Katarzyna Beata Stachowiak

Autorka
Zostań fanem autorki:
10 /10
4 oceny z 4 książek,
przez 1 kanapowicza

Książki

W kolorze krwi - dziedzictwo przodków. Tom 1
W kolorze krwi - dziedzictwo przodków. Tom 1
Katarzyna Beata Stachowiak
10/10

Coś, co wydarzyło się wieki temu, zostawiło po sobie ślad. Czasem miłość potrafi przezwyciężyć śmierć, a czasem śmierć staje się wybawieniem. Nie każdy jednak może zostać wybawiony. Są istoty, dla któ...

W kolorze krwi - dziedzictwo przodków. Tom 2
W kolorze krwi - dziedzictwo przodków. Tom 2
Katarzyna Beata Stachowiak
10/10

Coś, co wydarzyło się wieki temu, zostawiło po sobie ślad. Czasem miłość potrafi przezwyciężyć śmierć, a czasem śmierć staje się wybawieniem. Nie każdy jednak może zostać wybawiony. Są istoty, dla któ...

W kolorze krwi - wczoraj dzisiaj, jutro...
W kolorze krwi - wczoraj dzisiaj, jutro...
Katarzyna Beata Stachowiak
10/10

Wampiry są bliżej niż myślisz. Żyją tuż obok. Barbara przekona się o tym już niebawem. Jej uporządkowane życie zostanie wywrócone do góry nogami. Wracając do miasteczka swoich przodków, nawet przez mo...

W kolorze krwi - wieczna miłość
W kolorze krwi - wieczna miłość
Katarzyna Beata Stachowiak
10/10

Mówią, że miłość jest wieczna. Mówią, że przekracza granice czasu. Mówią, że jest silniejsza nawet od śmierci... Ale czy na pewno? Elizabeth. Dziewczyna z dobrego domu, śliczna, niewinna, skromna... I...

Cytaty

Szukasz swojej lubej – zadrwił. – Oj musze cię rozczarować, chyba właśnie straciłeś miłość swojego życia. Oczywiście jeśli takie bestie potrafią kochać. - Dlaczego? – Lucas w myślach liczył wolno do tysiąca, chcąc uspokoić swoje nerwy. – Ona ci nic nie zrobiła… - Okłamała mnie! Mówiła, że jest moją dziewczyną! Ufałem jej! Kłamała! Zobaczyłem to… Myślała tylko o tobie. Tylko o potworze. - Ty stałeś się potworem. – Lucas postąpił krok w jego stronę. – Gdybyś miał uczucia, nie wyrządziłbyś jej takiej krzywdy. - Ty za to masz uczucia! – Nat śmiał się mu prosto w twarz. – Nie wiem czym jesteś, ale wiem, że reprezentujesz świat zła. Ja mam powstrzymać takich jak ty. - Ale dlaczego Barbara… - Bo cię kochała! – krzyknął, chwytając Lucasa za poły koszuli. – Bo ze wszystkich ludzi na świecie chciała tylko ciebie, tego który nie jest człowiekiem. Ale zapamiętaj sobie jedno! Barbara była moja! – Nat zaśmiał się szyderczo. – Miałem ją pierwszy! Patrzyłem na jej ciało i mogłem z nim zrobić wszystko, co chciałem! Miałem nad nim całkowitą władzę! Była moja! A ty nigdy już nie będziesz jej miał! Rozumiesz? Czymkolwiek jesteś! Ja ją miałem! Ja!
Boisz się mnie? – zapytał tym swoim uwodzicielskim, śpiewnym głosem. - A powinnam? – Teraz to ona wyciągnęła ku niemu dłoń. Nie cofnął się przed jej dotykiem, chociaż początkowo miał taki zamiar. Pozwolił, aby musnęła jego twarz, aby odgarnęła mu z czoła niesforne kosmyki. Od lat nikt go nie dotykał, nikomu nie pozwalał się do siebie zbliżyć, ale dotyk tej dziewczyny sprawiał mu przyjemność, dawał mu namiastkę czegoś ludzkiego, czegoś, o czym już prawie zapomniał. Chciał powiedzieć jej, że powinna uciekać, że powinna natychmiast wyjechać stąd, zaszyć się w jakimś ustronnym miejscu, gdzie by jej nie wytropił. Gdyby tak jednak się stało, wiedział, że przez resztę życia szukał by jej i nic by nie mogło go zatrzymać. To, co przepowiedziała Caroline, stało się faktem i oto miał przed sobą dziewczynę, która trzymała w swoich dłoniach jego los. Elizabeth czekała na odpowiedź, ale ponieważ jej nie otrzymała, ponowiła swoje pytanie. – A powinnam? Przecież to ty uratowałeś mi życie. Musisz być dobrym człowiekiem. Zaśmiał się krótko, tak jakoś nienaturalnie, ale mogłaby przysiąc, że jego twarz rozpogodziła się, już nie była taka posągowa. - Człowiekiem? Dobrym? - powtórzył z niedowierzaniem, tak jakby jeszcze raz chciał usłyszeć te wyrazy. – Odkąd tylko istnieję, nie słyszałem, aby ktoś mnie tak nazwał. – Znowu spoważniał. - Dla mnie jesteś najwspanialszym bohaterem – zapewniła gorąco. – Naprawdę jestem wdzięczna losowi, że postawił cię na mojej drodze. - Nie powinienem tu być. – Odsunął się od niej i potrząsną głową. Jego czarne włosy dziś nie były związane w kucyk. Swobodnie okalały jego smutną twarz i opadały na ramiona. Chciał się wycofać, ale powstrzymała go. - Zostań. – To była prośba, której nie mógł odmówić. Wahał się jeszcze przez chwilę - odejść było łatwiej niż zostać. Odchodząc, dalej pozostałby sobą, zostając, skazywał się na męki… Siebie i ją. Nie mógł jednak jej zostawić. Ta dziewczyna była częścią jego duszy, człowieczeństwem, które myślał, że stracił bezpowrotnie. Już sam fakt, że stał tu przy niej, że uratował ją wcześniej, że rozmawiał z jej bratem… Tyle osób go widziało i wszystkie nadal żyły. Zazwyczaj jego twarz była ostatnią rzeczą, jaką człowiek widział przed wydaniem ostatniego tchnienia.

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl