Pechowa dziewczyna recenzja

Róże i Magnolie albo: Sama nie wiem, czego chcę

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Jagrys ·3 minuty
2024-02-10
6 komentarzy
18 Polubień

Oto jest Basia: Lat dwadzieścia pięć. Super-hiper-mega atrakcyjna blondynka z włosem po pas i pechem do mężczyzn. Jakiego by sobie nie znalazła – okazuje się super-hiper-mega mendą. I gdy kolejny raz, wystrychnięta przez dupka na dudka Basia, płacze nad złym fatum - przewrotny los stawia na jej drodze super-hiper-mega atrakcyjnego Maksa, który pozostając w czynnej służbie policji dla rozmazanej na pandę i zalanej kawą Basi traci rozum.

Patrzę na wysokie oceny czytelniczek i zachodzę w głowę, za co one?
Oklaskują bowiem powieść co najmniej dobrą, pisaną na wysokim poziomie kunsztu i literackiego pióra.
Mnie natomiast, jakiś gnom zamienił ten pisarski cymes na pudrowany stolec. Wykoślawioną mazaninę, gdzie iskra boża może i jest, ale rozplaskała się twarzą na piekielnym bruku.
Mało kiedy zdarza się, bym niemal natychmiast, niejako z marszu, nabrała do książki i wszystkiego, co w sobie zawiera głębokiej awersji. By na samą myśl o tym, że znów będę czytać o Baśce, trafiał mnie szlag i dostawać wewnętrznej wysypki.
Ponieważ, przykro mi to mówić, Baśka to chimeryczna neurotyczka, typ narcystycznej księżniczki, domorosłej królowej życia ze srebrnym czopkiem w tyłku.
Przykład pierwszy: Maks leci na Baśkę bardzo energicznie. Bardzo-bardzo. Postarał się być w tym samym miejscu i czasie co ona. Reakcja Baśki: Idź, kup mi zielony koktajl (ale nie mówi, który zielony). Maks, aby zapunktować, kupuje więc wszystkie. Baśka wypija ten, który lubi najbardziej i rzecze: Dzięki za piciu, ale nie jestem tobą zainteresowana, więc spadaj. Maks wstaje od stolika i odchodzi. Baśka: Jak on śmiał tak wstać i odejść?!? Co za cham!
Przykład drugi: Baśka, jako menadżer hotelu organizuje bal charytatywny, gdzie m.in. jako nagrodę w licytacji można wygrać kolację z Basią właśnie. Licytację wygrywa Maks. Co robi Baśka? W towarzystwie Maksa na szybko wychyla szklaneczkę martini i ucieka na zaplecze, ukrywając się za obowiązkami.
To ma być, kurza nać, dorosła postawa i zawodowy profesjonalizm?
Za cóż więc Maks wyłożył dziesięć tysięcy monet polskich?
Przykład trzeci: Po kilku dniach znajomości z Maksem, Baśka jedzie pojazdem Maksa do domu Maksa, i tam, gdy Maks już zamknął za nią drzwi, Basia pyta niespokojnie: Chcesz mnie zgwałcić?
Z kolei Maks na punkcie Basi dostał jakiegoś umysłowego pomieszania z poplątaniem. Na pierwszy rzut oka: wyrobiony życiowo facet. Ale facet, któremu testosteron wypalił mózg. Spiritus movent jego istnienia sprowadza się do przemożnego pragnienia, by zakisić w Basi ogóra.
To i tak powściągliwe określenie dla kogoś, u kogo penis z głową zamieniły się na IQ .
Tyle i aż tyle przez jedną trzecią książki (oprócz tego, że jest policjantem) o Maksie wiadomo.

Wszystko w tej książce jest tak gówniarskie, tak bezrozumne, a zachowanie Basi tak bardzo w stylu współczesnych wojujących feministek, że można by było uznać je za groteskowe, gdyby w swojej istocie nie było tak paranoidalnie surrealne.
W każdym bądź razie ja miałam szczerą chęć sama sobie przybić facepalma dechą dwucalówką.
„Pechowej dziewczyny” nie ratuje nic, nawet sama Weronika Karczewska-Kosmatka.
Uczniacki, w pewnym stopniu infantylny styl pisania, raczej skromny warsztat. Postaci spłycone do maksimum.
Brak wyraźnej linii fabularnej. Narracja Basia-Maks w pierwszej osobie, bez wyraźnego podziału na rozdziały.
Błędy frazeologiczne (m.in. patrzeć spod byka, musiałam tylko zaliczyć kolację z nim, jeśli się po nią upomni, miała pogrzebową minę) - to niektóre z moich obiekcji względem książki. Po zebraniu ich w jeden zbiór - zamiast relaksującej, przyjemnie pobudzającej poczytajki, Novae Res sprzedaje czytelnikom jakieś śmieci, dla niepoznaki podlane perfumą i obsypane brokatem.
Przemęczyłam trochę ponad sto stron, a i to z trudem. Dlatego odrzucam tego rzekomego białego kruka ze wstrętem, ale też ulgą, że już nie muszę. Albowiem sto procent z tego, czego co przeczytałam nie odzobaczę. To sto procent szmiry, sztampowej aż do bólu du(sz/p)y.
Chciałabym wyrazić się o „Pechowej dziewczynie” jakoś bardziej życzliwie, że nie jest aż tak beznadziejna, jak sugeruje opinia, ale oprócz niechęci do postaci Basi, antypatii do książki ogólnie i narastającej irytacji nie czułam nic.
Najwięcej satysfakcji dostarczyło mi usunięcie pozycji z czytnika.




Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-10
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pechowa dziewczyna
Pechowa dziewczyna
Weronika Karczewska-Kosmatka
6.4/10

Czy dasz się przekonać, że twoje szczęście czeka tuż za rogiem? Pracująca w restauracji swojej mamy Basia może powiedzieć o sobie wszystko, tylko nie to, że ma w życiu szczęście. Wręcz przeciwnie: o...

Komentarze
@Sargento_Garcia
@Sargento_Garcia · 9 miesięcy temu
Co do samej książki się nie wypowiem - zdecydowanie nie mój cyrk, małpy i klimaty.

Lubię jednak czasami przeczytać taką recenzję aby dokarmić moje ukryte, złośliwe oraz cyniczne JA.
× 7
@Vemona
@Vemona · 9 miesięcy temu
Recenzja jak większość Twoich - genialna, cudowne ostrzeżenie, żeby się nie narwać na lekkie czytadło, a co do treści i formy.... Zastanawiam się, dlaczego wydawcom nie zależy? :(

× 5
@Jagrys
@Jagrys · 9 miesięcy temu
Dziękuję :]

× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
Bo autor za to płaci.
× 4
@jatymyoni
@jatymyoni · 9 miesięcy temu
Świetna recenzja, mnie już okładka odstrasza.
× 5
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Eh.. te paranoidalnie surrealne zachowania głównych bohaterek polskich romansów odbierają jakąkolwiek przyjemność czytania tego typu historii. To zaledwie błazenady, bez warstwy rozważań nad rzeczywistością, uczuciami czy fizycznością. To ma być w wyważony sposób, a nie przedstawienie bohaterów jako pary zwierząt, gdzie dzisiejszym Polkom bliżej do rozkapryszonej pin*dy spod ciemnej latarni niż wyzwolonej kobiety 😑
× 3
@Jagrys
@Jagrys · 9 miesięcy temu
"...bliżej do rozkapryszonej pin*dy spod ciemnej latarni..."
Czerwonej. Osobiście bliżej jestem stwierdzenia, że czerwonej latarni.

Nie wiem, czym rzecz tłumaczyć. Tym, że osoba lat naście, lub nieco ponad dwadzieścia pisze o ludziach w okolicach trzydziestki, jak o nie wiem... małolatach? Którzy poziomem i sposobem postępowania niewiele odbiegają od kilkulatków w piaskownicy?
Ogólnie, jakieś to jest deprymujące. >:/
× 3
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Nie wiem czy to tylko moje błędne wrażenie, ale łączy mi się to z modą na historię o boskim Greyu i kobiecie-cielęciu, która tylko wgapia się ślepkami w swego bożka i popada w letarg. Zrobiła furorę? Owszem! To czemu by tego nie przerobić na podobne bzdurne inscenizacje typu: chcę, a nie dotykaj mnie!

*ja by takiej nawet czerwonej latarni nie podświetliła, niech siedzi po ciemku!:P
× 3
@Jagrys
@Jagrys · 9 miesięcy temu
I kolejny paradoks: napalona zdzira, która jest słodką idiotką z umysłowością bezrozumnego cielątka oraz silną, niezależną, świadomą swojej wartości i potrzeb kobietą. Życie pokazuje, że silna, świadoma siebie kobieta nie jest cielątkiem ani idiotką, w pierwszym rzędzie pozbawioną słodyczy.
To jest tak samo karykaturalne jak silny, niezależny, zakotwiczony zawodowo mężczyzna z umysłowością sztubaka, dla którego penis jego sterem i okrętem. :/
Gdy pomyśleć, że za kreowaną w ten deseń postacią męską stoi nieopierzona młoda koza i snuje opowieść z punktu widzenia trzydziestolatka... Mój stosunek do zdarzenia najlepiej oddaje gif z rzygającym kotem.
× 2
@Vernau
@Vernau · 9 miesięcy temu
Mocna i szczera recenzja 😊
× 3
@meryluczytelniczka
@meryluczytelniczka · 9 miesięcy temu
Zgodnie z tym, co piszesz - jeśli książka miała redaktora, to nie chcę wiedzieć jak wyglądała przed redakcją! Recenzja szczera do bólu, ale jeśli autorka ją przeczyta, to mam nadzieję, że wyciągnie wnioski na przyszłość.
× 2
@Jagrys
@Jagrys · 9 miesięcy temu
Cóż, staram się być w opiniach jak najbardziej szczera. Laurki to nie moja bajka.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
Eee tam. Nic nie wyciągnie. Dzięki za ostrzeżenie, chociaż pewnie i tak by mnie okładka odrzuciła.
× 2
Pechowa dziewczyna
Pechowa dziewczyna
Weronika Karczewska-Kosmatka
6.4/10
Czy dasz się przekonać, że twoje szczęście czeka tuż za rogiem? Pracująca w restauracji swojej mamy Basia może powiedzieć o sobie wszystko, tylko nie to, że ma w życiu szczęście. Wręcz przeciwnie: o...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przetańczyć z tobą chcę całą noc Niech na nas gapią się no i co Już każdy o tym wie, że ty też kochasz mnie Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc Bo życie tak krótkie jest... "Moje jedyne marzen...

@kuklinska.joanna @kuklinska.joanna

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo @wydawnictwo_novaeres. Czym tak naprawdę jest pech? Z pewnością w tej książce, będziecie mogli sobie odpowiedzieć na to pytanie. Tytułową bohaterką...

@Czytajka93 @Czytajka93

Pozostałe recenzje @Jagrys

Sky Is The Limit
Granica nieba tudzież: Uziemiony orzeł

Patrzę na najwyższe noty przyznane książce, czytam recenzje - dytyramby ku czci, każda jedna napompowana przymiotnikami w stopniu najwyższym i myślę sobie... Na wyrażeni...

Recenzja książki Sky Is The Limit
Spoiler Alert
Fanfik!MayBe

Oznaczenie: Publiczny Fandom: Spoiler Alert Relacje: Marcus/April, Jagrys vs. Dade Dodatkowe tagi: światy alternatywne, ból i smut, Uwaga!Niedola Rozdziałów: 1/...

Recenzja książki Spoiler Alert

Nowe recenzje

Auschwitz. Historia miasta i obozu
Nigdy więcej
@ladymakbet33:

Praca Auschwitz. Historia miasta i obozu,to lektura bolesna i trudna. Przypomina o tragicznym losie milionów ludzi, upo...

Recenzja książki Auschwitz. Historia miasta i obozu
U schyłku czasów
Jak tu nie popaść w obłęd
@agaczarujee:

Dzięki współpracy z nakanapie.pl miałam okazję w ramach współpracy barterowej zrecenzować książkę autorstwa Beaty Ziaja...

Recenzja książki U schyłku czasów
Morderstwo pod choinkę
Śnieżyca, świąteczny klimat i... trup pod choin...
@burgundowez...:

Hanna Greń po raz kolejny zabiera nas do świata Dionizy Remańskiej, detektywki, której przenikliwość i nieustępliwość u...

Recenzja książki Morderstwo pod choinkę