Szeptem recenzja

O „Szeptem” było kiedyś dość głośno. Czytelnicy spragnieni powiewu nowości w paranormalnym romansie z chęcią sięgali po odnoszący międzynarodowy sukces debiut Becci Fitzpatrick. Pomimo tego patrzałam sceptycznie na tę książkę- czy nie będzie to aby kolejna banalna historia o miłości?

Kiedy w życiu Nory pojawia się niesamowicie przystojny Patch, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Chłopak z jednej strony ją pociąga, a z drugiej przeraża swoją tajemniczością. Dziewczyna czuje, że ktoś ją śledzi. Seria niewiarygodnych zdarzeń zmusza ją do stwierdzenia, że ktoś bardzo pragnie jej śmierci. Nora pragnie być z Patchem, ale czy to czasem nie on czyha na jej życie?

Jestem akurat „świeżo po” przeczytaniu i nadal pozostaję pod wpływem uroku tej powieści. Tak, nie jest zbyt oryginalna, ale Autorka mnie oczarowała. Najważniejszą z pozytywnych cech tej pozycji była nieprzewidywalność. Siedząc z lekturą w ręku głowiłam się nad zagadką i nie potrafiłam jej rozwiązać. Tymczasem pani Fitzpatrick, spokojnie dorzucała kolejne kawałki układanki, aż w końcu głośno mówiłam „aha!”. Choć fabuła nie grzeszy zawiłością ani skomplikowaną budową, tajemnicę odkrywałam krok po kroku i z niebywałą przyjemnością.

Drugi punkt: bohaterowie. Patch- przystojny, tajemniczy, zagadkowy, mroczny. Ostatnio jest wielki boom na takie postacie. Tyle że Autorka, w stosunku do innych, potrafiła mnie przekonać co do jego niezwykłości. Nora- inteligentka, chce studiować na którymś z prestiżowych uniwersytetów, nieufna. Spodobała mi się jako główna bohaterka, głównie z powodu logicznego myślenia i poczucia odpowiedzialności. Oprócz tego przypadł mi do gustu styl Autorki: raz wcielałam się w Norę, raz patrzałam na wszystko z odległości- ale zawsze tak, by nic nie umknęło mojej uwadze.

Czas spędzony z „Szeptem” wspominam bardzo miło. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale potrafi niesamowicie pochłonąć Czytelnika i sprawić, że choć na parę chwil oderwie się od codziennych spraw i zatopi się w tej historii. Polecam.