Internet był taki. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy - rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem, czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność, że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka. Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że piersi są zbyt małe. W Sieci obraz siebie kreuje się słowami. Własnymi słowami. Nigdy się nie wie, jak długo wtyczka będzie w gniazdku, więc nie traci się czasu i od razu przechodzi do rzeczy, i zadaje naprawdę istotne pytania. Zadając je, tak do końca chyba nie oczekuje się zupełnej szczerości.
Pochodzi z książki:
Samotność w sieci
13 wydań
Samotność w sieci
Janusz Leon Wiśniewski
7.1/10
Cykl: Samotność w sieci, tom 1

Wirtualny świat nie ogranicza, nie zawstydza, wyzwala skrywane emocje... Kultowa książka, która zmieniła spojrzenie ludzi na samotność. "S@motność w Sieci" - powieść tak współczesna, że bardziej ...

Komentarze