Cytaty Leigh Bardugo

Dodaj cytat
- Zdradziłaś mnie - powiedział cicho.
Chciałam się roześmiać. Ja zdradziłam jego?! Wykorzystał mnie, uwiódł, zniewolił, a to ja byłam zdrajczynią?
Strach jest jak feniks. Możesz tysiąc razy patrzeć, jak płonie, a mimo to znowu wróci.
Utracona wiara to korzenie zapomnianego lasu, który czeka, by znów rozkwitnąć.
Gdyby mężczyźni wstydzili się wtedy, kiedy powinni, nie mieliby czasu na nic innego.
Żadnych żałobników. Żadnych pogrzebów.
Nie są ładni ani czarujący, ale za to są żywi nawet wtedy, gdy nikt na nich nie patrzy.
Żyła samotna, ale szczęśliwa. Zestarzała się, nie przejmując się swoją topniejącą urodą, bo za każdym razem, gdy oglądała swoje odbicie w wodzie, widziała wolną kobietę.
Nie stworzono mnie po to, żebym zadowalała książęta.
Żadna magia nie sprawi, że cię pokochają.
Przybywasz tu tak samo, jak wielu przed tobą - samotnych, stroskanych, chorych z chciwości. Tysiąc rozpaczliwych życzeń, które wypowiedziano na tej ziemi, ostatecznie sprowadza się do jednego: uczyń mnie kimś nowym.
Bo widzisz, niektórzy ludzie od urodzenia noszą w swoim wnętrzu okruch nocy i tej pustki nie sposób zapełnić; nie wystarczy do tego ani całe przepyszne jedzenie na świecie, ani nawet całe słońce. Takiej próżni nic nie jest w stanie pokonać. To przez nią budzimy się czasem z poczuciem, że wiatr przewiewa nas na wylot, i nie pozostaje nam nic innego, jak po prostu z nią żyć. Tak jak musiał z nią żyć ten chłopiec.
- Kim jesteś, kiedy nie ma nikogo, kto by cię wziął do ręki? - indagował Szczurzy Król. - Kiedy nikt na ciebie nie patrzy, do ciebie nie szepcze... Kim wtedy jesteś? Jak się nazywasz, żołnierzu?
Odrobina nadziei nikomu nie zaszkodzi, prawda? Jednakże nadzieja wzbiera jak przegrodzona tamą rzeka, podnosi się coraz wyżej i wyżej, powolutku, małymi kroczkami, które nic nie znaczą, dopóki nie przyjdzie powódź.
Jeśli jesteś na tyle niemądry, by zboczyć ze ścieżki, tylko od ciebie zależy, czy wrócisz na drogę.
Ciążyła im świadomość, że mogą się już nigdy nie zobaczyć, że niektórzy z nich - może nawet wszyscy - mogą nie dożyć świtu. Hazardzista, skazaniec, krnąbrny syn, zagubiona grisza, Sulijka, która stała się zabójczynią, i chłopak z Baryłki, który stał się kimś jeszcze gorszym...
- Przestań traktować swój ból jak wytwór wyobraźni. Dopiero kiedy zrozumiesz, że rana jest prawdziwa, będziesz mógł naprawdę ją zaleczyć.
- Przestań traktować swój ból jak wytwór wyobraźni. Dopiero kiedy zrozumiesz, że rana jest prawdziwa, będziesz mógł naprawdę ją zaleczyć.
- Mam wrażenie, że byłabyś skłonna flirtować z palmą daktylową, gdyby tylko zechciała zwrócić na ciebie uwagę.
- Założę się, że gdybym tylko postanowiła flirtować z rośliną, zauważyłaby to.
- Nie martw się, tatku. W Ketterdamie stale ktoś do kogoś celuje. To prawie jak podanie ręki.
- Naprawdę? - spytał z niedowierzaniem ojciec, gdy pracownik uniwersytetu niechętnie usunął się na bok.
[...]
- Absolutnie - przytaknął Wylan.
- Absolutnie nie - zaoponował uczony.
- Mówi, że jesteś okrutny.
- Jestem pragmatyczny. Gdybym był okrutny, wygłosiłbym mowę pogrzebową nad jego grobem, zamiast wdawać się w tę rozmowę. Dlatego, Kuweiu, popłyniesz do Południowych Kolonii, a gdy sytuacja się uspokoi, popłyniesz sobie do Ravki, do domu babki Matthiasa albo gdziekolwiek zechcesz.
- Mojej babki w to nie mieszaj - odezwał się Matthias.
Twoją słabością nie jest nieumiejętność czytania, tylko lęk przed tym, że ludzie się o niej dowiedzą. Wstyd określa to, kim jesteś, a ty mu na to pozwalasz.
O przebaczenie się nie prosi, Kaz. Trzeba na nie zasłużyć.
Nie skrzywdzę cię, obiecał w duchu. Nawet jeśli ty skrzywdzisz mnie.
- Nie zapomnimy o tobie, Kazie Brekkerze. Przyjdzie taki dzień, że pożałujesz swojej bezczelności.
- Coś wam poradzę: od razu zaznaczcie sobie tę datę w kalendarzu. Wielu ludzi chętnie wyprawi wtedy przyjęcie.
- Zrozum, Inej: zabić syna Pekki mógłbym tylko raz. - Kaz pchnięciem laski otworzył drzwi. - A zmusić go do wyobrażania sobie śmierci chłopaka mogę tysiące razy.
Suffering is like anything else. Live with it long enough, you learn to like the taste.
Wrony zapamiętują twarze. Zapamiętują ludzi, którzy je karmią i są dla nich mili, tak jak zapamiętują tych, którzy wyrządzili im krzywdę. Nigdy nie zapominają. Przekazuja sobie nawzajem, o kogo warto się zatroszczyć a kogo lepiej sie wystrzegać.
Człowiek zniesie każdy rodzaj bólu, ale wstyd... Wstyd potrafi pożreć go w całości.
Zapomnieliście już, że całe miasto szuka nas, wścieka się na nas albo chce nas zabić?
-Co z tego?
-To, że zwykle mamy taki kłopot tylko z połową miasta.
I to właśnie ostatecznie niszczy każdego z nas, pomyślał Kaz. Tęsknota za czymś, czego nigdy nie mogliśmy mieć.