“A teraz nie miał innego wyjścia - uruchamiało się w nim coś w rodzaju nadświadomości, jakby jego umysł próbował przekonać sam siebie, że wszystko jest tak jak zawsze: czarne jest czarne, białe jest białe (...)
Każdym dniem trzeba się delektować, bo życie jest krótkie - rozumiał to, ale co za dużo, to niezdrowo. Gdy zanika filtr umysłu, razem z nim przepada zdolność postrzegania szerszego obrazu. Nie ma lasu, tylko drzewa. W skrajnym przypadku nie ma nawet drzew. Jest tylko kora.”