Cytaty Piotr Kościelny

Dodaj cytat
- Wiesz, co to jest emerytura?
- Świadczenie.
- Nie. To niewielka suma pieniędzy przenoszona z ZUS-u do apteki za pomocą emeryta.
Nie zawsze upływ czasu coś zmienia. Dla jednych dziesięć lat to dużo, a inni ciągle karmią się myślą o zemście i w końcu nadchodzi moment, że muszą jej dokonać...
No i właśnie takie teraz są media. Szybki artykuł, ludzie przeczytają, a jutro trzeba im dać nowe informacje, bo te są już mało interesujące. Za jakiś czas takich gazet będzie więcej i wychowamy pokolenie pelikanów, które łykną każdą bzdurę.
Zawsze zwracał uwagę na biblioteczki w domach ofiar. To sporo mówiło o człowieku. Kim był, czym się interesował. Jak ktoś na półkach miał dzieła wybitnych pisarzy, zwracał uwagę na stan książek. Jeśli były niezniszczone, mogło to oznaczać, że stoją tylko na pokaz.
Teoria naciągana jak majtki utytej striptizerki.
Uważałem, że nie ma żadnego Boga. Przecież jakby tu był, nie dopuściłby do tego, aby na świecie istnieli tacy ludzie jak wujek. Nie pozwoliłby na to, żeby dorosły zmuszał dziecko do seksu.
Pojechali na szybki numer i obsłużył go tak, jak tamten sobie życzył. Niby norma w tej branży. Miły jednak dwa dni później spotkał go przypadkiem na rynku. Facet szedł w sutannie i rozmawiał z jakąś kobietą.
Wcześniej wiele razy jeździła stąd pociągami, ale nie miała świadomości, że tuż przy dworcu prostytuują się chłopcy. Żeńskie prostytutki, owszem, widywała. Ciężko było ich nie zauważyć.
Wrócił do Wrocławia i następnego dnia skoczył z dachu wieżowca na Nowym Dworze. Wybrał piętnastopiętrowiec. Samobójstwo popełnił w niedzielę na oczach wielu świadków wracających z południowej mszy w pobliskim kościele.
Kiedyś widziałem, jak po Piotrka przyjechał dziadek i tak dziwnie głaskał go po głowie. Piotrek miał wtedy dziwną minę. Taką samą minę miałem po wizytach wujka. Byłem przekonany, że mój kolega przeżywa w domu podobne piekło. Nie wiedziałem, ilu pozostałych ma takie życie jak my.
Waldi tak jak Chart miał własne zasady i kodeks moralny. potrafił czasem mocniej przycisnąć przesłuchiwanego, aby uzyskać potrzebne informacje. Podobnie jak Nawrocki umiał zaszantażować lub zmusić delikwenta do powiedzenia prawdy. Doskonale się uzupełniali.
Ja nie kłamię. Nasz stwórca, Wielki Basznu, nie pozwoliłyby, aby z moich ust wyszło kłamstwo. Od razu odpadłyby mi wargi i sczerniał język.
Po lewej stronie była duża sala, w której na podłodze w kuckach siedziało kilkanaście osób skupionych na modlitwie. Przez okno widać było tył budynku i pracujące w ogródku kobiety. Wszyscy członkowie sekty mieli na sobie białe tuniki.
Miejsce odnalezienia zwłok nie pasowało do wizerunku denata. Żaden szanowany aktor nie pojawiłaby się w takiej melinie.
Ksywę zawdzięczał swojej nieustępliwości. Nadał mu ja dawny partner Mirek Tyczyński. Twierdził, że Nawrocki jest niczym chart lub inny pies myśliwski. Jak złapie trop, będzie dążył do celu, czyli do złapania sprawcy. Nie miało znaczenia, jakie trudności wystąpią po drodze, Nawrocki szedł przed siebie, nie zważając na nic. Ksywa się przyjęła.
Nie interesował się zbytnio kinem. Telewizji tez nie oglądał. Nie był pasjonatem tego rodzaju rozrywki.
Jedna koleżanka powiedziała jej, że w szkole średniej pierwszoklasiści, zwani przez starszych uczniów kotami, zawsze są gorzej traktowani. Fala, która dotąd miała miejsce tylko w wojsku, dotarła tez do szkół.
Najwyraźniej miał jednak jakieś problemy, w które nie chciał jej wtajemniczyć. Kilka razy przyszedł do domu w wyraźnymi śladami pobicia. Nie dawało jej to spokoju, ale nic nie zrobiła.
Ostatnio jej młodszy syn dziwnie się zachowywał. Był nerwowy i zamykał się u siebie w pokoju. Zdarzało się, że słyszała, jak płacze. Podejrzewała, że może chodzić o jakąś dziewczynę. Zwłaszcza, że bardziej o siebie dbał. Częściej się kąpał i zaczął używać kosmetyków, Dojrzewał i było to coraz bardziej widoczne.
Nie przepadał za tą nową modą. Uważał, że Polacy mają sporo własnych świąt i nie muszą brać kolejnego z Ameryki. Nie tylko za tym zresztą nie przepadał. Ostatnio modne zrobiło się ściąganie każdej głupoty z Zachodu. Jak nie Halloween, to hamburgery. Nie podobało mu się to.
Kiedyś słyszał takie powiedzenie: "Policjant, kurwa i złodziej na jednym jadą wozie". Wszystko się zgadzało.
Wrócił do kuchni i otworzył lodówkę. W środku nie znajdowało się nic, co nadawałoby się do jedzenia. Kilka produktów było już po terminie przydatności, niektóre nawet bardzo. Przypomniał sobie, jak Kamila kupiła kiedyś ser Valbon. Zapytał, co to za ser, a ona odpowiedziała, że taki z pleśnią. No to teraz miał w lodówce chleb Valbon, kiełbasę Valbon i mleko Valbon.
Cały wczorajszy wieczór myślał nad zleconą mu sprawą. Wydawała się prosta. Nie było w niej nic trudnego, tyle że dla starego Grota. Nowy był zbyt styrany życiem, w depresji i na dodatek na głodzie alkoholowym.
Przez chwilę patrzył na stojący na stole alkohol. Nagle, jakby kierowała nim jakaś siła, chwycił butelkę wódki i wylał całą zawartość do zlewu. Zdawał sobie sprawę, że za kilka minut będzie tego żałował, ale może to pierwszy krok, aby alkohol przestał rządzić jego życiem? W ślad za wódką do kanalizacji trafiła zawartość puszek z piwem.
To pierwszy dzień jego nowego życia. Pierwszy dzień życia w trzeźwości.
Takich spraw w mieście i całym województwie było znacznie więcej. Materiały, które dostarczył Markowi Wiktor i które Kruszewski sam uzyskiwał z innych źródeł, tworzyły przerażający obraz układów polityczno-towarzysko-biznesowych.
Kuzyn wnikliwie przeanalizował zdjęcia dokumentów, a potem wyszedł gdzieś zadzwonić. Gdy wrócił, oschle poradził Wiktorowi, żeby zostawił temat. "Na układy nie ma rady, lepiej zapomnieć", stwierdził z nieodgadniona miną.
Kiedyś był policjantem, jednym z lepszych w tym zasranym kraju.
Teraz był wrakiem człowieka. Kimś, komu na niczym nie zależy i na kim nikomu nie zależy.
Miał świadomość, że gdyby załatwił gliniarzy, cała policja dobrałaby mu się do dupy. Musiał im jednak wysłać czytelny sygnał, że nie warto drążyć tematu.
Nie sądzę, żeby był taki głupi. Wie, że jeśli zabije jednego psa, wsiądzie na niego cała psiarnia.
Nie uważała się za kogoś gorszego od innych. Na pewno nie dlatego, że wybrała taki sposób zarabiania pieniędzy. Zdawała sobie sprawę, że jej kolezanki z liceum nie dałyby jej spokoju, gdyby się dowiedziały, że sprzedaje własne ciało, ale nie miała wyboru.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl