Cytaty Terry Pratchett

Dodaj cytat
"– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku.
Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku.
Niektóre zachody słońca są tak różowe, że trudno o większe bezguście.
-Czy ostatniej nocy zrobiłem cokolwiek, co by sugerowało, że jestem normalny?
Przed sobą widział twarze ludzi, którzy wiedzą, że dosiedli tygrysa. Jazda była całkiem przyjemna, aż do mniej więcej zeszłego tygodnia. I nie chodziło o to, że nie mogli zsiąść. Mogli zsiąść. Nie na tym polegał kłopot. Kłopot polegał na tym, że tygrys wiedział, gdzie mieszkają.
Ocalili miasto złotem o wiele łatwiej, niż dowolny bohater potrafiłby ocalić stalą. Ale w rzeczywistości to właściwie nie było złoto, nawet nie obietnica złota, ale raczej fantazja, cudowny sen o tym, że złoto jest tam, na samym końcu tęczy, i będzie już zawsze, pod warunkiem, oczywiście, że nikt nie pójdzie popatrzeć.
Pan Parker należał do tych mężczyzn, którzy z wiekiem stają się twardsi. Kiedy klepnął Moista w plecy, było to jak cios krzesłem.
Minęła dłuższa chwila, nim nastąpił umysłowy wschód słońca pana Groata, ale kiedy to się stało, Moist był przygotowany.
Anioł, co? Przydatna pomoc w ciężkich chwilach, tak przynajmniej słyszałem.
(…) Omniskopów używano głównie jako luster, ze względu na ukazywaną przez nie piękną czerń. To dlatego, jak się okazało, że „nic od oglądania” jest podstawowym składnikiem większej części wszechświata; wielu magów przycinało sobie brody, wpatrując się w ciemne serce kosmosu.
Przeżycie było ciężkie jak akt narodzin, z dodatkowym utrudnieniem w postaci nieobecności matki.
-A ja potrafię robić z ludzi głupków. To mój zawód.
-Myślałem, że z zawodu jesteś poczmistrzem - zdziwił się Niezdecydowany Adrian.
-A tak. W takim razie to moje powołanie.
Jak ludzie mogą być tacy głupi? Jakby trzymali się swojej ignorancji, bo znajomo pachnie.
Mimo to ludzie przychodzą tu często, szukając odpowiedzi na pytania, na które tylko bibliotekarze zdolni są odpowiedzieć, takie jak „Czy tu jest pralnia?”, „Jak się pisze trzcina?” oraz regularnie „Macie taką książkę, którą kiedyś czytałem? Była w czerwonych okładkach, a na końcu się okazało, że to bliźniaki".
- Na tej planszy człowiek może się wiele dowiedzieć o słabościach przeciwnika — stwierdził Gilt.
- Doprawdy? — Vetinari uniósł brwi. — Czy nie powinien raczej dowiadywać się o własnych?
Niektóre z zatopionych statków mają olinowanie, niektóre mają nawet żagle. Wiele ma też załogę: marynarzy wplątanych w takielunek albo przywiązanych do koła sterowego.
Człowiek wspina się na wyższe i wyższe góry, i wie, że pewnego dnia któraś z nich okaże się zbyt stroma. Ale nie rezygnuje, bo tak przyjemnie oddycha się powietrzem ze szczytów. Chociaż wie, że zginie, spadając...
To zupełnie jak Kampania Równego Wzrostu i ich protekcjonalne gadanie o krasnoludach, jak to nie powinniśmy używać takich terminów jak :krótka rozmowa" czy "mała kawa".
-Och, proszę, niech pan pozwie uniwersytet! - huknął Ridcully. - Mamy tu sadzawkę pełną ludzi, którzy chcieli pozwać uniwersytet...
Godzina umarłych, tak to nazywali. Tuż przed świtem. Wtedy umierają ludzie.
-Gilt będzie musiał podjąć to wyzwanie, oczywiście - stwierdził Vetinari. - Ale jest człowiekiem... pomysłowo zaradnym.
Co wydało się Moistowi bardzo ostrożnym sposobem powiedzenia "morderczym sukinsynem".
W gołębniku było dość ciasno, choć nie dopuszczano tu gołębi. Ale zawsze znajdzie się taki gołąb, który przegryzie drucianą siatkę – i teraz właśnie obserwował ich z kąta obłąkanymi małymi oczkami; jego geny pamiętały czas, kiedy był ogromnym gadem i tych synów małp mógł załatwić jednym kłapnięciem paszczy.
Sprawowanie władzy absolutnej nie było dzisiaj tak proste, jak mogłoby się wydawać. A przynajmniej nie takie proste, jeśli jego ambicje obejmowały sprawowanie władzy absolutnej również jutro. Pewnie, można rozkazać swoim ludziom, by wyważyli drzwi i zaciągnęli kogoś do lochu, bez żadnych sądów, ale zbyt wiele takich działań dowodziło braku stylu, a poza tym źle wpływało na interesy, było uzależniające i bardzo, bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Myślący tyran, uważał Vetinari, miał pracę o wiele trudniejszą niż ktoś wyniesiony do władzy przez jakiś idiotyczny system typu „kto jest za tym, żeby wszyscy byli bogaci” — jak na przykład demokracja. Tamten przynajmniej mógł powiedzieć ludziom, że to ich wina.
Nadzieja jest przekleństwem ludzkości, Igorze. (...) Tygrys nie ma nadziei, że dogoni ofiarę, ani antylopa, że uda się wymknąć pazurom. One biegną, Igorze. Tylko bieg ma znaczenie. Wiedzą, że muszą biec, nic więcej.
W każdej sytuacji należy się uśmiechać, mówić właściwym tonem właściwe słowa i zawsze, ale to zawsze niczym supernowa promieniować pewnością siebie.
- Czy ty rozumiesz coś z tego, co mówię?! — wrzasnął Moist. — Nie możesz tak sobie zabijać ludzi!
Podnieś stawkę. Kuś los, bo nikt inny nie skusi go za ciebie.
Tuż poniżej kopuły spoglądały ze swoich wnęk posągi Cnót: Cierpliwość, Czystość, Małomówność, Szczodrobliwość, Nadzieja, Tubso, Bisonomia* i Męstwo.
* Wiele kultur nie praktykuje ich w pośpiechu i krzątaninie współczesnego świata, nikt bowiem nie pamięta, czego dotyczą.
-No przecież trzeba nauczyć się chodzić, sir, zanim człowiek spróbuje biegać.
– Nie! Nigdy tego nie mów, Tolliverze! Nigdy! Biegaj zanim zaczniesz chodzić! Lataj zanim zaczniesz pełzać! Ale zawsze naprzód! (…) Wszystko albo nic, Tolliverze!
© 2007 - 2024 nakanapie.pl