“Gdy była dzieckiem, spędzała prawie całe wakacje na gospodarstwie dziadków, którzy mieli hodowlę trzody. Raz widziała, jak dwie świnie zagryzły się przy korycie tylko dlatego, że obie nie mogły zmieścić w nim ryjów naraz. W sumie od sytuacji politycznej kraju, w którym przyszło jej pełnić służbę, ten obrazek różnił się tylko tym, że przynajmniej załatwiły to od razu i w pełni jawnie.”
Grudzień. Zamiast kolęd słychać doniesienia o tajemniczych morderstwach. Para śledczych próbuje ustalić, czy po stolicy faktycznie krąży seryjny zabójca. Komu zależało na śmierci studentki, polity...