sobie) łeb za pomocą dwururki. Ktoś tam udowodnił, że on sam nie byłby w stanie utrzymać broni, a poza tym na pewno jego ciało nie byłoby tak epicko równo ułożone. Cóż, muzyk średni (ale za to z przesłaniem(!)) umarł i chyba lepiej że go nie ma.

Jimmy Morisson - o tym już na pewno wiemy, że ktoś go zaćpał, podając mu czystą heroinę. Następny ćpun, który dragami zniszczył sobie życie i karierę. Przynajmniej wokalistą był świetnym , a to utwór który nagrał bodajże miesiąc przed śmiercią, jest dziś kultowy (Riders on the Storm). Szkoda, że umarł, aczkolwiek nie chciałbym żeby moje dzieci brały z niego przykład.

Brian Jones - Roling Stones, to to co jemu zawdzięczamy. Kolejna ofiara dragów. I dzięki jego głupocie, Stonesi wrócili do formy po długim czasie posuchy. Chwała mu za to.

Jennis Joplin - artystka która zaćpała się kilka dni przed wydaniem drugiej płyty. Dzięki temu stała się ona bestsellerem, a ona sama postacią kultową. Aczkolwiek poza I love Rock and Roll, jej utwory są raczej nieznane szerszej grupie.

Jimmy Hendrix - bóg gitary, osoba która była genialna w byciu kiepskim i kiczowatym. Ja bym go nazwał Picassem bluse-a bo ludzie nie kochali go za muzykę, ale za styl. A to, że stworzył Hey Joe to jedno, ale to że nie znalazłem czystego wykonania tego utworu, przez kompozytora to drugie.

Tak się składa że w wieku 27 lat umarła z przyczyn naturalnych cała rzesza normalnych muzyków, którzy mogliby być przykładem dla innych, aczkolwiek nikt o nich nie wspomina. Po śmierci Michaela Jacksona ludzie pisali, że dobrze że pedofil zmarł (nie ważne że go uniewinniono), a po śmierci Olassa z Acid Drinkers, że na pewno się zaćpał mimo iż zmarł na zawał, trzeźwy jak wtorkowy poranek (poniedziałkowy jest skacowany).

Nie mogę się doczekać tego jak ogłoszą oficjalne przyczyny śmierci Chciałbym przeczytać co się jej stało. Zaćpała się, zachlała, a może jedno i drugie. A może stało się coś innego. Przyczyna jest nie ważna. I tak świat będzie pamiętał ŻE, a nie jak. Będzie pamiętał ŻE żyła, a nie jak. Będzie pamiętał ŻĘ śpiewała a nie jak. Wymarzą to co źle, sprzedadzą miliony płyt i miliony koszulek, a zarobią miliardy dolarów. Jak zwykle Już przy śmierci Hendrix-a jego menadżer stwierdził, że więcej jest wart martwy niż żywy. W końcu odwoływanie koncertów, tłumaczenie się, leczenie kosztuje.

A tak, Amy mimo nagrania zaledwie dwóch płyt, będzie artystką kultową. Nikt nie będzie pamiętał o jej "wyczynach", ludzie zapomną o jej problemach, będzie się liczyć tylko że zmarła w wieku 27 lat PRZED wydaniem czegoś przełomowego. Mały marketing i legenda gotowa. Legenda która będzie się sprzedawać póki ludzie będą pamiętać. A ONI już zadbają byśmy pamiętali. Tak jak nie dają nam zapomnieć innych, lepszych lub gorszych, ale to co ich łączy to to że martwych.

Żenadą jest też, że ludzie piszą że przeczuwali, że wiedzieli etc. To czemu jej kurna nie pomogli? W jej rodzinnym mieście burmistrz chce jej fundować ulicę i pomnik, ma powstać jej muzeum, a na jej pogrzeb przyjdą miliony fanów. Szkoda, że nie będą go pokazywać w TVP1, a w grach przeglądarkowych, nie pojawi się specjalny Anchievment. No i księga pamiątkowa w WOW-ie. Szkoda, że nie zrobią z tego wydarzenia jarmarku jak z chociażby śmierci papieża. Jej śmierć uszanują bo była ARTYSTKĄ. a ARTYSTOM wolno.
# 2011-07-24 22:27
Odpowiedz
MA
@DomPerignon
12 książek 25 postów
2011-07-24 22:48 #
Osoby Amy Winehouse mi nie żal - była ćpunką, nadawała na ostrym hardkorze i śmierć z powodu przedawkowania była jej po prostu pisana.

Ale jako artystka była naprawdę genialna, wokal miała bardzo charakterystyczny i jedyne czego będę żałował to tego, że los po raz kolejny obdarzył tak fenomenalnym talentem i dał szansę "bycia" komuś nieodpowiedniemu. Wielu zmarnowanych ludzi żałować nie będę, ale talentu zawsze będzie mi szkoda...

A z tą pomocą to też bym za bardzo nie przesadzał. Nie miejmy pretensji do ludzi, bo oni niewiele mogli. Amy nie chciała pomocy nawet od rodziny, więc niech spoczywa w pokoju. Amen. A z tym wielkim czczeniem jej osoby to rzeczywiście prawda - za życia połowa by na nią splunęła, gdyby leżała w rowie zaćpana, schlana itd., a teraz wielka osobowość się z niej zrobiła. Śmierć to czasami najlepszy moment w karierze...
# 2011-07-24 22:48
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-24 22:49 #
Chodzi mi bardziej o to, że osoby tak mówiące budują własne kariery, bo ktoś z tej okazji daje im okazję się wypowiedzieć. A że ona nie chciała pomocy... cóż, konsekwentnie budowała swoje marzenie.
# 2011-07-24 22:49
Odpowiedz
@diabolicalady
@diabolicalady
502 książki 874 posty
2011-07-24 23:28 #
Jak sama śpiewała:
"They tried to make me go to rehab
but i said 'no, no, no'"
szkoda jej talentu i tyle w tym temacie.
# 2011-07-24 23:28
Odpowiedz
@interplaygirl
@interplaygirl
196 książek 3170 postów
2011-07-25 01:18 #
Wiedziałam, że to się teraz zacznie. Jak z Jacksonem.
Biadolenie, dyskusje, słuchanie, geniuszowanie, wywyższanie, poniżanie.

Ja wysiadam.
Sama wybrała taką drogę, to ma. (A już nie ma właściwie.)
Rozumiem doskonale zresztą, toteż użalać się nie będę. Da się wybrnąć, jeśli się chce. Da się.
# 2011-07-25 01:18
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2866 książek 2164 posty
2011-07-25 08:49 #
"Co kto robi jego rzecz" jak śpiewał Rysiek, który skończył jak wyżej przytoczone osoby. Ale w życiu, trzeba słuchać głosu rozsądku. Tej pani najwyraźniej go zabrakło. I tyle w tym temacie.
# 2011-07-25 08:49
Odpowiedz
@interplaygirl
@interplaygirl
196 książek 3170 postów
2011-07-25 09:41 #
Nie trawię szydery z błędami:

Janis Joplin pisze się Janis.
I bardzo znane jest "Peace of my heart", że o "Summertime" nie wspomnę.
"I love rock and roll" śpiewała Joan Jett, nie Joplin.

Co do Kurta, bynajmniej nie sądzę, że był wiecznie nieszczęśliwy, wystarczy poczytać Dzienniki albo posłuchać np. "Dumb".

Jimi Hendrix, pisze się Jimi Hendrix.

Jim Morrison to Jim Morrison, a jeśli musisz już przekręcać imię to jego - James.

A z tekstem o towarzyszącym IQ tym osobom, przegiąłeś totalnie. Czysta żenada. Nie wiem jak można wykazywać się tak dużą dozą ignorancji i egzaltacji wobec Bogów, tak Bogów muzyki. I właśnie - chyba totalnie nie masz pojecia o psychologii. Że najnieszczęśliwszym ludźmi skłonnymi do uzależnień i zaburzeń psychicznych są właśnie ludzie inteligentni, widzący więcej, nierozumieni.



# 2011-07-25 09:41
Odpowiedz
2011-07-25 10:08 #
Podpisuję się obiema dłońmi pod komentarzem frodo.
Każdy ma swoje życie. Tylko jedno i dobrze by było, gdyby każdy je przeżył po swojemu. A jeśli to prawda, że Amy chciała umrzeć w wieku 27 lat, żeby dołączyć do 'elity', to widocznie umarła szczęśliwie. I tyle. Ja jej muzyki nie lubiłam. Nie podobał mi się jej głos. Nie uważałam jej za mega talent i nigdy nie będę.
A teraz ktoś na niej szczęśliwie zarobi. Nie zdziwię się, jak za miesiąc zobaczę na aukcjach internetowych nagłówek: 'TANIO! OSTATNIA STRZYKAWKA AMY WINEHOUSE! LICYTACJA OD ZŁOTÓWKI!'
# 2011-07-25 10:08
Odpowiedz
@Natula
@Natula
765 książek 297 postów
2011-07-25 10:22 #
Fanką Amy nie byłam, chociaż kilka jej utworów robi wrażenie.

Zgadzam się z interplaygirl, zachowujesz się jak ignorant, mam wrażenie, że nie do końca wiesz o czym piszesz, ale w dobie wolności wypowiedzi, masz prawo do własnego zdania.
# 2011-07-25 10:22
Odpowiedz
MA
@DomPerignon
12 książek 25 postów
2011-07-25 12:42 #
Na wszystko trzeba patrzeć pod wieloma kątami. I tak - czemu teraz piszemy, że "ktoś szczęśliwie na niej zarobi"? Owszem, zarobi, ale to chyba nie wina producentów i sklepów, że ludzie nagle stają się jej wielkimi fanami i wykupują wszystko co z nią związane. Producent na tym korzysta, ale w niezależny tak naprawdę od siebie sposób.

Amy umarła w zgodzie z samą sobą, ludzie kupują płyty z własnej woli. A producenci po to w nią zainwestowali, żeby zarobić. W końcu mają taką szansę. Ja tam żalu do nich i pieniędzy jakie zarobią absolutnie nie mam.

Może moje myślenie jest wyrachowane, ale Amy też była wyrachowana. Jesteśmy kwita. :)
# 2011-07-25 12:42
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-25 14:14 #
@inter i natula też:

Po pierwsze to moja subiektywna opinia.

Po drugie za błędy przepraszam, rzeczywiście dałem ciała. Co do niektórych się nie zgodzę, bo imię Morrison`a zostało napisane Jimmy nawet na limitowanym winylu z okazji 25 lecia The Doors. Tak nazywali go przyjaciele, a jeżeli tak zapisano go na płycie, oznacza że można używać tej formy. Co do I Love Rock`and`Roll to dałem ciała na całego i jestem zawstydzony. Pisałem pod wpływem emocji, ale nadal uważam że mam rację.

Czytałem dzienniki, znam całą twórczość Cobain`a, kilka lat temu słuchałem jego muzyki namiętnie. Aczkolwiek z niektórych rzeczy się wyrasta. Nie twierdzę że on był wiecznie nieszczęśliwy, ale tak brzmiała jego muzyka. Jeden wielki dół i ani jednego dur-a ("wesoła tonacja/akord w muzyce), Same mol-e. Mi z jego dzienników wyłania się obraz człowieka nieszczęśliwego, borykającego się z wieloma problemami, który zmagając się z nimi przegrał. Wiadomo, że w przewlekłej depresji są momenty wycofania się objawów, po czym atakują one ze zdwojoną siłą. I to zobaczyłem u niego.

Moja uwaga o ich IQ natomiast, ma bardzo logiczne uzasadnienie. Ucieczka to tchórzostwo. Zabicie się to ucieczka. Narkotyki też są ucieczką. A ucieczka jest głupotą. Tylko głupi ludzie uciekają zamiast walczyć. Tylko głupi człowiek, widzi szklankę do połowy pustą, zamiast do połowy pełnej. Od razu wyjaśniam, że INTELIGENCJA, a MĄDROŚĆ to dwie różne rzeczy. Byli oni w stanie stworzyć dobrą muzykę, a przynajmniej na tyle innowacyjną żeby kupiły ją wytwórnie, więc mieli w sobie Bożą iskrę. Ale głupotą jest jej marnowanie. "Vanitas vanitatum, et omnia vanitas."

Nie chcę uwłaczać tej artystce ani jej fanom, chciałbym tylko abyście zastanowili się nad tym, ilu ważnych artystów zapomniano, mimo iż ich zasługi są o wiele większe niż jej. Klub 27 to dla mnie jeden wielki wymysł marketingowy, na którym zarabiają wytwórnie.

Po trzecie większość z nich to również moi bogowie (może poza Joplin), aczkolwiek uważam że zasługi większości z nich (poza Hendrix`em i Morissonem) są co najmniej wątpliwe. Uwierz mi, że znam historię muzyki ( muzyczna, studia artystyczne, a potem akustyczne) na tyle dobrze, że znam wielu zmarłych muzyków, którzy zrobili dla sztuki więcej niż ona. W przeciągu roku zmarli dwaj artyści, którzy są o wiele więksi od "osobistości" z klubu. Ronnie James Dio, oraz Gary Moore. Ich śmierci media poświęciły o wiele mniej miejsca niż "strasznej" tragedii jaką jest śmierć w/w. Podobnie było kiedy umarł Peter Falk, znany bardziej jako Columbo. O nim nie napisano prawie nic, mimo iż wielkim aktorem był, a na boga o jakimś ćpunie który zagrał w Tajemnicy Brokeback Mountain, w nowym Batmanie i niedokończonym Parnasusie pisano poemy i dano mu honorowego Oscara. Zauważ różnicę dziecino.

Nie nazywaj mnie ignorantem, bo nim nie jestem. Są setki artystów, którzy zostaną zapomnieni, przez takich ludzi jak Amy. Ktoś pamięta Randy`ego Rhoads`a?? Albo Jaco Pastorious`a?? Ci ludzie TWORZYLI historię muzyki, a ich utwory ocierają się o ideały kompozycji. Tworzyli świadomie, powodując ciary na plecach milionów. Albo taki Cozy Powell, ponad 200 nagranych płyt z największymi muzykami naszych czasów, a po śmierci pamięta o nim garstka fanów.

Śmierć zawsze jest tragedią, ja nie mówię że Amy należy się mniejsza uwaga, aczkolwiek to w jaki sposób ludzie reagują na ten fakt mnie wkurza. I mam od tego prawo, bo nie sztuką jest umrzeć, zanim stworzyło się coś wielkiego. Sztuką jest żyć pisząc wielkie dzieła, jak udawało się to tym muzykom.

Jaco umarł, bo ktoś go przejechał, najprawdopodobniej dla jego basu. Umarł w momencie w którym przedefiniował styl gry na basie, pokazując nowe style i sposoby na wydobycie dźwięku z tego niedocenianego instrumentu.

Randy Rhoads, pomógł Ozzy`emu wrócić na szczyt. Umarł jak idiota, wcześniej częstując dragami cały samolot, który się przez to rozbił. Umarł co najmniej tak tragicznie jak Amy, a co najmniej dwa razy bardziej efektownie. Ale dziś już o nim mało kto pamięta.

Przykładów mogę podawać tysiące. Grzegorz Markowski zaśpiewał kiedyś "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, niepokonanym". Gorzej jednak gdy pokonujesz sam siebie.
# 2011-07-25 14:14
Odpowiedz
@mag85
@mag85
306 książek 72 posty
2011-07-25 14:28 #
eh... nie lubisz krytyki Alexi... z tego co piszesz to dla ciebie ćpun, ćpunowi nie równy.. w tym samym wątku dajesz za przykład człowieka który "umarł jak idiota" (Randy Rhoads) i człowieka który przedwakował antydepresanty (które narkotykami nie są) piszę tu o aktorze zwanym Heath Ledger. (nawet nie podałeś jego nazwiska)
Istnieje jednak różnica pomiędzy ludzmi którzy ćpają z premedytacją (jak robiła to Amy) a ludźmi którzy starają sobie pomóc i biorą antydepresanty które notabene przepisał im lekarz. Poniosło cię Alexi....
# 2011-07-25 14:28
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-25 14:37 #
Nie lubię zarzucania mi czegoś, co nie jest prawdą. Ignorant to osoba która nie zna tematu, zaś ja temat znam od podszewki co mogę udowodnić. Ćpun to ćpun i już, ale zasługi Rhoads`a a Amy są tak odległe od siebie jak stąd do Babilonu. Bob Marley to ćpun, ale jego muzyka zmieniła świat i dobrze, że o nim ludzie nie zapomnieli. Nie podałem imienia aktora, bo to sprawa świeża i uznałem, że każdy będzie wiedział o kogo chodzi. A przynajmniej ktoś, kto zarzuca mi ignorancje. Przedawkował leki z głupoty, a tak się składa że często w skład tej grupy leków wchodzą pochodne amfetaminy i metaamfetaminy, opiaty, a także związki meskaliny. Chodzi mi o to, że mimo iż "Wybrańcy bogów umierają młodo", to nie należy zapominać o tych, którzy nie byli tak kontrowersyjni, ale za to dali światu coś pięknego.
# 2011-07-25 14:37
Odpowiedz
@mag85
@mag85
306 książek 72 posty
2011-07-25 14:46 #
Skoro słabość ludzka jest dla ciebie głupotą... to pozostaje mi tylko ci wpółczuć i życzyć życia w zdrowiu, miłości i dostatku byś nigdy nie musiał tej słabości doświadczyć.
# 2011-07-25 14:46
Odpowiedz
@Natula
@Natula
765 książek 297 postów
2011-07-25 15:32 #
To moja subiektywna opinia.
Alexei, nie napisałam że jesteś ignorantem tylko, że zachowujesz się jak ignorant, miej to na uwadze. Poza tym - mimo Twojego pięknego wywodu - nadal uważam, że w kwestii nałogów i zachowań ludzkich jesteś zielony. Proponuję popracować kilka lat z ludźmi uzależnionymi, ale znając już Twoje doświadczenie to pewnie pracowałeś.
# 2011-07-25 15:32
Odpowiedz
@interplaygirl
@interplaygirl
196 książek 3170 postów
2011-07-25 15:37 #
Jasne, że można sobie pomóc i można chcieć i wyjść z takich rzeczy.
Ja wyszłam.

Naprawdę, wiem trochę o ciemnych rzeczach, inaczej nie mówiłabym z taką pewnością.
W latach 60-90 psychoterapia czy inne formy pomocy fachowej raczkowały.
Nie każdy miał możliwość, pozycję społeczną czy po prostu przekonanie, żeby udać się po pomoc, także uciekał w narkotyki czy alkohol.
(Pominę fakt, że po dziś dzeń korzystanie z takiej pomocy jest dla niektórych uznawane za równoznaczność choroby psychicznej, kaftanu i domu wariatów - Tak, spotkałam się z tym na własnej skórze.)

Od wieków tak było i od wieków tak będzie. Nie sądzę, żeby Wojaczek czy Witkacy byli głupcami. A byli samobójcami.
Waż słowa, bo zachowujesz sie jak ignorant, naprawdę.
# 2011-07-25 15:37
Odpowiedz
2011-07-25 16:09 #
Zanim coś jeszcze tutaj napiszecie to weźcie głęboki oddech i zastanówcie się czy warto naskakiwać na siebie i na tych co już nie żyją.
# 2011-07-25 16:09
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-25 18:33 #
Heh. Dobrze Przemku, odpowiem tylko tym którzy łakną wiedzy.

W liceum grałem w kapeli reggae. Zagraliśmy ponad 100 koncertów w całej polsce, można powiedzieć że wówczas z tego żyłem. Zetknąłem się tam z ludźmi uzależnionymi i nadal uważam, że ludzkie słabości wynikają z naszej głupoty. A już ich szczytem jest samobójstwo.Samobójcami byli też tacy ludzie jak Hemingway, Jack London, Edward Stachura, oraz wielu innych. I owszem byli inteligentni, posiadali dużą wiedzę, ale byli głupi bo zdecydowali się na samobójstwo. Samo wejście w dragi jest głupotą. To, że palę papierosy też jest głupotą. Już lepiej byłoby uzależnić się od masturbacji, ale co poradzę że wolę fajki. I to jest głupie, a jak kiedyś umrę na rak-a to też będę głupkiem.

Gdybym zachowywał się jak ignorant rzuciłbym myśl, po czym przestał pisać, zachowując się jak zwykły trol internetowy. Nie można całego zła świata tłumaczyć słabością. Głupie jest się poddawanie własnym słabościom. Każdy człowiek ma własne demony, ale nie oznacza to że musza one nas zaprowadzić na koniec.

Bob Dylan powiedział: "Jeżeli nie jesteś zajęty możliwością odrodzenia, jesteś zajęty śmiercią." A przecież każdy artysta powinien skupiać się na życiu i tworzeniu. Na dawaniu ludziom radości i pokazywaniu im drogi. Każdy człowiek na świeczniku, jest przykładem dla innych.

I nawet jeżeli ludzie, czy w tym przypadku artyści, są uzależnieni to nie powinni zapominać o pozytywach i po co żyją. Pominę fakt, że jestem katolikiem i dla mnie samobójcy w jednym kotle się w piekle smażą, aczkolwiek nie mogę wyzbyć się myśli, że samobójstwo zawsze jest aktem bezgranicznej głupoty.

Skończę pięknym cytatem znowu z Dylana :"Nie pójdę do piachu, gdy ktoś mi powie: czas umierać brachu. Nie dam się uśpić śmierci słowom, pójdę do grobu z podniesioną głową."

A i na koniec mała uwaga. W dyskusji nie należy używać argumentów Ad Persona. Jest to najniższy zabieg, który nie wnosi niczego do dyskusji. Wyraziłem swoją opinię, odpowiedziałem na pytania. Jak wam za mało to trudno, ja zdania nie zmienię, przynajmniej potrafię wytłumaczyć dlaczego uważam tak, a nie inaczej. "Kto mądry przeczyta, kto głupi nie zrozumie". I tyle. Pisałem już i wyjaśniałem o co mi chodzi, oraz dlaczego tak uważam. Możecie się ze mną nie zgadzać, ale powinniście mnie szanować.
# 2011-07-25 18:33
Odpowiedz
2011-07-25 18:53 #
Niektórzy uważają, że aby popełnić samobójstwo potrzeba olbrzymiej odwagi, a świat nie jest tak czarno-biały jak piszesz.
# 2011-07-25 18:53
Odpowiedz
@Tanashi
@Tanashi
173 książki 504 posty
2011-07-25 18:58 #
Nie nazwałabym samobójstwa "aktem bezgranicznej głupoty", kilka lat temu była taka akcja z czternastoletnią dziewczyną, którą rozebrano w klasie i zrobiono jej fotki, które następnie wrzucono do internetu. Cała klasa była przeciwko niej, zrobiła się afera i dziewczyna popełniła samobójstwo. Czy to był akt głupoty? Nie zrobiła tego bo jej się nudziło, więc nie wrzucajmy wszystkiego do jednego garnka.
# 2011-07-25 18:58
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-25 22:22 #
Tak samo eutanazja nie jest dla mnie aktem głupoty, aczkolwiek jeżeli ktoś zabija się w kwiecie wieku bo nie radzi sobie z emocjami, a nie z pobudek jakichkolwiek innych (jak japońskie sepuku,czy harakiri) to jest to głupota. To jest moje zdanie do którego mam prawo.

Inną sprawą jest, że wyróżnianie samobójców, umieszczając ich w "elitarnym" klubie to dla mnie lekko mówiąc czyste przegięcie. To tak jakby wyróżniać ludzi za tchórzostwo. Poza tym, czyż nie większą odwagą jest stanąć twarzą w twarz z problemem i chociaż spróbować go pokonać. Łatwiej jest nacisnąć delete niż odpowiedzieć na los.

Znam osoby które przeszły bardzo dużo, ale nie zabiły się. Mimo iż nie miały wsparcia w bliskich. Znałem też paru samobójców, mój kolega skoczył z okna, pare miesięcy temu, a dwa lata temu inny powiesił się bo żona zabrała mu córkę. Ten pierwszy uciekł przed odpowiedzialnością za swoje czyny, ten drugi osierocił dziecko, które kochało go nad życie. To jest odwaga?? Jeżeli tak, to proszę dopisac mnie do egalitarnego klubu tchórzy.

Wracając do tematu jednak, nie neguje tragedii jaka spotkała rodzinę i znajomych Amy. Nie neguję tego, że to co zrobiła było dobre. Neguje to, że robi się z tego wielką aferę, podczas gdy ona zrobiła to celowo, zapowiadając to w wielu wywiadach. Poczytajcie, to zobaczycie, że zapowiadała że umrze w wieku 27 lat. Poza tym, jej kariera to nie kolejne dobre płyty i niezapomniane koncerty. To ciągłe newsy o opóźnieniach, ekscesach i odwoływanych eventach. Cóż, jacy ludzie takie legendy.
# 2011-07-25 22:22
Odpowiedz
2011-07-25 22:32 #
"(...) i nadal uważam, że ludzkie słabości wynikają z naszej głupoty"
Ręce mi opadły. czyli co? Wyobraź sobie taką sytuację: osoba X straciła całą rodzinę w wypadku samochodowym. Została sama. Bezradna i nieradząca sobie z zaistniałą sytuacją. I co? I Twoim zdaniem to, że w takiej chwili podupadła na duchu, być może załamała się wynika tylko z jej głupoty.
No to faktycznie... gratuluję.
# 2011-07-25 22:32
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-25 22:36 #
Tylko, czy to jest już ludzka słabość. Słabość to nie tragiczne wydarzenie, ale cecha. Cechą nie jest śmierć rodziny. Mylisz pojęcia. Słabość to nałóg, to skłonność do ponurych myśli, tiki. Słabość to coś, na co mamy wpływ.
# 2011-07-25 22:36
Odpowiedz
2011-07-25 22:52 #
Tutaj się nie zgodzę (jeśli można się wtrącić). Na ludzką słabość człowiek nie zawsze ma wpływ. Bardzo duże znaczenie mają czynniki zewnętrzne, wpływ innych ludzi, wychowanie przez rodziców.
# 2011-07-25 22:52
Odpowiedz
2011-07-25 23:08 #
Dobrze, chodząca encyklopedio. Ile ludzi, tyle opinii.
Nigdzie nie napisałam, że słabość to tragiczne wydarzenie. Tylko, że po czymś tragicznym my możemy być słabi.
Yyy, tik to SŁABOŚĆ? Nie wiem, jaki tik masz na myśli, ale jest to odruch MIMOWOLNY. Niezależny od nas, więc faktycznie... tyle w tym mojej głupoty, że odruchowo mrugam okiem, że idę się pochlastać z wrażenia.
To wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie.
I kto tu myli pojęcia... Boże!
# 2011-07-25 23:08
Odpowiedz
@interplaygirl
@interplaygirl
196 książek 3170 postów
2011-07-25 23:17 #
Nie odniosłeś się do faktu przeważającego - w tamtych czasach nie było możliwości swobodnego udania się po pomoc.
# 2011-07-25 23:17
Odpowiedz
@Alexei_Kaumanavardze
@Alexei_Kaumanavardze
64 książki 419 postów
2011-07-26 13:38 #
Tik to coś z czym można walczyć. Ja zwalczam tzw. nogi perkusisty.

A tak poza tym, to już słowem się nie odezwę bo nie warto. Rzuciłyście się na mnie jak hieny na padlinę, ale cóż... .

Na koniec ostatnie wyjaśnienie, bo widzę że nie da to Wam spokoju.

Ludzie zawsze mieli rodzinę i przyjaciół. Nie ma lepszej opoki niż ludzie, którym na Tobie zależy. Poza tym pierwsze osoby z klubu zmarły w latach 70`tych. A wtedy już były i poradnie dla uzależnionych, oni mieli fanów, pieniądze. Gdyby chcieli to znaleźli by pomoc. A nie chcieli. Tak jak Amy.

Ponad to jeżeli chcecie dalej tu dyskutować, to jako autor wątku jeszcze raz przypomnę, że był on krytyczny nie wobec śmierci Amy Winehouse, a wobec tworzenia legend za pomocą klubu samobójców. To tak, jakby tworzyć nie wiem... klub grafomanów, czy klub gaf i zrobić z członków legendy. Są nagrody Darwina, ale one wskazują na głupotę. Chciałem skrytykować ideę mitologizowania osób wg. mnie niegodnych. Podałem przykłady ludzi o których się nie pamięta, mimo iż powinno, nieraz również samobójców. A, żeby Wam uzmysłowić o co chodziło, następny przykład.

Andrzej Bursa. Nonkonformista, człowiek który walczył z systemem i pokonały go nie jego słabości, ale choroby. Piękne wiersze, które zostawił powinny być cytowane, zamiast kolaboranckich dzieł innych pisarzy. Ale to moje odczucie.
# 2011-07-26 13:38
Odpowiedz
@interplaygirl
@interplaygirl
196 książek 3170 postów
2011-07-26 14:22 #
Bursa jest wspaniały.

A chorobą jest też uzależnienie i depresja.
I'm sorry.

A uwierz mi, w latach 70. naprawdę dostępność terapii była nikła.
# 2011-07-26 14:22
Odpowiedz
2011-07-26 14:40 #
"Gdyby chcieli to znaleźli by pomoc. A nie chcieli. Tak jak Amy." - czy jesteś tego pewny? bo śmiem twierdzić, że nie. O tym będzie wiedziała tylko garstka ludzi.

Poza tym fani i pieniądze nie oznaczają automatycznie, że mieli łatwiej. Może wręcz przeciwnie? Może machina zwana showbiznesem im na to nie pozwalała?
# 2011-07-26 14:40
Odpowiedz
EF
@dankan2009
1 post
2011-07-26 16:21 #
Szkoda jej poprostu, jako człowieka.
Każdej osoby żal gdy odchodzi, niezależnie od tego czy to artysta czy "przeciętniak", czy jest stary czy młody.
# 2011-07-26 16:21
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Muzyka

Co w duszy nam gra?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl