Wyniósł na zaplecze pudełko i je rozpakował. Nadmuchał w pośpiechu, ale czule, aby nie zrobić jej krzywdy. Jej ciało powoli się prostowało, ręce i nogi nabierały niemal realnych rozmiarów. Była tak blisko. Pachniała gumą, ale i czymś egzotycznym, dalekim.
Został dodany przez: @maciejek7@maciejek7
Pochodzi z książki:
Dintojra
Dintojra
Sylwia Chutnik
7.7/10

Czasami największą zemstą jest po prostu przeżyć. Na własnych zasadach, wbrew trudnościom, nie pytając o zgodę. Czasem, jak w przypadku Dzidki, nadejście vendetty poprzedza desperacki krzyk: Ludzieee...

Komentarze