Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić sylwetkę pisarza dla mnie szczególnego, któremu poświęciłam kilka lat swojego życia. I dlatego uprzedzam – dalej nie będzie obiektywnie.
Był najpłodniejszym pisarzem polskim wszystkich wieków: według niektórych badaczy napisał 220 powieści w 440 tomach, według innych – 316 powieści w 630 tomach, ponadto około 150 nowel, opowiadań i obrazków, około 20 sztuk scenicznych, tyleż samo prac historycznych, relacje z podróży, publicystyka (w wydaniu – 10 tomów), kilka tomów poetyckich, tysiące artykułów – recenzji, felietonów i rozmaitych form prasowych, a historycy literatury szacują, że w wydaniu złożyłyby się one na ok. 100 tomów. W ciągu swojego życia pisał zresztą mniej więcej do stu czasopism. Ponadto spod jego pióra wychodziły przekłady z angielskiego, francuskiego, niemieckiego, łaciny i włoskiego. Jego korespondencja to kilkadziesiąt tysięcy listów. Był edytorem i wydawcą prac historycznych (ponad 40 tomów), redaktorem naczelnym własnego pisma („Athenaeum”, 66 tomów), później objął w Warszawie redakcję „Gazety Polskiej”, w Dreźnie zaś prowadził periodyk „Tydzień”. Malował akwarele, był również wykształcony muzycznie, komponował i poświęcał na grę godzinę dziennie.
Współczesny badacz literatury polskiej, Ryszard Koziołek, nazywa go „maszyną do pisania” i ja zupełnie się z tym określeniem zgadzam. Dzisiaj nakreślę Wam postać Józefa Ignacego Kraszewskiego (ur. 28 lipca 1812 w Warszawie, zm. 19 marca 1887 w Genewie).
Jeden człowiek
Jest to pisarz, publicysta, wydawca, encyklopedysta, historyk, aktywny działacz społeczny, polityk. To autor z największą liczbą wydanych utworów w całej historii literatury polskiej i pod względem siódmym na świecie. Tworzył pod pseudonimami Kleofas Fakund Pasternak, Bogdan Bolesławita, Dr Omega, Kaniowa. Jego rodzice stali się wzorami dla bohaterów późniejszych powieści, które namiętnie pisał. Wychowywał się w Romanowie, skąd wyniósł niezwykle ciepłe wspomnienia babki i prababki. I tutaj też zainteresował się literaturą i kulturą.
Siedziba Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie. Źródło: Wikipedia.
Studiując początkowo na wydziale lekarskim, przeniósł się na literaturę. Jako student aktywnie uczestniczył w życiu politycznym, został aresztowany, przebywał w więzieniu, a jak sam później donosił, uniknął nawet kary śmierci. Po zwolnieniu z dozoru policyjnego, wyjechał do Wilna, gdzie w rodzinnej wsi Dołhe nabierał doświadczenia w zarządzaniu gospodarstwem. Po ożenieniu się z Zofią Woroniczówną, osiadł na Wołyniu. Kraszewski dużo podróżował, a wspomnienia i obserwacje z nowych miejsc skrzętnie opisywał z niesamowitą dokładnością i refleksją temu towarzyszącą. Zakupione wsie nie przyniosły mu zysków, a pogłębiły jego trudną sytuację materialną. W związku z koniecznością kształcenia czwórki dzieci, przeniósł się do Żytomierza.
Dom Kraszewskiego w Żytomierzu. Źródło: Wikipedia.
Tam pełnił szereg funkcji oraz godności – był między innymi kuratorem szkół polskich, dyrektorem teatru, a także cieszył się coraz bardziej rosnąca popularnością jako pisarz. Zarówno w światopoglądzie, jak w i swoich utworach dostrzegał nierówność klasową i problemy społeczne. Zawsze opowiadał się po stronie niższych, słabszych i biedniejszych. Sprzeciwiał się systemowi pańszczyźnianemu. Po odbyciu półrocznej podróży po Europie, wyraził także sympatię do idei demokratycznych i gospodarczych, które obserwował w zachodniej części kontynentu. Doprowadziło to do jego poróżnienia się ze szlachtą wołyńską, co spowodowało jego przeprowadzkę do Warszawy.
Dom Kraszewskiego w Warszawie (przy ulicy Mokotowskiej) Źródło: Wikipedia.
Gdy tylko mógł, dalej podróżował. Angażując się w działalność polityczną, wyrażał niechęć do atmosfery przedpowstańczej. Zmuszony do opuszczenia Warszawy, wyjechał do Drezna. Tam, w czasie rozbiorów ofiarował pomoc szukającym schronienia za granicą po powstaniu styczniowym. W pracy literackiej sporą część swoich sił poświęcił na publicystykę polityczną, ogłaszając szereg powieści o tematyce powstańczej, zamykając tym samym drogę powrotną do Warszawy. W pierwszych latach emigracji podróżował po Europie, szukając wypoczynku i ratunku dla zdrowia. Obok klęsk narodowych, towarzyszyły mu problemy prywatne związane ze sferą finansową. Wierząc, że praca dziennikarza pozwoli mu na pobyt we Lwowie, doznał kolejnego rozczarowania – musiał na pracować na odległość. Wkrótce został obywatelem Krakowa, a potem Austrii. Po niepowodzeniach w staraniu się o katedrę literatury polskiej na Uniwersytecie jagiellońskim, założył własną drukarnię w Dreźnie, która nie prosperowała dobrze i zmuszony był ją sprzedać ze stratą finansową. Zmarł w Genewie.
Dom Kraszewskiego w Dreźnie. Źródło: Wikipedia.
Wszechstronny, wybitny
Życiorys, który nakreśliłam, to tylko szczątkowy opis. Podobnie nie sposób omówić, a nawet wymienić wszystkie jego utwory. Gdybym miała powiedzieć, jakie książki Józefa Ignacego Kraszewskiego są najbardziej znane, byłoby to dla mnie obiektywnie trudne. Bo nie bójmy się przyznać – Bolesławita nie cieszy się dużą popularnością. Z powieści, które mnie oczarowały, wybiorę Wam kilka. Zachęcam Was do lektury utworów takich jak: „Cześnikówny”, „Sprawa kryminalna”, „Chata za wsią”, „Ulana”, „Dajmon”, „Poeta i świat”, „Serce i ręka”, „Czarna perełka”. I na tym poprzestanę.
Pewnie dla większości z Was Józef Ignacy Kraszewski kojarzy się ze „Starą baśnią”. Autor przenosi nas do czasów niesamowitej Słowiańszczyzny, pokazując staropolskie podania i legendy. Akcja tej powieści historycznej rozgrywa się jeszcze przed powstaniem państwa polskiego, „kiedy Słońce było bogiem”. Znakomite opisy, fenomenalnie zaprezentowane fantastyczne postaci i perfekcyjne wykorzystanie mitów oraz legend – to podstawowe wyznaczniki tej – chyba najbardziej znanej – powieści Kraszewskiego.Stara baśń. Egzemplarz z 1899 roku. Źródło: www.polona.pl
Jak mogę Was namówić do czytania Kraszewskiego? Wszystkie podane liczby dzieł, które przywołałam na początku, są w przybliżeniu. Prawdopodobnie nigdy nie uda nam się dokładnie zliczyć tego, co napisał. Bolesławita z całą pewnością był autorem o gigantycznym i niepowtarzalnym apetycie na literaturę. W okolicach siedemdziesiątych urodzin napisał siedem powieści w ciągu roku, wdał się w romans z trzydziestolatką, utrzymywał cztery domy i angażował się w działalność polityczną.
Popęd narracji
Ryszard Koziołek, którego przywoływałam już wcześniej, pisał o popędzie narracji u dr Omegi. I nie ma on na myśli mówienia po prostu, czy mówienia ponad miarę bez większej wartości. Józef Ignacy popadł w pewnego rodzaju nałóg twórczości, pewien przymus opowiadania. Śmiało mogę ocenić jego twórczość jako rozważania na każdy temat. Nie przeczytałam oczywiście wszystkiego, ale zastanawiając się, czy jest temat, o którym nie pisał, nie znajduję takiego. Na pięćdziesięciolecie jego jubileuszu powstała karykatura – kowal trzymający księgę i stosy już gotowych dzieł. Zupełnie nie oddało to osobowości pisarza, ani jego jednoosobowej manufaktury. A dodać należy, że Kraszewski pisał głowie w nocy – przecież musiał kiedyś czytać, więc robił to za dnia.
W mojej ocenie i w poglądzie Ryszarda Koziołka, Kraszewski spadł nam z nieba:
„był jak niezasłużona manna na pustyni powieści polskiej”.
Zadbał o to, by Polacy czytali. Uważał, że naród ten cierpi na lęk przed czytaniem, z którego on wyprowadzał niemalże wszystkich, którzy czytać potrafili. Wyrobił w społeczeństwie swoiste poczucie prenumerowania gazet, a także mieszczaństwu, inteligencji i zubożałej szlachcie dostarczył pod dachy setki tysięcy stron prozy polskiej, którą czytało się doskonale. Przedstawił ogromną ilość informacji o współczesnym życiu wszystkich warstw społecznych. Powieść, którą dał ludziom była inna od wzorca sarmackiego i romantycznego – była doskonałą formą samoprzedstawienia i samorozumienia. Pamiętajmy, że na początku XIX wieku kondycja prozy polskiej była ogromnie niepewna. Kraszewski, mając tego świadomość i dostrzegając straszliwe zapóźnienie kultury polskiej, postanowił sam zastąpić narodowi szkoły, instytucje badawcze, prasę.
Portret wschodni, 1846 – jeden z najbardziej znanych obrazów olejnych Kraszewskiego. Źródło: Wikipedia.
Niegotowy na pogrzeb
I miał świadomość, że późniejsze pokolenia nie ogarną jego biografii oraz jego twórczości.
„Sarkastycznie prorokował, że z resztek po jego życiu, z kości, zwłok i popiołów następcy ulepią, co im się podoba”
– jak podaje Ryszard Koziołek. Samemu Kraszewskiemu, w czasie jego jubileuszu, przyśnił się jego pogrzeb, na którym nie chciał wejść do trumny. W listach do przyjaciół porównywał zaś jubileusz do pogrzebu.
Moim prywatnym marzeniem jest film o nim. Nie dodaję żadnego przymiotnika celowo, bo Kraszewski jest dla mnie autorem genialnym i nie wyobrażam sobie, że kinematografia polska mogłaby nie docenić jego życia i twórczości.
Nie streszczę Wam tu niektórych powieści, nie wymienię problematyki, którą głównie poruszał Kraszewski. Jeśli znajdą się tu chętni do przypomnienia sobie jego twórczości lub dopiero do jej odkrycia, wierzę, że razem ustalimy listę dzieł Bolesławity, które zachwycają. A macie moje słowo – mimo że nazywany „starym nudziarzem” – Józef Ignacy Kraszewski potrafi zachwycić. Zgadzacie się ze mną?
Powinniśmy niebiosom dziękować, że mamy naszego Kraszewskiego. Odwalił dziadzia kawał solidnej roboty. Opisał naszą historię od samych jej początków aż po wiek XIX. Opisał obyczaje i codzienność i ludzi żyjących w XIX wieku. I zrobił to tak kompleksowo. No, moi kochani, chapeau bas ! Jaki jeszcze kraj może się pochwalić czymś takim ?
Ciekawy artykuł. Kraszewski był ulubionym pisarzem mojej Babci i jej Siostry. Pamiętam z dzieciństwa półki z powieściami Kraszewskiego i Rodziewiczówny. Natomiast ja lata temu zaczęłam czytać "Za wsią" i mnie nie zainteresowała. Może kiedyś sięgnę po jakąś jego powieść, aby zobaczyć jak odbierałabym ją teraz.