Cytaty Piotr Górski

Dodaj cytat
Kobieta ma dwadzieścia sześc lat, pracę w korpo, nowoczesne poglądy, seks jest dla niej potrzebą fizjologiczną, a nie czymś, o czym warto pisać poematy, zresztą ona nie czyta poezji... Ale pojęcie o wystroju wnętrz ma jak dziewczynka meblująca domek dla lalek.
- Czego chcesz, pieniędzy?- mruknął.
Znowu trzasnęła go w twarz. Miała temperament, dlatego do niej przychodził. Lubił jej ciało i tę wewnętrzną dzikośc. Poza tym chyba nic więcej mu się w niej nie podobało, zresztą w niej nie było już nic więcej.
Ludzie mają tendencję do chodzenia po linii najmniejszego oporu. Aby rozwiązać ten problem, stworzono hierarchię służbową. Ci, którzy są wyżej i nie muszą robić brudnej roboty, zlecają ją tym niżej, i dlatego robota w ogóle zostaje wykonana. Tak zawsze było, jest i będzie.
- Noc to szczególna pora: zapadają ciemności, galerie handlowe zamykają bramy, niektórym zdarza się wtedy zajrzeć w głąb duszy i dopada ich przerażenie.
- Mówisz o sobie?
- Mówię ogólnie. Ludzie potrzebują miejsca, gdzie mogliby w takich chwilach pójść.
- Po to wymyślono nocne lokale- powiedział Radek.
- One nie dają nadziei, że miłosierdzie jest także dla skurwysynów.
- Jeśli coś mi grozi, policja nam pomoże? (...)
- U nas są ludzie jak wszędzie. Wielu nie lubi tej roboty, bo za co ją lubić? Nawet jak się przejmują, to tylko w godzinach służby. Idą do domu i zapominają. Przypominają sobie, jak wracają na komendę. - Kruk się uśmiechnął do Brandta.- Za to ja przejmuję się cały czas.
Ludzka pamięć nie jest obiektywnym i niezmiennym rejestrem na dysku. Za każdym razem, gdy odtwarzamy w pamięci wspomnienie, przekształcamy je. Giną nam jedynie szczegóły, pojawiają się inne, bo wyszarpujemy je z otchłani podświadomości albo je wymyślamy, bo chcielibyśmy, by tam były. Korygujemy wspomnienie, bo nie możemy pogodzić się z jego niektórymi aspektami. Zabarwiamy je aktualnym nastrojem, ulegamy sugestiom ludzi, z którymi dzielimy wspomnienie, racjonalizujemy i wierzymy we własne racjonalizacje. Im częściej coś wspominamy, tym większa szansa, że wspomnienie ulegnie wypaczeniu.
Taka więź, świeża i ulotna, czasem zbliża mężczyznę i kobietę. Zbliża ich na chwilę, na tyle, na ile trzeba, a gdy budzą się rano, nie rozumieją, co się właśnie stało i dlaczego to się stało, bo więź jest delikatna i znika.
Wracają rzeczy, które pozostają otwarte. Które krzyczą, ze sprawiedliwości nie stało się zadość.
Kruk przyglądał się mu z powątpiewaniem. Facet spędził dwie dekady, żyjąc dla kogoś, myśląc, że pewnego dnia...
Jeśli naprawdę zdecyduje się odejść, w wieku czterdziestu pięciu lat stanie naprzeciw zżycia sam, powiedzmy nawet, że z pieniędzmi w kieszeni (...) i zacznie popełniać błędy, które powinien popełniać dawno temu.
Odkładał życie na później, a życie zwykło się mścić za taką zniewagę.
Karłowicz sprawiał wrażenie spokojnego człowieka. Ustabilizowanego, cywilizowanego, uprzejmego. I ledwo trzymającego się na nogach, jakby nie spał od wieków.
- Zabójca jest chory- szepnęła Krynicka do Kruka.
- A niby jaką chorobę złapał?
- Jest chory psychicznie. Nikt normalny nie posunąłby się...
- Wystarczy odrobina nienawiści. (...) Dla kogoś, kto ma w sercu zemstę, odrąbać głowę nie musi być trudno. Dla ciebie to makabra, coś chorego. Dla niego coś, co należało zrobić.
- Pani nie ma uczuć? Jest pani służbistką?
- Pani go zmanipulowała. Bywa, że Kruk głupieje, gdy ma przed sobą atrakcyjną kobietę. (...)
- Nieprawda. Komisarz miał wobec mnie pewne podejrzenia, ale stwierdził, że się pomylił.
- Z pewnością się pomylił. Był moim przełożonym, a przez tę pomyłkę stał się moim podwładnym.
-Sprawa jest poważna. Możemy się nawzajem szarpać, ja użyję środków będących w mojej dyspozycji, pani obstawi się prawnikami. Ale niestety nie będę mogła odpuścić. Proszę docenić, że staram się uczynić tę rozmowę jak najmniej bolesną.
Wszedł w pułapkę i miota się tam jak szczur w klatce. (...) Dzięki tobie czeka na sprawiedliwość. Czekanie jest dobre dla nas, przerażające dla niego. Na rachunek sumienia każdy musi mieć czas.
Nocna jazda go uspokajała. Miał poczucie, że przed czymś uciekał i doskonale mu się to udawało. Jadąc dostatecznie szybko, można uciec nawet przed sumieniem.
Blask latarni rozpraszał mrok, witryny sklepów zapraszały do wizyty następnego dnia, więc można było mieć nadzieję, że następny dzień wstanie, jeśli tylko Kruk okaże się dostatecznie twardy, aby tego doczekać.
Podobno ludzie, którzy cierpią na poważną bezsenność, mają zaburzoną percepcję długofalowych konsekwencji swoich działań.
Dzisiaj ludzie nie mają zasad, są słabi jak woskowe figury, racjonalizują słabość, nie umieją się poświęcać.
Jestem luksusowa, rozumiesz? Za mnie się płaci grubą forsę, bo jestem tego warta. A jedyną różnicą między mną a niejedną bogobojna matroną, która tkwi w martwym małżeństwie i marzy o tym, by puszczać się na prawo i lewo, jest fakt, że ja nie marzę. Robię, co chcę.
Bo ty Sławek, chociaż jesteś dzielnym panem policjantem, poważnym oficerem policji z komendy wojewódzkiej, to nie patrzysz trzeźwo na świat. Widzisz go tak, jak chciałby go widzieć, a nie tak, jak on wygląda naprawdę.
Zbyt wielu ludzi dbało, aby prawo nie okazało się za bardzo miażdżące dla kogoś, kto dopiero szykował się do wejścia w dorosłe życie. Zwłaszcza jeśli ten ktoś zaliczył już falstart i próbował zrejterować przed życiem.
- Ja kiedyś chciałam być księżniczką zamknięta w wieży strzeżonej przez smoka, którą uwolni królewicz na białym koniu.(...)
- Mniejsza z koniem, opowiedz o królewiczu.
- Nie przyjechał. Przestałam być młoda, a księżniczki w pewnym wieku tracą na wartości. Smok się zniechęcił, zrozumiał, że na tym towarze nie zarobi, i wypuścił mnie z wierzy za drobną opłatą.
- Pamiętam. Za wszystko trzeba płacić.
Zaczynał rozumieć tych, którzy płacili jej wielkie pieniądze, wynajmowali mieszkania i zdradzali dla niej żony.
Była kobietą stworzoną do miłości. Miała gładką skórę, oszałamiająco pachniała. W ciemności niczym się nie różniła od kobiety, która napradę cię kocha. Była jak kot: wypełniała pustkę i pozwalała się głaskać.
Niektórzy biorą do domów koty, inni biorą Preise.
Gdy poszli do sypialni, to ona pierwsza zaczęła się rozbierać. Najpierw zrzuciła sukienkę, potem błyskawicznie pozbyła się majtek.
- Tak właśnie zdejmuję pęta narzucone kobiecie przez społeczeństwo- szepnęła mu do ucha. (...) Pomogłeś mi, teraz ja pomogę tobie. A gdy stąd wyjdę, będziesz za mną tęsknił.
Ludzie w większości nie zdają sobie sprawy, jak bardzo wrośnięta w ich naturę jest potrzeba mówienia. Zdarzali się bandyci, którzy nie zdradziliby policji, gdzie można kupić świeży chleb, a sami z siebie opowiadali nowo poznanym dziewczynom szczegóły przestępstw. Albo publikowali na Facebooku rzeczy, do których nigdy nie przyznaliby się w śledztwie.
Faceci bez kobiet dziwaczeją.
Niektórzy ludzie tak mają, są zbyt uczciwi z natury, krętactwo jest dla nich tak nienaturalne, że wiją się pośród kłamstw i niedopowiedzeń jak wąż usiłujący zrzucić skórę. Spojrzysz w ich oczy i już wiesz.
Uroda jest jednak tylko obietnicą, pozwala na lepszy start, ale niczego nie gwarantuje.
Można patrzeć i nie widzieć. Można wpatrywać się i pozostać ślepym.
Niektórzy po prostu noszą smutek w sobie. Rodzą się z nim i on ich nie opuszcza. Jest zawsze przy nich, gdy rozmawiają, śmieją się, opowiadają dowcipy, gdy się pieprzą...
Gdy przebywa się pośród innych ludzi, smutek jest przytłumiony. Wychodzi z cienia w samotności, dlatego zawsze szuka się towarzystwa. Takie osoby dużo zniosą, żeby inni ich nie odtrącali, ale inni ich unikają właśnie przez ten smutek, który rzuca długi cień. Uciekają od nich i smutku jest coraz więcej.