Piękne istoty recenzja

Zaczęłam czytać tę książkę z powodu otrzymania nagrody z konkursu na portalu Nastek.pl . Dodatkowo film na podstawie "Istot" jest już od kilku dni wyświetlany w kinach, co, oczywiście, nie tylko mnie ostatecznie przekonało do książki, w skutek czego ostatnio w sieci pojawia się coraz więcej opinii o tej pozycji. Jedni są nią zauroczenie, inni zawiedli się na niej. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych! "Istoty" mnie totalnie oczarowały! Kiedy tylko przebrnęłam przez kilka pierwszych rozdziałów (tych bez Leny ;) ), żadna siła nie mogła mnie oderwać od książki! :3 Ethan, zwykły nastolatek, od jakiegoś czasu śni jeden sen. Jest w nim z dziewczyną, na której mu zależy, on chce ją uratować, a ona wymyka mu się z rąk. Sen zawsze kończy się tak samo - Ethan traci tą dziewczynę. Należy też wspomnieć, że chłopak nie widzi jej twarzy, wie jednak, że jest wyjątkowa. Tymczasem do Gatlin przyjeżdża Lena Duchannes. Miejscowi nie akceptują obcych, sprawy nie poprawia też to, że nastolatka mieszka w tajemniczym Ravenwood, u dziwaka Macona. Ponadto, dziewczyna ma dziwne, niebezpieczne moce. W zależności od jej humoru szyby wylatują z okien, pada deszcz lub śnieg. W efekcie wszyscy znienawidzili Lenę, ona jednak była twarda, nie zrezygnowała że szkoły, za co ją podziwiam. ; ) Jak można się było domyślić, Ethan zakochuje się w Lenie, z wzajemnością. Ona wyjawia mu w końcu swój sekret. Jest Obdarzoną. Tak jak cała jej rodzina. Każdy członek tej rodziny miał barwną osobowość, każdy był też jedyny w swoim rodzaju. Cóż, Ethan i wielu innych również, ale to właśnie Obdarzeni nadawali największego uroku lekturze. Dobra, odbiegłam trochę od tego, do czego faktycznie dążyłam. Kiedy Lena wyznaje Ethanowi prawdę o jej umiejętnościach, chłopak dowiaduje się też, że w wieku 16-tych urodzin może ją stracić. Dziewczyna może się stać Istotą Światła lub Istotą Ciemności. Razem próbują się dowiedzieć czegoś więcej o tym naznaczeniu. Przez przypadek odkrywają XIX-wieczny medalion, dzięki któremu docierają również do Księgi księżycowej. Codziennie studiują Księgę, niestety- bez rezultatów. No i cóż, pozostało im czekać do 16-tych urodzin Leny. Czytając i my z niecierpliwością na nie czekamy. ;) Wszystko widzimy oczami Ethana, dzięki czemu poznajemy fantastyczną rodzinę Leny od początku. Wszystkie postacie zostały fantastycznie wykreowane. Akcja toczy się w Gatlin, we współczesności, choć za sprawą medalionu przenosimy się co jakiś czas do końcówki XIX wieku, ciągle w Gatlin. Autorki piszą cudownie, ich lekki styl w połączeniu z fantastyczną fabuła tworzy lekturę, od której nie sposób dobrowolnie się oderwać! Czy polecam? Oczywiście! ;)