Nie oceniaj książki po okładce... chociaż jest ważna!

Autor: dominika.nawidelcu ·2 minuty
2020-01-10 19 komentarzy 3 Polubienia
Nie oceniaj książki po okładce... chociaż jest ważna!

To chyba jedno z bardziej popularnych przysłów. „Nie oceniaj książki po okładce” – mówiły zgodnie wszystkie nauczycielki i bibliotekarki. Ręka do góry, kto musiał o tym pisać wypracowanie. Ta ludowa mądrość nie dotyczy tylko książek. Szybko stała się metaforą dla ważniejszych spraw. I tego... nie będę kwestionować. Jednak co do książek mam mieszane uczucia. Dlaczego?


To jest zwyczajnie niemożliwe!


Okładka jest pierwszą rzeczą, którą oglądamy, gdy patrzymy na książkę. Zazwyczaj nie da się pominąć tego etapu, a skoro już ją widzimy... to automatycznie zaczynamy oceniać. Grafika przekazuje nam naprawdę sporo informacji o tytule, zanim w ogóle zapoznamy się z jego opisem. Na pierwszy rzut oka możemy określić już sam gatunek i w zasadzie wiemy... czy chcemy po dany tytuł sięgnąć. Wiele razy spotykałam się z krytykowaniem okładki, która wprowadzała w błąd co do zawartości. Oczywiście, tytułowi, który nas zaintrygował, warto przyjrzeć się dokładniej jeszcze przed zakupem, ale o decyzji, że właśnie ten, a nie inny egzemplarz podnieśliśmy z regału, decyduje najczęściej okładka.


Praca zespołowa


Projektowanie strony wizualnej książki jest elementem pracy wydawnictwa. Tak jak autor robi wszystko, by dostarczyć nam jak najlepszą opowieść, tak inny dział stara się nadać całości atrakcyjną formę. Dobór grafiki, zamieszczanie na niej rekomendacji, to wszystko świadczy o jakości wydania. Więc nawet jeśli wygląd okładki nie przesądza o jej treści, to z pewnością wpływa na nasz odbiór całości.

Element gry... marketingowej


Czy zdarzyło się wam napisać lub chociaż przeczytać „Boska okładka. Muszę mieć tę książkę”? Grafika naprawdę rozpala naszą wyobraźnię. Daje enigmatyczne i nieuchwytne przekonanie o tym, jakie uczucia będą nam towarzyszyć podczas czytania. I już praca wydawnictwa polega na tym, nie wprowadzić czytelnika w błąd.

Wygląd ma znaczenie


Po raz kolejny trochę oddalam się od tematu, ale jednak... wygląd ma znaczenie. Każdy mol książkowy uwielbia swoją biblioteczkę. Najpierw godzinami ją układa, a potem tygodniami się w nią wpatruje. Nic dziwnego, że zależy mu na wydaniach, które fajnie będą się prezentować na półce. Są też specjalne grupy zrzeszające okładkowe sroczki. Dla części czytelników strona wizualna jest naprawdę ważna!

Nie potwierdzam, nie zaprzeczam


Owszem, zdarzyło mi się przeczytać koszmarne powieści z pięknymi grafikami, ale czy to oznacza, że zaczęłam sięgać po jak najbrzydsze wydania? Niekoniecznie. Czy okładka ma wpływ na treść powieści? Pod żadnym pozorem. Stanowi jednak bardzo ważny „składnik” książki i naprawdę nie wyobrażam sobie jej oceny, bez uwzględnia tego elementu.

Co wy myślicie na ten temat? Zdarzyło się wam trafić na koszmarną książkę w „pięknej szacie” albo odwrotnie, literacką perełką nie prezentującą się najlepiej?

 
× 3 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Moncia_Poczytajka
@Moncia_Poczytajka · prawie 5 lat temu
Nie raz zdarzyło mi się trafić na piękną opowieść "odzianą" w koszmarną okładkę i odwrotnie - cudna okładka, a treść taka sobie. Ciekawy jest jednak fakt, że możemy znaleźć sporo książek, których okładki nijak nie przystają do treści. Okładka sobie, a treść sobie. I takie sytuacje chyba najbardziej mnie irytują. 
Inny istotny fakt pokazuje, że coraz częściej wydawnictwa dublują okładki wykorzystując te same albo bardzo podobne zdjęcia. W ten sposób mamy zupełnie różne historie,  a niemal tak samo "ubrane". Czy to już plagiat, czy jeszcze nie?...
× 12
@ksiazkiagi
@ksiazkiagi · prawie 5 lat temu
Ja jestem wzrokowcem, często zapamiętuję książki po okładce i właśnie ostatnio miałam taką sytuację, że przeczytałam zapowiedź jakiejś nowej obyczajówki i stwierdziłam, że skądś znam ten obrazek. Po czym przypomniałam sobie, że taką panią w kapeluszu już widziałam na okładce powieści "Wschody i zachody słońca" Aleksandry Tyl. Wydaje mi się, że to pewnie dlatego, że ten obrazek pochodzi z któregoś ze "stocków" ...
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · prawie 5 lat temu
No bo tak jest w większości przypadków. Wydawca nie zawsze jest gotów wydać pieniądze na jakiś oryginalny design. W filmie jest nieco łatwiej, bo dystrybutor ma do dyspozycji kadry z filmu i to właśnie z tego najczęściej korzysta przy projektowaniu plakatów. W przypadku książek zostają bazy stockowe, gdzie są elementy wielokrotnego, legalnego użytku w tym np. wizerunek modelki w kapeluszu. Efekt: powtarzalność.
× 2
@katapika
@katapika · prawie 5 lat temu
Najbardziej mnie wkurza jak okładka nie ma nic wspólnego z treścią. Uważam, że dobry grafik zanim przystąpi do projektowania to powinien obowiązkowo przeczytać książkę. Niestety w praktyce różnie to bywa. Sam opis od wydawcy nie wystarczy ;) Pomimo, że jestem wzrokowcem to myślę, że gdybym miała wybierać to wolę literacką perełkę w brzydkiej okładce niż pięknie wydany chłam ;) 
× 10
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · prawie 5 lat temu
Ja już gdzieś wspomniałam, że w przypadku nieznanego nam autora / tytułu okładka to jest pierwszy kontakt z czytelnikiem. I tak jak w przypadku relacji międzyludzkich, tak i tutaj pierwsze WZROKOWE wrażenie ma bardzo istotne znaczenie. Dlatego hasło „nie oceniaj książki po okładce” uważam za mit. Wszyscy to robimy, świadomie lub nie. Tak już jesteśmy skonstruowani. 
× 6
@Betsy59
@Betsy59 · prawie 5 lat temu
A ja nie!
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Ja też nie.
@Betsy59
@Betsy59 · prawie 5 lat temu
Dla mnie okładka nie ma żadnego znaczenia. Zwłaszcza, ze ostatnio są sztampowe. Kupując książkę kieruje się nazwiskiem autora lub informacjami o treści i recenzjami (opiniami) czytelników.  Niedawno był tu świetny artykuł o używaniu tych samych zdjęć na okładkach różnych książek. I jak tu na nie zwracać uwagę?
× 6
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Wiadomo że dzisiaj przy rozbudowanym marketingu musimy uważać co kupujemy, bo nawet recenzje przedpremierowe nie zawsze są pomocne w wyborze, a książki takie tanie nie są. Jednak wolę mieć na półkach wydania w ładnych okładkach 🙂
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Betsy, dla mnie też, zupełnie.
× 1
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Dodam jeszcze że zdarzło mi się kupić książkę którą już mam, w nowszym, ładniejszym wydaniu. Są też ludzie którzy oprawiają swoje książki w jednolite okładki. Nie umniejsza to znaczenia treści, wprost przeciwnie- chcemy by nasze ukochane książki miały ładną oprawę. 
Przyznam się jednak że kupowałam książkę tylko dla okładki - tak mnie urzekła że nie patrząc na treść musiałam ją mieć. Jestem wzrokowcem, nic nie poradzę 😉
Pomijając walory artystyczne, okładka powinna być na temat - i tu zgadzam się z przedmówcami że grafik powinien znać treść ilustrowanej przez siebie książki. 
× 4
@Betsy59
@Betsy59 · prawie 5 lat temu
Ja prawie książek nie kupuję, więc może dlatego okładka nie ma dla mnie znaczenia. Pożyczam je z biblioteki, gdzie obłożone są w grubą folię, lub kupuję e-booki, gdzie okładkę widzę tylko przez chwilę i to w wersji czarno- białej. 
× 1
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Ja jak chcę coś przeczytać to niestety muszę kupić :) 
Biblioteki są poza moim zasięgiem. 
× 1
@Justyna_K
@Justyna_K · prawie 5 lat temu
Okładka jest dla mnie ważna, cieszę się gdy interesująca mnie pozycja została uraczona piękną szatą graficzną, gdy ma przyciągającą wzrok i miłą dla oka okładkę. Ma to znaczenie przy budowaniu mojej prywatnej biblioteczki. Ładne wydania pięknie się prezentują i "nie straszą" na półce. Zawsze szukam jak najlepszego wydania, czasami potrafię oddać/sprzedać książkę i kupić taką samą, tylko w o wiele ładniejszym wydaniu.

Jeśli chodzi o moje czytelnicze wybory, to okładka nie ma w sumie dla mnie znaczenia. Wybieram na podstawie opisu z tyłu książki, dodatkowo zwracam uwagę na recenzje/opinie, jednak i tak decyduje opis z tyłu i moja intuicja. Czasami się zawiodę, czasami jestem zachwycona. Natomiast ładnie skompownowana okładka przyciąga wzrok i skłania do tego, żeby zapoznac się z opisem z tyłu książki. Okładka, to pierwsze co rzuca nam się na oczy. Ohhh ile razy spotkałam się z książkami opatrzonymi wyjątkowo klimatycznymi okładkami, zapowiadającymi wspaniałą czytelniczą przygodę. Okładka, plus opis i już by się chciało czytać. A tu klops, książka marna, okładka nie ma nic wspólnego z treścią, a i sam opis też od tej treści znacząco odbiega. To taka sprytna manipulacja czytelnikiem, który nie ma szansy wziąć do ręki książki przed jej zakupem i przekartkowania jej.  Spotkałam się też z wyjątkowo dobrymi książkami, którym ktoś wyrządził ogromną krzywdę koszmarną okładką, która już na kilometr woła do mnie : "nie czytaj mnie, bo to będzie katastrofa". Czasami z ciekawości czytam opis i opinie, i dzięki temu mam okazję przeczytać coś fajnego, czasami opis i opinie mówią same za siebie i lepiej nie sięgać po dany tytuł. 


× 3
@Urzad_Ksiazki
@Urzad_Ksiazki · prawie 5 lat temu
Często jest tak, że to dzięki okładce dowiadujemy się w ogóle o istnieniu jakiejś książki. W końcu to ona pierwsza przyciąga nasz wzrok na sklepowej półce, nie ma co się oszukiwać. To nie opis powieści, ani polecenia innych autorów są tym, co przemawia do nas na samym początku, a po prostu elegancka grafika, która ma w sobie coś intrygującego. Druga opcja jest taka, że nasze spojrzenia przyciągają okładki proste, czyste, w jednolitym kolorze, które są w zadziwiający sposób proste i eleganckie. 
Wydaje mi się, że tak samo jak na piękną okładkę, można czasami złapać się niczym na haczyk, na ciekawy opis, który, tak samo jak estetyczna i zachęcająca grafika, nie ma nic wspólnego z powieścią. Bądź też, co zdarzyło mi się parę razy, jest o wiele lepszy, niż sama treść książki. 
× 2
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Zgadzam się ;) 
@ksiazkiagi
@ksiazkiagi · prawie 5 lat temu
Oczywiście, że okładka jest ważna i według mnie powinna być ładna, staranna i estetyczna, ale też dopasowana do treści, bo ona jest również elementem książki, a często też zachęca do kupna. Lubię mieć w swojej biblioteczce powieści w pięknej oprawie, bo jestem "okładkową sroką", ale przyznam się, że nie pamiętam, żebym miała taką sytuację, że sięgnęłam po świetnie wydaną publikację i się rozczarowałam. Za to wielokrotnie mi się zdarzało przeczytać i zachwycić się książką z okropną okładką. Chociażby ostatnio, przeczytałam "Białe róże z Petersburga" i podobała mi się ta historia, ale okładkę ma straszną, kiczowatą, z powklejanymi różnymi elementami, które mogą się kojarzyć z treścią. 
× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Jakieś dwa lata temu ukazały się wiersze zebrane Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W jednej z recenzji przeczytałam właśnie, że książka ma bardzo ładną okładkę i ładnie prezentuje się na półce. Ręce mi opadły do samej ziemi.
× 1
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Ale dlaczego?  Lepiej prezentowały by się owinięte w gazetę??
Jeszcze raz spytam - co złego jest w tym że chcemy widzieć nasze najukochańsze książki w ładnych okładkach?  I co złego w tym że chwalimy wydawnictwo za dobry wybór grafiki na okładkę? 

To trochę jak z dobrym jedzeniem. Wykwintne danie smakuje zawsze ale  milej zjeść je z ładnego talerza niż z papierowej tacki. 
× 2
· prawie 5 lat temu
@Wiesia, zgadzam się. Ja tak mam z romansami. Zazwyczaj, jak romans nie ma przykuwającej okładki, to okazuje się gniotem, więc zawsze chcę, by była ładna okładka. Z drugiej strony, nieco niżej tutaj opisałam przypadek książki, która miała bardzo ładną okładkę, a okazała się właśnie beznadziejna. Więc faktycznie nie zawsze ocenianie książki po okładce jest dobre. Dodam, że mam jednego ulubionego pisarza, który okładki swoich książek miał nieciekawe, ale że przez przypadek natknęłam się na egzemplarz w gazecie, przeczytałam i mi się spodobało, kupiłam jego następne książki i są moją ulubioną serią. Tak, więc czasami to powiedzenie jest prawdziwe. ;)
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
@Wiesia, w recenzji, o której mówię wygląd książki był wychwalany, a jej treść potraktowana zdawkowo. A z pewnością powinno być odwrotnie. Okładka niech sobie będzie i najpiękniejsza, ale jest tylko dopełnieniem i dodatkiem.
× 2
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
@moni z recenzjami tak już jest że nie wszystkie są dobre (w sensie że są źle napisane) Zdarza się że nie wszyscy piszą obiektywnie, ba nawet niektórzy piszą nie przeczytawszy książki i wtedy właśnie skupiają się na tym co widać, czyli na okładce.  Jednak nie oceniamy tu złych recenzentów tylko wyrażamy opinię czy lubimy ładne okładki czy nie.
Dla jednych to nie ma znaczenia a inni (tacy jak ja wzrokowcy)  doceniają walory dobrej okładki 
Jednak ostatecznie obie te grupy stawiają na treść 🙂 i zgadzam się z Tobą że treść jest najważniejsza. 
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Raduję się wielce, żeśmy się porozumiały. :) 
× 1
@nataliarecenzuje
@nataliarecenzuje · ponad 4 lata temu
Uważam, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale dlaczego by nie oceniać... Okładki po książce? :) Uważam, że okładka powinna w jakiś sposób nawiązywać do książki: uzupełniać ją, jej treść, czy interpretować... Tymczasem wielokrotnie zdarzyło mi się trafić na książki, których okładki były dobrane jakby na "chybił-trafił" i w moim odczuciu nawet symbolicznie, metaforycznie nie nawiązywały do treści. A powinny. I jako element książki, jej część, mogą jak najbardziej podlegać ocenie, choć może nie są najważniejsze.
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Ładna okładka to nie musi być grafika, kolorowe zdjęcie czy kadr z filmu...
Ładna okładka to solidnie i estetycznie wykonana oprawa, z tytułem na obwolucie. Może być jednokolorowa, imitacja skóry czy płutna (opcji jest dużo)  Taka okładka ma styl i klasę. Przedkłada treść nad formę ale też jest ukłonem w stronę czytelników którym nie jest wszystko jedno jaką okładkę ma książka. Estetyka na pierwszy rzut oka, a potem uczta czytelnicza. 
@halmanowa
@halmanowa · ponad 4 lata temu
Jestem sroką okładkową - lubię zachwycać się pięknie wykonanymi okładkami. Staram się jednak nie kierować jedynie "okryciem wierzchnim" książki. Zawsze patrzę na opis, zastanawiam się, czy brzmi dla mnie zachęcająco, bo jeśli nie, to odkładam daną pozycję z powrotem na sklepową półkę. Czasem przed lekturą sprawdzam w sieci, jakie opinie ma dany tytuł, choć ostatnio coraz rzadziej - takie opinie bywają niewymierne.
@Chwila_pauli
@Chwila_pauli · ponad 4 lata temu
Wygląd ma znaczenie, ale moim zdaniem znaczenie ma też autor. Ja najpierw patrzę na autora, chociaż w większości znam książki danego autora, więc w sumie jak widzę okładkę, to od razu oczy świecą ze szczęścia, jeśli jest akurat w promocji.
@Aleksandra_Kirwiel
@Aleksandra_Kirwiel · ponad 4 lata temu
Aż wstyd się przyznać, ale częśto najpier patrzę na grafikę, a dopiero później na treść. Aczkolwiek rzecz ma się zupełnie inaczej w binliotece, gdzie miara dobrej ksiązki jest jej stan :)
@asinthebook
@asinthebook · ponad 4 lata temu
Zdarzyło mi się już trafić na książkę z piękną okładką lecz treść była taka sobie. Mimo wszystko często przy wyborze książek kierujemy się okładką.
@Gosia
@Gosia · prawie 5 lat temu
To fakt, ale często to właśnie okładką kierujemy się przy wyborze książek :)
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Zależy, w jakim sensie. Dla mnie okładka to jedynie graficzny element rozpoznawczy, gdy szukam konkretnego tytułu w księgarni, a wcześniej gdzieś widziałam, jak okładka wygląda. Potem natychmiast o niej zapominam, nie jest mi już do niczego potrzebna.
× 1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl