Avatar @SylwiaW

Sylwia

@SylwiaW
9 obserwujących. 12 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
SylwiaW
Napisz wiadomość
Obserwuj
9 obserwujących.
12 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.

Cytaty

Nigdy nie mów żegnaj, bo pożegnanie oznacza, że odchodzisz, a odchodząc zapominasz.
Wszyscy mamy w sobie coś strzaskanego. Każdy na swój sposób. Okruchy w miejscach, których nikt nie zobaczy.
Kiedy spędzasz tak wiele czasu w ciemności Lucienie, odkrywasz, że ciemność zaczyna patrzeć na Ciebie.
Przypominał mi nieco wuja. Moja mama mówiła z czułością, że jest "oryginałem, który nawet jeśli ma wszystkie klepki, to troszkę poluzowane i niekoniecznie we właściwej kolejności".
Gniew to dużo energii, wypala się szybciej. Smutek jest niskoenergetyczny, może się tlić latami. I na dłuższą metę robi większą krzywdę duchowi.
Szamanki są bardzo kruche, choć wydają się mieć dość siły, by nawrzeszczeć burzy w twarz.
Chcenie nie ma nic wspólnego z życiem.
Wilk bez głowy to tylko dywanik.
Nie czuj dumy z powodu szaleństwa, które teraz siejemy. Łatwo jest niszczyć. Bądź raczej dumny ze świata, który po tym wszystkim zbudujesz.
Był to ten rodzaj ciemności, który sprawiał, że człowiek czuł się samotny nawet wtedy, gdy dotykał osoby siedzącej obok. (...)
Natura nie zna litości. Krew cielęcia gasi pragnienie tygrysa.
Ponieważ dobre czy złe, przysługi, są jak pocałunki. Smakują lepiej, kiedy je odwzajemniasz.
Niezależnie jednak od spraw pochodzenia przez dwa lata pracy wśród ociekających bogactwem komnat utwierdziła się w tym, co podejrzewała całe życie – nieważne, z jak honorowego tyłka wypada, gówno zawsze śmierdzi tak samo.
(...) Wenancjusz Kapusta. Matko i córko, z takim zestawem każdy mógłby poczuć potrzebę mordu.
Pojawienie się kobiet z przeszłości, zwłaszcza tych pięknych, które kochaliście najbardziej szczeniacką miłością z możliwych, zawsze oznacza kłopoty.
Cierpliwość naśladuje nieskończoność, a z nieskończonością nie da się wygrać pojedynku na spojrzenia. Nieważne, jak długo wytrwasz, ona dopiero się rozkręca.
– To okropne, że moje zachowania z przeszłości psują mi perspektywy na przyszłość – mruknął chłopiec. – Skoro na to wpadłeś, to znaczy, że już podążasz drogą ku mądrości – odrzekł dziadek.
Traktuj mnie jak wielbiciela, który podziwia twą wytworność z daleka. Wszystkie wielkie historie miłosne są zabarwione tragiczną nutą.
– To jakieś pocieszenie. Chociaż w sumie jest jakby moją matką chrzestną. Pochwała ze strony członka rodziny cieszy, ale nikt jej nie umieści w CV.
A już zwłaszcza z ręki jego małżonki, którą kochał ślepo i namiętnie od dwudziestu lat, i to wcale nie dlatego, że bał się przestać. W jego oczach Tereska była człowiekiem o mięciutkim ciele i równie mięciutkiej duszy, pluszowym misiem żywota jego, nawet jeśli tym pluszem od czasu do czasu eksplodowała.
Dlaczego prowadzę DZIENNIK? Dlatego że czasami w głowie roją mi się tysiące myśli i jedynym sposobem na ich zrozumienie jest ich spisanie na czystej kartce w linie. Kiedy już je spiszę, są tak jakby unieruchomione i mogę przestać się nimi martwić. Wydaje mi się, że piszę głównie po to, aby trochę uporządkować swój szalony świat.
Dlaczego prowadzę DZIENNIK? Dlatego że czasami w głowie roją mi się tysiące myśli i jedynym sposobem na ich zrozumienie jest ich spisanie na czystej kartce w linie. Kiedy już je spiszę, są tak jakby unieruchomione i mogę przestać się nimi martwić. Wydaje mi się, że piszę głównie po to, aby trochę uporządkować swój szalony świat.
Kiedy grasz czarnymi, mówisz: „najpierw węgiel, potem ogień”. Kiedy grasz czerwonymi, mówisz: „najpierw ogień, potem dym”. Jak ja mam za tobą nadążyć?
– Co go gryzie?
– Kendra oskarżyła brata o dobrowolne czytanie – wyjaśniła poważnie babcia. Dziadek uniósł brwi.
– Powinienem zawiadomić policję? - Jego żona pokręciła głową.
– Nie pozwolę, żeby upokarzająca prawda o czytelniczej pasji mojego wnuka została upubliczniona. Sami musimy się uporać z tą hańbą.
– Dziadku, mam pomysł – oznajmiła Kendra.
– Zabijemy okna deskami, żeby paparazzi nie przyłapali go na gorącym uczynku? – zgadywał dziadek.