Cytaty Piotr Kościelny

Dodaj cytat
Samo­bój­stwa na to­rach mają to do sie­bie, że nie można się spo­dzie­wać po nich cie­ka­wych wido­ków.
Wnętrzności leżały na zakrwawionym śniegu. Część trzewi znajdowała się kawałek dalej - prawdopodobnie psy rozciągnęły je po polu.
Bałem się śmierci. Dużo bardziej jednak bałem się życia.
- Mamy to klasyczne połączenie prostytucji z muzyką.
- To znaczy?
- Coś tu kurwa nie gra - wyjaśnił Żmigrodzki
Wy­dzwoń za­cza­ro­wany ołó­wek. Trze­ba spo­rządzić por­tre­cik.
Czasem to dzieci prowokują księży. Znam przypadki, gdy nawet ośmioletni chłopcy czy dziewczynki kokietują. To księża bywają bałamuceni.
Pamiętał bicie. Bito go często. Czasem płakał, ale potem się do tego bicia przyzwyczaił. Najwięcej bił ten pan, co dawał cukierki. Ale bili też inni chłopcy.
Byłem gwałcony przez proboszcza. Przychodził do mnie do domu i pod pozorem nauki religii wkładał mi rękę w spodnie. Zaczęło się podczas przygotowań do komunii. Wtedy pierwszy raz mnie dotknął. Potem wszystko było tak jak zwykle w podobnych przypadkach. Byłem dotykany, gwałcony, musiałem go zaspakajać.
Każdy zdrowy facet ma popęd i musi go jakoś rozładować. Niektórzy księża są nieśmiali do dziewczyn, nie potrafą poderwać, a takie dziecko jest łatwym celem.
Żeby istniało dobro, musiało istnieć zło. Jest radość i szczęście. Jest też ból i cierpienie
Żałuje, że cie urodziłam. Mogłam cię spuścić w kiblu. Tylko do tego się nadajesz. Jesteś gównem i jak gówno powinnaś wylądować w szambie.
Mężczyzna naprawiony przez kobietę będzie jej wierny przez resztę życia. Kobieta naprawiona przez mężczyznę wróci do tego, który ją zepsuł.
Niemal każdej nocy Brygida była zaciągana do sypialni matki i musiała przyglądac się temu, co robił z nią Frank, albo aktywnie uczestniczyć w "zabawie". Musiała ssać Franka, musiała lizać matkę.
Był ramieniem sprawiedliwości. Robił to, czego żaden sędzia ani żaden prokurator zrobić nie mógł. Był łowcą, prokuratorem, sędzią i katem. Wykonywał wyroki, ratując inne dzieci i inne rodziny. Każdy zabity przez niego pedofil stanowił zagrożenie. Zagrożenie dla dzieci i ich ojców oraz matek.
- Za co garujesz? - spytał mężczyzna siedzący przy stole.
- Przez pomyłkę.
- Każdy siedzi przez pomyłkę. U mnie było tak, że pomyliłem drogi i wlazłem prosto na patrol. Kolega, co wcześniej tu siedział, to pomylił kieszenie i zabrał czyjś portfel.
A ty co? Konszachty z diabłem?
– Nie, dobre układy z kurią.
– No przecież mówię.
W jego ocenie dobry dziennikarz powinien czasem naginać fakty, powinien pisać bezkompromisowo, nie zwracając uwagi na to, że może kogoś zranić. Tekst miał być dobry - nawet kosztem innych ludzi. W tym zawodzie nie ma miejsca na sentymenty i empatię. Sam miał na konie kilka procesów wytoczonych przez bohaterów jego artykułów. Większość wygrał, stosując specjalną taktykę obrony. Zawsze tłumaczył, że informację otrzymał od informatora, który zweryfiował je u innych źródeł. Gdy sąd stwierdzał, że pisał nie prawdę, przechodził do ataku, tłumacząc, że ktoś specjalnie chciał go skompromitować i pogrążyć. Zawsze w takiej sytuacji najlepiej się sprawdzały mityczne służby specjalne.
Wiedział, że czytelnicy łykną każdy chłam. Już dawno zauważył, że może napisać totalne bzdury, pod warunkiem że na poparcie swoich twierdzeń znajdzie w miarę logiczne argumenty. Najlepiej sprawdzają się opinie specjalistów, dobrze działa też nawiązanie do wydarzeń ze świata. Kiedyś opisywał sprawę chłopaka, który zabił młotkiem trzy staruszki w stolicy. Napisał wtedy, że zabójcą jest prawdopodobnie jakiś Cygan. Na poparcie swojej teorii wkleił z sieci link do czeskiego artykułu sprzed kilku lat. Tamtejszy zabójca obrał podobną metodę działania. Był Cyganem i jako linię obronę wybrał chorobę psychiczną. Swoje zabójstwa tłumaczył jakąś bzdurną tradycją zabijania czarownic. Kamysz napisał, że według niektórych źródeł w społeczności cygańskiej istnieje tradycja, która nakazuje młodym członkom zabicie pięciu staruszek parających się czarną magią. Nikt nie weryfikował jego słów, nikt nie znał na tyle tradycji mniejszości romskiej, aby choć próbować podważyć jego teorię. To wtedy stwierdził, że rzetelne dziennikartswo ma różne obllicza. Można pisać prawdę i artykuły nie będą ciekawe - a można pisać bzdury, które zaciekawią odbiorców.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl