Jan Długosz

Autor 11 czytelników
Zostań fanem autora:
5.6 /10
7 ocen z 2 książek,
przez 7 kanapowiczów

Książki

Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego.
14 wydań
Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego.
Jan Długosz
3/10

Po latach, długo oczekiwana, kontynuacja dzieła Jana Długosza w polskim przekładzie. Oddawany do rak czytelników tom ma większe znaczenie jako źródło historyczne niż tomy wcześniejsze. Długosz pisał g...

Bitwa grunwaldzka
3 wydania
Bitwa grunwaldzka
Jan Długosz
Seria: Skarby Biblioteki Narodowej

Bitwa grunwaldzka" to fragment monumentalnego dzieła Jana Długosza, opisujący kampanię z 1410 r., na podstawie relacji jej uczestników. Publikację opatrzono przypisami oraz obszernym wstępem, zawieraj...

Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 1
2 wydania
Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 1
Jan Długosz

Po zakończeniu dzieła Długosz podzielił je na dwanaście ksiąg nierównej objętości. Dzieło Długosza wzbudziło podziw wśród znawców, układ analistyczny i jednostki kompozycyjne stanowią lata kalendarzow...

Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 3
2 wydania
Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 3
Jan Długosz

Po zakończeniu dzieła Długosz podzielił je na dwanaście ksiąg nierównej objętości. Dzieło Długosza wzbudziło podziw wśród znawców, układ analistyczny i jednostki kompozycyjne stanowią lata kalendarzow...

Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 4
2 wydania
Dziejów polskich ksiąg dwanaście, t. 4
Jan Długosz

Po zakończeniu dzieła Długosz podzielił je na dwanaście ksiąg nierównej objętości. Dzieło Długosza wzbudziło podziw wśród znawców, układ analityczny i jednostki kompozycyjne stanowią lata kalendarzowe...

Joannis Dlugossii Annales seu Cronicae incliti Regni Poloniae. Lib. 11-12, 1431-1444
Joannis Dlugossii Annales seu Cronicae incliti Regni Poloniae. Lib. 11-12, 1431-1444
Jan Długosz

Liber Undemicus et Liber Duodemicus 1431 -1444.

Cytaty

Czuję się małym Kolumbem. Ciekawość – wielka namiętność ludzka. To prawda, że palimy za sobą mosty, że możemy nie wrócić. Ale wierzymy w siebie, we własny spryt i wyczucie drogi, wierzymy, że w każdych okolicznościach damy radę – dlatego podnosimy rzuconą rękawicę. s. 36
Każde, nawet pozornie niegroźne jej załamanie niesie z sobą niebezpieczeństwo śmierci. Z niewinnej chmurki robi się mgła, zaczyna padać deszczyk, zmienia się w śnieg i zanim zdołamy się obejrzeć – przenosimy się z upalnego, tropikalnego lata w mroźną zimę. Zmoknięte liny i skafandry sztywnieją na kość, skały pokrywają się lodowym szkliwem i zupełnie nawet łatwy teren staje się nie do przebycia. Pozostaje tylko jedno wyjście – w dół. Niestety, i na to zwykle jest za późno. Zjazdy podczas śnieżycy, kiedy odmrożone ręce dają znać o sobie, z przemoczonym ciałem wstrząsają dreszcze, trwają zbyt długo. Po kilku godzinach umysł przestaje wysyłać rozkazy, człowiek robi się senny, obojętny, ma tylko dość nieustannej męki. Zakłada stanowiska zjazdowe byle jak, byle prędzej, lina wyślizguje się ze zdrętwiałych rąk, jeden moment nieuwagi, drugi. i nazajutrz lub za kilka dni przewodnicy z Chamonix patrzą na wzbijający się w górę helikopter, zwiastun nieszczęścia. s. 77
Trudno opisywać trudy i niebezpieczeństwa poszukiwań. Słowa nie na wiele się przydadzą. Jak wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie kopał się w ciężkim lawiniastym śniegu, gdy w każdej chwili grozi lawina lub oberwanie się śnieżnego nawisu, że człowiek nieludzko zmęczony, opadły z sił, głodny, lękający się wiszącej na włosku kolejnej katastrofy, z trudem łapiący oddech – jednak idzie? s. 81

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl