Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czyli czas generalnych porządków i poszukiwania prezentów dla bliskich. O ile to pierwsze, niekoniecznie kojarzyć się może z czymś miłym, o tyle zakup prezentu dla bliskiej osoby, wydaje się być czystą przyjemnością.
Tymczasem wielu z nas pozostawia te świąteczne zadania na ostatnią chwilę. Dlaczego tak się dzieje? Można by usprawiedliwić to brakiem czasu – w końcu mało kto nie jest dziś zabiegany – albo zmęczeniem. Co uczciwsi przyznają, że są kiepsko zorganizowani. Ale, czy to prawdziwy i jedyny powód?
NA POMOC PRZYCHODZI NAUKA
Otóż wielcy tego świata powołali do życia termin: PROKRASTYNACJA. Najkrócej rzecz ujmując PROKRASTYNACJA (z łac. procrastinatio – odroczenie, zwłoka) to zjawisko polegające na WRĘCZ NAŁOGOWYM odkładaniu czynności, którą powinniśmy wykonać – na rzecz innych zajęć.
Przykładowo:
1. Zamiast zająć się pisaniem pracy magisterskiej, siadamy przed telewizorem i włączamy nasz ulubiony serial.
2. Zamiast zrobić pranie, wolimy iść na zakupy.
3. Zamiast odkurzyć meble, wolimy przenieść się do świata bohaterów naszej ulubionej książki, itd.
Brzmi znajomo?
Świadomie zwlekamy z danym działaniem, pomimo iż zdajemy sobie sprawę z tego, że w przyszłości może nam się to odbić przysłowiową czkawką – czyli, że odwlekanie będzie miało swoje konsekwencje. Mimo to porzucamy myśl o wykonaniu danego zadania i zajmujemy się czymś przyjemniejszym. Początkowo czujemy poprawę samopoczucia. Odłożyliśmy na później coś, czego nie lubimy robić, więc mamy tę rzecz z głowy. Pojawia się radość, ulga, że nie trzeba działać natychmiast, a ponadto można zrobić coś bardziej przyjemnego. Myślimy sobie: „Jutro będzie lepiej, łatwiej mi to pójdzie. Tak, to bardzo dobra decyzja”.
Tymczasem każde jutro, to o jeden dzień krócej na podjęcie działania. Terminy się zbliżają, kurz na meblach zalega, a rzeczy do prania same wychodzą już z kosza. Radość i ulgę zastępuje stres.
Pojawia się, pytanie: czy ta cała prokrastynacja nie jest przypadkiem po prostu ładniej brzmiącym terminem na określenie – lenistwa? Otóż istnieje znacząca różnica pomiędzy lenistwem a prokrastynacją. W przeciwieństwie do leniuchów, osoby dotknięte prokrastynacją, cierpią z powodu swojego odwlekania. Mają poczucie winy, są tym zestresowane. Prokrastynatorzy dopuszczają się odwlekania, ale z obawą oraz lękiem. Nie odwlekają spraw, dlatego że im się nie chce lub że nie mają na to czasu, tylko dlatego, że się czegoś boją – na przykład: negatywnej oceny wykonanego projektu; negatywnych uczuć, związanych z wykonywaniem danego zadania lub też porażki.
JAK SOBIE RADZIĆ Z PROKRASTYNACJĄ?
Prokrastynacja nie jest uznana za chorobę. Przez psychologów uznawana jest jednak za zaburzenie psychiczne, z powodu powtarzalności działań. Nie ma tabletek, które mógłby pomóc osobie dotkniętej tym „zjawiskiem”. Nie ulega jednak wątpliwości, że potrzebna jest praca nad sobą. W literaturze i na wiarygodnych stronach internetowych można znaleźć wiele informacji, na temat tego zaburzenia. Można też skorzystać z porad specjalistów.
Jak widać, nie każde uciekanie przed obowiązkami można wytłumaczyć prokrastynacją. Czasem jednak okazuje się, że nasze odkładanie spraw to nie tylko zwykle lenistwo.
Warto zastanowić się nad swoim zachowaniem i spróbować odpowiedzieć sobie (na początek) na pytanie: czy moje odkładanie „na później” to tylko lenistwo, czy może coś innego? Tym bardziej, jeśli takie postępowanie utrudnia nam życie.
Anna Katarzyna Balcerek
Zapraszam na mojego bloga