Nie wiem czy to tylko moje błędne wrażenie, ale łączy mi się to z modą na historię o boskim Greyu i kobiecie-cielęciu, która tylko wgapia się ślepkami w swego bożka i popada w letarg. Zrobiła furorę? Owszem! To czemu by tego nie przerobić na podobne...
Już dawno podejrzewam, że te historie pisze się na zamówienie. Łatwo dostrzec, że przez błahość niektórych opowieści chce się oswoić temat, umniejszyć przeżywany koszmar, jakby zadawało się kłam ofiarom. Na wzór wypowiedzi typu: skoro było tak ciężk...