Babcia i dziadek to jedne z najważniejszych osób w życiu wielu z nas. Nie umniejszając, broń Boże, roli rodziców, to z seniorami rodu łączą nas często najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa i to oni niejednokrotnie mieli niebagatelny wpływ na nasze najważniejsze decyzje.
Z okazji ich (zbliżających się wielkimi krokami) świąt, postanowiłam przeanalizować obecność babć i dziadków w literaturze. Zrobiłam przegląd książek różnego rodzaju, poszukując na ich kartach tych sympatycznych postaci. I co się okazało? Oczywiście, byli tam, a największe ich grono znalazłam w książkach przeznaczonych dla dzieci.
Żadna porządna seria dla maluchów nie mogłaby się bez nich obejść. To właśnie dziadkowie z czułością opiekują się Basią, bohaterką książek Zofii Stankowskiej. Również słoń Elmer, stworzony przez Davida McKee ma swojego dziadka Eino, a uwielbiana przez wszystkie dzieciaki kotka spędza czas z babcią i dziadkiem w książeczkach o wdzięcznych tytułach „Kicia Kocia majsterkuje” i „Kicia Kocia gotuje”.
Książką, którą ja doskonale pamiętam ze swojego dzieciństwa, a którą nadal można bez problemu znaleźć w księgarniach i bibliotekach, jest "Babcia na jabłoni" Miry Lobe. To przepiękna historia małego Andiego, który tak bardzo pragnie mieć babcię, że… ją sobie wymyśla. Ta cudowna opowieść powstała w 1965 roku i do dziś wydaje ją wydawnictwo Dwie Siostry w solidnej, twardej oprawie z niezapomnianymi ilustracjami Mirosława Pokory.
Również dziadek jest bohaterem jednej z ważniejszych książek dla dzieci. Mam tu na myśli pozycję Angeli Nanetti zatytułowaną "Mój dziadek był drzewem czereśniowym". Opowiada ona o głębokiej relacji wnuczka z seniorem, ale też o tym, jak sobie radzić, gdy go nagle zabraknie. Niewątpliwie jest to propozycja, którą warto podsunąć maluchom.
Książek o babciach i dziadkach dedykowanych dzieciom jest na naszym rynku bez liku, dlatego nie sposób wymienić ich wszystkich. Polecam Wam jednak zwrócić uwagę również na inne tytuły, bo wśród nich znajdziecie na pewno wiele wartościowych pozycji. Chętnie poznam też Wasze propozycje i ulubione książki Waszych maluchów.
No dobrze, spytacie, książki dla dzieci już przerobiliśmy, a co dalej? Czy my dorośli również znajdziemy coś dla siebie i roniąc łzę wzruszenia nad dobrą lekturą, powspominamy swoich seniorów? Muszę Wam się przyznać, że tutaj „zaczynają się schody”, przynajmniej jeśli byśmy szukali po samych tytułach. Ciężko było mi znaleźć tytuły dla dorosłych, które jednoznacznie kojarzą się z babcią i dziadkiem. Ponieważ jednak, jak już wiecie, jestem zagorzałą czytelniczką literatury obyczajowej, wiem z autopsji, że na kartach tegoż gatunku seniorzy pojawiają się bardzo często i odgrywają tam niezwykle ważną rolę. Oczywiście nie będę Was zamęczać i tworzyć kolejnej obszernej listy takich tytułów. Dlatego opowiem Wam o dwóch książkach, które niedawno przeczytałam.
Pierwszą z nich jest "Dzień, w którym cię poznałam", czyli powieść Magdaleny Majcher. Jej główna bohaterka to Maja, dziennikarka, która wygrywa w konkursie na najciekawszy pomysł na reportaż. W związku z tym rusza do Gdańska, w celu zebrania materiałów do napisania dokumentu o czasach Solidarności. Wyjazd ten zmieni całe jej życie i zmusi do podjęcia kilku niezwykle ważnych decyzji. Jej sprzymierzeńcem w tym życiowym zamieszaniu będzie dziadek. To on wesprze ją w realizacji wszystkich pomysłów, nawet tych najmniej racjonalnych. To on, jak nikt inny, zrozumie jej plany i rozproszy każdy lęk.
„On zawsze potrafił sprawić, że przestawałam się bać. [...]Mój anioł stróż miał twarz mojego dziadka”.
Taki dziadek (babcia oczywiście też) to skarb. Po cichutku przyznam się Wam, że takiego miałam i bardzo za nim tęsknię.
Kolejny tytuł, a w zasadzie seria, to propozycja od jednej z moich ulubionych autorek powieści obyczajowych, czyli Małgorzaty J. Kursy. Spod jej pióra wyszedł m.in. cykl „Familia”, którego bohaterami są Marta, jej mąż Michał, ich rodzina i grono przyjaciół. Nestorzy rodu są wspaniałymi dziadkami dla małej Ali, a w następnych tomach również dla kolejnych maluchów. Zawsze mają dla nich czas na wspólną zabawę, otarcie łez i poczęstowanie jakimś pysznym smakołykiem. Bardzo polubiłam tę serię właśnie ze względu na niesamowicie rodzinną atmosferę „bijącą” z jej kart.
A jak to jest z Wami Kochani? Jakie książki, w których tych dwoje cudownych ludzi odgrywa główną rolę, przychodzą Wam do głowy? Jestem bardzo ciekawa Waszych propozycji, bo nie ukrywam, że wbrew pozorom, wybór takich powieści nie jest wcale łatwym zadaniem.
Dziękuję za inspirujący tekst. Mi od razu w związku z tym tematem nasunęła się powieść Doroty Terakowskiej "Tam, gdzie spadają anioły". Babcia w tej książce jest wielkim wsparciem dla wnuczki, której zapracowani rodzice nie poświęcają wystarczająco dużo uwagi, oczywiście do czasu... I wtedy rozpoczyna się proces zmian, który bez babci też nie posuwały się do przodu. Babcia reprezentuje w tej powieści intuicję i uczucia przeciwstawione racjonalizmowi rodziców. Piękna książka! Nagrodzona przez polską sekcję IBBY (1999). Jest o niej kilka recenzji w na kanapie.
Wspomniana książka "Mój dziadek był drzewem czereśniowym" to prawdziwe cudo. Czytałam niedawno i przyznam szczerze, że ta historia mnie zauroczyła, mimo że już dawno nie jestem dzieckiem :)