Cytaty Sylwia Chutnik

Dodaj cytat
Nitka połączenia, jak niewidzialna pępowina, którą związane jesteśmy z całym tym łypiącym na nas z poblakłych zdjęć towarzystwem.
Pewnego dnia budzisz się i musisz natychmiast poznać swoich przodków. A przecież można w życiu robić coś innego, na przykład w ogóle niewiele robić albo w końcu zaplanować coś miłego. A nie babrać się w losach tych, co już jak proch i popiół.
Nie wiadomo, co zrobić z przeszłością, zwłaszcza cudzą. Nie ma sensu wiedzieć wszystkiego, ale jednak korci.
Babcia była wspaniała. Miała pierścionek na każdym palcu i trwałą ondulację sterczącą we wszystkie strony. Kiedy umarła, wnuczka przytuliła ją i pomalowała jej paznokcie na wściekły czerwony. W niebie miała wydrapać nimi oczy swojej patronce, świętej Jadwidze. W końcu w ogóle jej nie strzegła, miała ją gdzieś. Babcia całe życie się męczyła i musiała ciężko pracować zamiast żyć.
W ogólnym rozrachunku samotność staje się darem, który tylko uwypukla to, co podejrzewałam już wcześniej. Że chodzi o ten moment, kiedy cień wędruje po suficie i zaspokaja nasze wszelkie potrzeby estetyczne.
Balkony to cały świat. Ludzie wyleźli na nie w gaciach, wałkach na głowie i starych T-shirtach. Coś tam niby gmerają w uschniętych badylach, ale tak naprawdę filują na boki w poszukiwaniu innych żywych. Żeby sobie popatrzeć.
Oby do emerytury. Zamierzał sprzedać pawilon, a za zarobione pieniądze zamieszkać gdzieś pod miastem i gapić się na spławik. Na razie wycierał jednak penisy postawione na sztorc.
Zaczął spacerować, dla zdrowotności i przewietrzenia głowy. Nagle stał się ciekawy świata. Dziwił się, uśmiechał pod nosem, wreszcie nie musiał brać tabletek na nadciśnienie.
Wyniósł na zaplecze pudełko i je rozpakował. Nadmuchał w pośpiechu, ale czule, aby nie zrobić jej krzywdy. Jej ciało powoli się prostowało, ręce i nogi nabierały niemal realnych rozmiarów. Była tak blisko. Pachniała gumą, ale i czymś egzotycznym, dalekim.
Wydała mu się podobna do innych, wręcz stereotypowa. Duży biust, blond włosy. Dopiero kiedy po jakimś czasie przyjrzał się jej dokładnie, zauważył, że ma w oczach coś na kształt radości. Taką zwykłą, ludzką ochotę do życia.
Chodziła do kościoła i modliła się o śmierć. Ciągle była zmęczona, ale potrafiła poruszać się niczym kotka, jakby nie miała kości. Na co dzień nieco powolna i zgarbiona, zmieniała się w Kobietę-Węża za każdym razem, kiedy przekraczała próg shopu. Uważała, że to nie ona - absolutnie nie ona - tańczy przed obcymi mężczyznami i wcale nie ona patrzy im w oczy, kiedy dochodzą.
Pierwsze problemy zaczęły się, gdy zatrudnił tancerkę. Zaczęły się również komplikacje z klientami, trzeba było zatrudnić ochronę. Bo taki taniec w kabinie to się opiera na grze wyobraźni. Możesz popatrzeć, pomarzyć, ale nie możesz dotknąć. Trochę jak w muzeum: podziwiać, nie dotykać.
Biznes nie szedł, kobita się denerwowała, w końcu trzeba na ślub odkładać, a przecież suchej bułki na stole nie postawią. I pewnego dnia na stadionie kolega, który sprzedawał płyty pirackie, powiedział, że jest do przejęcia prawdziwy biznes, mianowicie pawilon z sex shopem.
Nie była stara, nie była młoda, ale to nie miało znaczenia, bo po pierwsze w kabinie świeciła tylko jedna żarówka, a po drugie ci, co się tam zjawiali, chcieli kobiety i tyle. Nie ma już co wchodzić w szczegóły, jaka tam ona ma być.
Robiła to dla kasy, ale z ociąganiem przyznawała, że sprawiało jej to satysfakcję. Wyżyć się, legalnie - i za honorarium - pobić kogoś i jeszcze się z tego cieszyć. Obrzydliwe i pociągające.
Pan Wacław lubił wycierać penisy zwilżoną szmatką - każdy z nich mógł liczyć na zainteresowanie i regularną higienę. Wszystkie te dilda stojące na półkach od niepamiętnych czasów nosiły zresztą nadane przez niego imiona.
Kręci się, kręci przeszłość w głowie. Robi harmider, bajzel, niepotrzebnie jątrzy.
Kochana, ja do niczego cię nie będę zmuszać, ja ci niczego radzić nie będę. Rób, jak uważasz. Ale, kurwa, jak się teraz wycofasz, to jesteś głupsza niż myślałam. Ani mi się waż, idiotko! Słuchaj mnie uważnie: masz zarobić tyle szmalu, żeby do końca życia jeździć do ciepłego i pić drinki.
W telewizji pokazywali, że ma być miłość. Przez obowiązek nikt nie zaprzeczał.