Z raportu Biblioteki Narodowej wynika, że w 2019 roku 39% Polaków przeczytało przynajmniej jedną książkę. To niewiele, ale i tak o 2% więcej niż w 2018 roku. Wciąż jednak pozostało 61%, które nie przeczytało żadnej książki w ciągu całego roku. Niedobrze! Nie od dziś wiadomo o pozytywnym wpływie czytania na nasze życie. My, kanapowicze, czerpiemy z dobrodziejstw literatury pełnymi stronami (lub garściami, jak kto woli). Chciałabym Wam powiedzieć dzisiaj coś, co zapewne już wiecie – że czytanie książek bardzo pozytywnie wpływa na nasze mózgi. W jaki sposób? Już odpowiadam!
Jak dowodzą badania naukowców z University of Sussex, wystarczy poświęcić 6 minut dziennie na czytanie, by obniżyć poziom stresu prawie o 70%. Jeśli będziemy sięgać po książki regularnie, z pewnością wzmocnimy pamięć, a tym samym sprawimy, że nasze mózgi będą starzeć się wolniej, co może uchronić niejednego czytelnika przed Alzheimerem. Mało? Naukowcy z Uniwersytety w Yale dowodzą, że regularne czytanie wydłuża nasze życie nawet o dwa lata. Ponadto w swoich badaniach udowadniają, że wystarczy zaledwie 3,5 godziny tygodniowo poświęcić na czytanie, by ograniczyć ryzyko przedwczesnej śmierci aż o 23%. Brzmi dobrze!
Rezonans magnetyczny – niezbite dowody
By nie być gołosłowną, opowiem Wam o pewnym eksperymencie, który dowiódł, że czytanie wywołuje trwałe zmiany w mózgach. Rzecz dotyczy pracy zespołu prof. Gregory’ego S. Bernsa z Emory University i wyników opublikowanych w 2013 r. w piśmie „Brain Connectivity”. Codziennie rano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego sprawdzano stan mózgu ochotników. Odbywali „post książkowy” przez pięć dni, a potem przez kolejne dziewięć czytali wieczorem po 30 stron. Następnego dnia, po teście ze znajomości książki, uczestników brano na rezonans. Na koniec, przez ostatnie pięć dni, znowu nikt nic nie czytał. Eksperyment trwał 19 dni i przyniósł zaskakujące efekty. Okazało się, że po wieczornej lekturze, badając uczestników rano, wykryto wzmożoną aktywność w lewym płacie skroniowym mózgu w obszarach, które odpowiadają między innymi za odbiór języka. To typowe działanie mózgu po czytaniu. Ciekawe jednak było coś innego. Podczas badań rezonansem odnotowano podwyższoną aktywność w rejonie bruzdy środkowej mózgu i w móżdżku. Obszary te odpowiadają za sterowanie ciałem, ruchy i czucie. Jak to działa? Otóż sama myśl o jakiejś aktywności fizycznej pobudza neurony, które są odpowiedzialne za wykonywanie takiej czynności. Profesor Berns wyjaśniał
„Zmiany, które zaobserwowaliśmy, zauważalne w obszarze mózgu odpowiedzialnym za fizyczne odczucia i motorykę, mogą oznaczać, że czytając powieść, dosłownie przenosimy się do ciała bohatera. Od dawna wiemy, że lektura umożliwia nam wejście w skórę bohatera w sensie metaforycznym. Teraz widzimy, że to się dzieje także w sensie biologicznym”.
Uczestnicy badania czytali „Pompeje”Roberta Harrisa. Sądzę jednak, że wybór lektury nie miał tu dużego znaczenia.
Kognitywne postrzeganie świata i zdolności percepcyjne
Oczywiście spojrzenie na świat zmienia się wraz z czytaną lekturą. Jest to proces podobny do tworzenia fotografii, z tym wyjątkiem, że do jej wykonania wykorzystane zostają pamięć, percepcja i kreatywność. Mam na myśli wyobraźnię, jaką posiada każdy czytający i fakt, że z każdą pochłoniętą stroną, kolejną książką, nabiera ona coraz większego rozpędu i niekiedy wykracza poza pewne granice. Co więcej – praca mózgu jest na tyle unikatowa, że daje odmienne efekty u każdego czytelnika. Nie neguję tutaj wartości filmu w żaden sposób. Jednak to, co czytamy, staje się jednostkowe – mamy własne wyobrażenie postaci, budynków, konkretnych scen. Umysł każdego z nas spaja wszystkie elementy podczas składania kolejnych stronic w całość, tworząc pewną alegorię pomiędzy tym, co już nam znane, a tym, co czytamy. I często wpływa to korzystnie na funkcjonowanie mózgu. A teraz sami przyznajcie – ile razy przeżyliście rozczarowanie, oglądając ekranizację Waszej ulubionej książki? Ma to związek z indywidualnym odbieraniem literatury i przetwarzaniem tego w naszej wyobraźni.
Empatia
Wśród wielu zalet czytania i tego, jak wpływa ono na nasz mózg, wymieniany jest także rozwój empatii. Naukowcy z Emory University, którzy poświęcili się tym badaniom, zauważyli, że pewną zależność między literaturą a życiem. Najprościej mówiąc – to, co czytamy, wpływa na nasze odbieranie innych osób. Zatem, czy u podstaw komunikacji międzyludzkiej leży dobra lektura? Kto wie!
Ponadto książki, które czytamy oddziałują na nas, a tym samym na nasz mózg. Uczymy się po prostu tego, jak wejść w czyjeś buty. I nie chodzi tu tylko o rozumienie zachowania, ale przede wszystkim o empatię.
Dobre czytanie
Korzyści, które wymieniłam, są jedynie zbiorem tego, co udało mi się na ten temat znaleźć. Liczę, że sami podzielicie się własnym doświadczeniem. Czytanie relaksuje Was bardziej niż muzyka? A może, gdy przenosicie się w świat literatury, obniża się Wasz poziom stresu? Koniecznie mi o tym napiszcie!
Dokładnie. Dla mnie książka to taka wycieczka. Czy będę przez to żył dwa lata dłużej? Nie wiem, ale czytanie na pewno pozwala nabrać dystansu do pewnych spraw i samo nie myślenie o nich 24/7 już jest czymś zdrowym.
Mój dziadek był molem książkowym. Zmarł mając 87 lat i czytał jeszcze 3 dni przed śmiercią. Była to książka o ostatnich cesarzach Chin. Do końca był sprawny na umyśle i miał dystans do świata. Myślę, że czytanie to daje.
A ja dziś przeczytałam swojemu miesięcznemu synkowi pierwszą książkę😁 Wybrałam "Słonia Trąbalskiego" . Nie mam nic przeciw zmianom w mózgu na dobre... Ja tam wiem "po sobie", że to zmiany nieodwracalne.
× 7
Komentarze (4)
@elcia17 · około 4 lata temu
Czytam swojej 10 miesięcznej córeczce od urodzenia. Krotkie wierszyki,rymowanki,bajki. Te nasze wspólnie spędzone chwile z książką, już owocują. Warto czytać już takim właśnie maluszkom, to buduje więź ale też rozwija umysł dziecka. Myślę że te "zmiany nieodwracalne,, nie są szkodliwe :)
Ja czytałam starszej córce od początku. Nie od razu jej się spodobało. Obecnie ma 10 lat i potrafi wolny czas spędzać z książką. Mam też trzyletniego synka, który od początku zakochał się w książkach i niezmiennie uwielbia ich słuchać, a jak nie mogę akurat poczytać, to sam sobie opowiada te, które zna 🙂 . Przy tym gość ma już tak niesamowity zasób słów, że nie raz mnie zaskakuje jakimś mądrym tekstem.
To cudownie, że im czytacie książki. Małe dzieci bardzo lubią, gdy się im czyta. Miło jest, gdy same dokonują wyboru książek, które się im ma przeczytać.:)
Zdecydowanie w obecnych czasach, kiedy przyszło nam się zmierzyć z pandemią i wszystkim co ona przyniosła, książki są wspaniałą odskocznią od codziennych trosk. W moim przypadku to działa najlepiej na odstresowanie. Wydaje mi się że osoby które mówią, że nie mają czasu na czytanie po prostu znajdują ulgę w innych czynnościach, jak oglądanie filmów, sport, gry, muzyka etc. Nie można nikogo zmuszać do czytania. Albo się to lubi albo nie.
Na szczęście nie tylko czytanie ma dobry wpływ na nasz mózg. Nie wiem jak oglądanie filmów, ale wszelka aktywność fizyczna, czy słuchanie muzyki ma bardzo dobry wpływ na nasz mózg.
Ciekawe to badanie z rezonansem mózgu (nie słyszałam o nim). Reszta raczej znana. Ale i tak, mimo tylu faktów naukowych większość polskiego społeczeństwa nie czyta, bo nie widzi w tym sensu i "nie ma czasu" - przynajmniej tak tłumaczą moi nie czytający znajomi.
Czytanie jest nam potrzebne. Wiele osób nie wie, jak ono wpływa na nas pozytywnie. Każde napisane przez nas zdanie sprawia, że czujemy wielką dumę z tego, że pozostawiamy po sobie ślad. To wszystko jest zasługa zgromadzonej wiedzy z przeczytanych przez nas książek.
żeby całą poznać treść trzeba książkę zjeść. ;):) Nie ma to, jak naukowe potwierdzenie czegoś, co jest dla mnie oczywiste ;):). Bardzo ciekawy wpis:):) dziękuję :):).