Avatar @Jjolka

@Jjolka

24 obserwujących. 21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 14 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
24 obserwujących.
21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 14 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.

Cytaty

Geniusz nie musi się wysilać, by osiągnąć doskonałość. Geniusz działa. beztrosko
Caroline Roberts :Zagubiona dziewczyna": Przez całe życie myliłam seks z miłością. Potrzebowałam miłości do mężczyzny i posługiwałam się własną seksualnością żeby go do siebie przyciągnąć. a ponieważ, tym, co byłam gotować dać w zamian za miłość, której tak potrzebowałam, był seks, za każdym razem kończyło się tak samo - odrzuceniem. tym, co dostawałam od mężczyzn, nie była miłość, tylko seks, ale ja czułam się lepiej, mogąc nazywać to miłością. znów wolałam zaprzeczać faktom, ponieważ zaakceptowanie ich byłoby zbyt bolesne.
Ja przebywam w najpiękniejszym kościele świata, jakim jest natura. Jestem na szczytach gór, czasami samotna, czasami z ludźmi, ale zawsze jest to miejsce, gdzie czuję jego obecność najbardziej.
Jednym z powodów mojej fascynacji było to, ze trud wspinaczki pozwala się cieszyć wszystkim: i życiem, i kubkiem gorącej herbaty, chwilą odpoczynku, podmuchem ciepłego wiatru, zapachem rozgrzanej w słońcu skały i tysiącem innych, równie prostych rzeczy.
Smak życia poznaje się najlepiej wtedy, gdy można je utracić.
Lubię budować swą rzeczywistość na wzór tego, co bezpowrotnie minęło - i często włóczę się jak cień bez potrzeby i bez celu, ponuro i smutno po petersburskich zaułkach i ulicach. I cóż to za wspomnienia! Przypomina mi się na przykład, że w tym właśnie miejscu akurat rok temu, aukrat o tej samej porze, o tej samej godzinie włóczyłem się, tak samo samotny, tak samo posępny jak teraz! I przypominam sobie, że i wtenczas marzenia były smutne, a choć i dawniej nie było lżej, zdaje mi się, że jednak jakoś lżej i łatwiej było żyć, że nie było tych, czarnych myśli, które się teraz do mnie przyczepiły, że nie było tych wyrzutów sumienia, wyrzutów mrocznych, ponurych które ani w dzień, ani w nocy nie dają mi teraz spokoju. I pytam sam siebie: "Gdzież twoje marzenia?" I kręcę głową, mówiąc: "Jak szybko upływają lata!" I znów pytam sam siebie: "Cóżeś zrobił ze swymi latami? Żyłeś czy nie? Spójrz - mówię do siebie - spójrz, jak na świecie zaczyna być chłodno. Napłyną jeszcze lata, a po nich nadejdzie ponura samotność, nadejdzie z kosturem ponura starość, a z nimi - smutek i troska. Zblaknie twój fantastyczny świat, zamrą, uwiędną twoje marzenia i osypią się jak żółte liście z drzew." O panno Nastusiu! Przecież smutno będzie pozostać samemu, zupełnie samemu, i nawet nie mieć czego żałować - niczego, zupełnie niczego. bo wszystko, co straciłem, było niczym, głupim, okrągłym zerem, było tylko marzeniem!
Człowiek czuje, że ta niewyczerpana fantazja w końcu ulega zmęczeniu, wyczerpuje się dlatego, że się przecież dojrzewa, wyrasta ze swych dawnych ideałów, które rozsypują się w proch, w gruzy; a jeżeli nie ma innego życia, to trzeba je budować właśnie z tych gruzów. A tymczasem dusza prosi o coś innego, czego innego pragnie! I nadaremnie marzyciel grzebie jak w popiele w swych dawnych marzeniach, szukając choćby najmniejszej iskierki, żeby ją rozdmuchać, żeby rozpalonym na nowo ogniem ogrzać oziębłe serce, wskrzesić w nim znów to wszystko, co było dawniej takie miłe, co wzruszało duszę, co rozgrzewało krew, co wyciskało łzy z oczu i tak rozkosznie oszukiwało!
Jestem nieszczęśliwa. Nie dlatego, ze kocham Ciebie, że moja miłość idzie w parze z rozpaczą, nie, nie dlatego. Jestem nieszczęśliwa, bo kocham za mocno, za bardzo, kocham niemożliwie. Zawsze tak kochałam. I to jest straszne. To jest miłość, która niszczy i zabija, wypala mnie, stanę się kiedyś garstką popiołu. Tak nie można kochać życia, tak nie można kochać świata. Bo świat na to nie zasłużył. I jeszcze więcej Ci powiem. Kocham zło w świcie. To okropne, co Ci mówię, ale to jest prawda. Kocham zło, bo zło porusza we mnie jakieś niesamowite moce. Och, nie mogę, nie chcę, nie potrafię Ci powiedzieć, jak straszna i piękna była moja przeszłość, jakie nędzne i wielkie było moje życie, moje zepsucie, moje samozniszczenie.
Boję się - Czego? - Jestem z tobą za długo. - A nie chcesz być ze mną? - Boję się. Za długo nie można być.
Człowiek jest dziwną istotą. Dogadza mu tylko to, co potrafi sobie podporządkować, również swoich bliźnich. Chce, żeby wszystko było uładzone, poprzedzielane, poszufladkowane, zracjonalizowane. Prawdę mówiąc, nie umie nad sobą panować. Pozostawiony samemu sobie, zdolny jest do najgorszych wybryków. Kryje się za tym dużo pychy. Uważa siebie za środek wszechświata, ale wszechświat jest tak wielki, a on tak mały, że wszechświat świetnie daje sobie radę bez niego.
Gdyby wszyscy postępowali wedle swego życzenia, wkrótce doszłoby do anarchii, świat pogrążyłby się w chaosie.
To nie powód, by sprawiać drzewu ból. – Nie bądź niemądry. Rośliny nic nie czują. – To, że się milczy, nie znaczy, że się nie cierpi.
Moim jedynym i lichym usprawiedliwieniem była skłonność osoby dorosłej, by wszędzie widzieć zło, nawet tam, gdzie go nie ma.
Jeśli potrafisz spędzić z kimś pól godziny w zupełnym milczeniu i nie czuć przy tym wcale skrępowania, ty i osoba ta możecie zostać przyjaciółmi. Jeśli zaś milczenie będzie wam ciążyło, jesteście sobie obcy i nie warto nawet starać się o zadzierżgnięcie przyjaźni.
Wszelkie prawie zło na świecie powstaje stąd, że dusza się czegoś boi.
Płomień buntu coraz silniej wzmagał się w jej duszy, nie dlatego, że nie miała przed sobą przyszłości, lecz dlatego, że nie miała za sobą przeszłości.
Chwila, w której kobieta dochodzi do wniosku, ze nie ma już w imię czego żyć, ni w imię miłości, ni obowiązku, ni żadnego celu – jest dla niej gorsza niż śmierć.
Istotną tragedią byłoby pozostać przy życiu, podczas gdy wszystko, co szlachetne, dobre i piękne, zginęłoby bezpowrotnie.
Przypuszczam, że można zakochać się w kimś tylko wtedy, gdy nie jest się zakochanym w kimś innym.
Za trzy godziny zasnę, mówiła do siebie, i skończy się jeszcze jeden dzień, gdy nie zwariowałam. To zaczynało być prawdziwe osiągnięcie – przejść przez dzień i nie oszaleć. Nie myślała o przyszłości, to ma sens tylko wtedy, gdy się czegoś chce. Ona nie chciała niczego oprócz tego, by dotrzeć do kresu dnia i nie zwariować.
Psychika artysty, jeśli osiąga równowagę, to na takiej wysokości, że jakiekolwiek zakłócenie ze strony brutalnej rzeczywistości niszczy ją w jednej chwili: sztuka wymaga odwrócenia się od życia.
Ja kazałam mojemu mężowi złożyć przysięgę. Przysięgę Hipokratesa. Nie czyń krzywdy. Powiedziałam: traktuj mnie jak pacjenta, a przetrwamy. I przetrwaliśmy.
Twoja śmiertelna koszula jest utkana z literatury. Nie zabijesz się .Mówisz o tym ze zbyt wielka uporczywością. We własnych słowach szukasz punktu oparcia, chcesz przekonać samego siebie, że nie masz racji. Mówisz to, abym ci zaprzeczył.
Wychowanie jest tylko sztuką kłamania. Trzeba udawać, że się nic nie wie o danej rzeczy, bo komuś sprawi to przykrość, jeżeli będziemy wiedzieli, uśmiechać się do osoby, której najchętniej naplulibyśmy w twarz, mówić „dziękuję”, kiedy chce się powiedzieć „idź do diabła”.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl