Victoria Black – studentka, wielbicielka romansów sięgająca również po fantastykę, fanka filmów sensacyjnych… Takie informacje możemy znaleźć w sieci. A jaka jest naprawdę Victoria Black?
Jestem molem książkowym, dla którego dzień spędzony pod kocem z książką w ręku to dzień wymarzony. Zdecydowanie wolę życie na uboczu niż w centrum wydarzeń. W kręgu przyjaciół jestem uważana za osobę, która wprowadza stabilność w grupie, lecz to właśnie dzięki nim potrafię odnaleźć w sobie również tę szaloną stronę. Jestem starszą siostrą, która czasem doprowadza zbuntowaną czternastolatkę do szału, ale kocha ją jak wariatka. Łączę w sobie wiele przeciwieństw. Jestem do przesady zorganizowana i zasadnicza, ale bywam również impulsywna i bardzo emocjonalna. Chociaż kocham czytać romanse, co roku od dwunastego roku życia wracam do serii „Harry Potter”. Uwielbiam filmy akcji, czasem połączone z fantastyką. Ostatnio, dzięki siostrze, uzależniłam się od Marvela. Serial „Przyjaciele” mogę oglądać ciągle od nowa. Tak naprawdę jestem zwykłą dziewczyną, której udało się spełnić marzenie i czasem wciąż trudno mi w to uwierzyć.
Fabuła książki „Na tropie sensacji” kręci się wokół tematu wyścigów samochodowych. Według niektórych recenzentów są one opisane tak szczegółowo, że nawet mężczyźni czytaliby tę książkę z wypiekami na twarzy. Skąd taka szczegółowa wiedza?
Przyznaję, że jeszcze dwa lata temu nie miałam pojęcia o samochodach. Z trudem przychodziło mi chociażby rozpoznanie danej marki. Zmieniło się to, gdy, dzięki mojemu tacie, zainteresowałam się filmami z motywem wyścigów. Zaczęłam od serii „Szybcy i wściekli”, by później przejść przez „Need for speed”, „Wyścig” czy „Szybki jak błyskawica”. Ciekawość i chęć zrozumienia rzeczy, o których była mowa w filmach, zmusiły mnie do poszukiwań informacji na ten temat. Gdy wpadłam na pomysł napisania książki z motywem wyścigów, wiedziałam, że moja wiedza musi być bardziej szczegółowa. Zgłębiałam zatem temat zarówno wyścigów Formuły 1, jak i tych nielegalnych. Dowiadywałam się czego mogłam o samochodach i zawodowych kierowcach. Chciałam, aby wyszło to autentycznie, i bardzo się cieszę, że właśnie tak się stało.
Cała historia dzieje się we Włoszech. W tekst wplatane są nawet zdania w języku włoskim. Skąd ten pomysł? Dlaczego ten kraj?
Od dawna interesowała mnie kultura takich państw jak: Hiszpania, Portugalia, Francja i właśnie Włochy. Zawsze były one dla mnie niesamowicie ciekawe. Jednak to właśnie włoska kultura ma dla mnie największe znaczenie, ze względu na moją ciocię, która mieszka na Sycylii od przeszło 15 lat. Jej mąż jest Włochem, mają dwójkę dzieci, więc kiedy przyjeżdżali w odwiedziny, dużo się od nich uczyłam. Sama również starałam się dowiedzieć jak najwięcej, by lepiej poznać miejsce, gdzie mieszka bliska mi osoba, i język, którym posługuje się na co dzień. Miałam również przyjemność dwukrotnie odwiedzić ciocię i zobaczyć Katanię, o której mowa w książce. Chociaż mieszkałam w miasteczku położonym dwie godziny jazdy od Katanii, Sycylia zauroczyła mnie do tego stopnia, że nie wyobrażałam sobie umieszczenia moich postaci gdzie indziej.
Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw. Czy trudno jest opowiadać z perspektywy mężczyzny, gdy się jest kobietą? Jak uniknąć stereotypowego spojrzenia na myśli faceta lub nie sprawić, by jego rozważania były zbyt „babskie”?
Szczerze mówiąc, pisanie z punktu widzenia mężczyzny było równie proste, jak pisanie oczami kobiety. Cała sztuczka polega na tym, by podczas pisania nie być sobą, lecz postacią, o której akurat piszę. Zasiadając do komputera, wyzbywam się siebie i staję się Chiarą, Salvatore czy innym z bohaterów. Wchodzę w ich rolę i to oni podejmują decyzje, oni działają, często zupełnie inaczej, niż bym chciała. Żyją własnym życiem i nie są mną, więc uniknięcie przelewania własnych przekonań na nich nie jest trudne. Nie jestem osobą, która kieruje marionetkami, lecz kimś, kto nadaje im życie i pozwala się rozwijać. W takiej sytuacji płeć bohatera nie jest znacząca.
Recenzenci chwalą bardzo dobrze rozpisanych bohaterów. Jak udało się to osiągnąć? Czy mają swój pierwowzór w rzeczywistości, czy to zupełnie wymyślone postacie?
W tym przypadku, tworząc bohaterów, musiałam dopasować ich do fabuły. Mając w głowie pomysł na dziennikarkę zgłębiającą nielegalne wyścigi, wiedziałam, że ta dziewczyna musi mieć pewne określone cechy. Inaczej nie podołałaby zadaniu, które przed nią postawiłam. Miałam zatem pewne oczekiwania wobec Chiary i nakreśliłam jej charakter, który rozwijał się samoistnie wraz z pisaniem książki. W pewnym momencie, stała się ona tak indywidualną postacią, iż nawet ja miałam problem z tym, by nad nią panować. Przez to bałam się jednak o Salvatore, który początkowo nie miał być głównym bohaterem tej książki. Obawiałam się, że charakter Chiary i początkowa wizja umieszczenia Sala na drugim planie sprawią, że będzie niewyraźny. Jego historia pisała się jednak sama, a on wybronił się, nie dając o sobie zapomnieć. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, jak Chiara i Sal wyszli tak wyraziści. Gdy redagowałam tę książkę, sama byłam zaskoczona efektem końcowym. Czasem tak jest – nadaję bohaterom pewne cechy, a oni sami dojrzewają podczas pisania książki wraz z rozwijaniem się fabuły. Chiara od początku miała być silną, upartą i ambitną dziewczyną, a Sal tajemniczym, zranionym, ale też czułym mężczyzną.
„Na tropie sensacji” to dopiero pierwszy tom cyklu „Związani lojalnością”. Wątek Chiary i Salvatore wydaje się być zamknięty. Czego w takim razie możemy się spodziewać w kolejnych tomach? Czy spotkamy tam znanych z pierwszego tomu bohaterów?
To prawda, wątek Chiary i Salvatore został zamknięty. Opowiedzieli już swoją historię i początkowo miał to być koniec tego uniwersum. W trakcie pisania książki pojawiła się jednak kolejna para, która zaczęła się domagać mojej uwagi tak mocno, iż nie potrafiłam ich zignorować. Dla tych, którzy są już po lekturze książki, moja odpowiedź nie będzie zaskoczeniem. Druga część serii będzie opowiadać historię Letti Castelli, najlepszej przyjaciółki Chiary, i mężczyzny, który niespodziewanie pojawił się pod koniec książki – Matteo
Cardonego. Fabuła ich historii nie będzie już obracać się stricte wokół wyścigów, lecz motywu samochodów na pewno nie zabraknie. Pojawi się również motyw tragicznej przeszłości obojga bohaterów, trudnej relacji, zarówno z czasu kiedy mieliśmy już okazję poznać Letti, jak i z wcześniejszych wydarzeń. Zostaną wyjaśnione sytuacje, które mogą być nie do końca jasne na tym etapie. Mogę obiecać, że nie będzie można narzekać na brak emocji.
Katarzyna Załęska
korekta: Gabriela Danel