“Duchota. To właśnie poczuła Laura, gdy weszła do ich pustego domu. Zawsze tak go nazywała, myślała "nasz", nawet gdy Zbyszka nie było miesiącami. Wszechświat nie lubił próżni, wypełniał ją tęsknotą, troską i marzeniami, które zawsze spełniały się pierwszej nocy po jego powrocie. Ani razu przez dwadzieścia lat małżeństwa nie czuła w ich domu takiej duchoty.”
Gdy rząd po raz kolejny rozpoczyna walkę z kobietami, po przeciwnej stronie barykady Laura podejmuje ryzyko. Zmienia swoje wygodne życie i kandyduje na prezydentkę RP. Bez trudu zdobywa wymagane ...