"Drugi, szczupły mężczyzna o ogolonej głowie, ubrany w marynarkę o trzy rozmiary za dużą, stał kilka metrów dalej, sztywny i nieruchomy, rozglądając się tylko."
"Nikt nie wykrzykiwał rozkazów, Józef nie posłużył się batem, a jednak coraz przemyślniejszy osioł znów zaczął iść naprzód, sam z siebie wspina się po stromym podejściu wiodącym do Jerozolimy i idzie mu się lekko, jak komuś, kto usłyszał, że czeka na niego pełny żłób i wreszcie będzie mógł solidnie odpocząć, tyle, że nie wie, że zanim dotrze do Betlejem, przemierzy spory kawałek drogi i już na mie...