Carlotta nie miała serca ani duszy. Była tylko instrumentem, choć z pewnością doskonałym. Miała w swoim szerokim repertuarze mistrzów niemieckich, włoskich, francuskich, i nigdy w jej śpiewie nie usłyszano fałszywego tonu czy osłabienia głosu, nawet w najtrudniejszych pasażach. Mówiąc krótko, instrument był przedni, o wielkich możliwościach i zadziwiającej doskonałości.
Rozdział VIII "W którym Panowie Firmin Richard i Armand Moncharmin mają czelność wystawić Fausta w «przeklętej» sali i jakie przerażające zdarzenie z tego wynikło" s. 104
Pochodzi z książki:
Upiór Opery
19 wydań
Upiór Opery
Gaston Leroux
8.2/10

Powstały w 1909 „Upiór opery” to jedna z najsłynniejszych gotyckich powieści grozy. Historia Erica – zdeformowanego, genialnego kompozytora żyjącego w podziemiach paryskiej opery, nieszczęśliwie zako...

Komentarze