Od jakiegoś czasu nie możemy już spędzać całego weekendu na zakupach. W 2022 roku tylko siedem niedzieli jest handlowych, reszta z nich nakłada na nas obowiązek rozwinięcia umiejętności strategicznych i dokonania niezbędnych zakupów w sobotę. Ale czy aby na pewno? Sprzedawcy cały czas szukają nowych sposobów na ominięcie zakazu. Jednym z nich okazał się pomysł na... otwarcie czytelni!
Jak to wygląda w praktyce? Otóż w sklepach znaleźć można parę miejsc z książkami. Zazwyczaj znajdują się one obok kasy i... nie zachwycają „asortymentem”. Mimo wszystko wyjście po mydło i powidło nie zastąpi wyprawy do biblioteki.
O całym pomyśle zrobiło się głośno, gdy do akcji dołączył sklep spod szyldu Carrefour'a. Jednak sama marka nie podpisuje się pod „czytelniczą” inicjatywą i wskazuje, że jest to decyzja franczyzobiorcy, a nie centrali.
Przedsiębiorcy, którzy zapraszają nas do czytelni liczą, że patent ten pozwoli im nie tylko handlować w niedzielę, ale też zwolni z obowiązku świadczenia obsługi przez samego właściciela. Co ciekawe, jest już pierwszy wyrok w tym zakresie. Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim odmówił wszczęcia sprawy zainicjowanej przez Państwową Inspekcję Pracy. Jak wskazał, nie doszło do złamania przepisów w postaci powierzenia pracownikom obowiązków wykonywania pracy w niedzielę w sklepie spożywczym, ponieważ... działał tam klub książkowy. W uzasadnieniu postanowienia możemy przeczytać, że omawiany zakaz nie obowiązuje „w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku”. Wyłączenie to zostało zawarte w art. 6 pkt 10 ustawy z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Przepisy nie obligują do tego, by działalność w zakresie kultury była przeważająca, ani nawet znaczna. Korzystne rozstrzygnięcie nie jest jednak ostateczne i Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała zamiar wniesienia zażalenia.
Czy parę książek i fotel wystarczą, by stać się czytelnią? Zdania w tym zakresie są podzielone. Tymczasem dajcie mi znać, czy widzieliście takie nietypowe miejsca w swoich sklepach? Czy taki pomysł może się sprawdzić? I czy ma jakąkolwiek wartość, poza umożliwieniem handlu w niedzielę?