Jego godność N.Albar, szary urzędnik Trybunału Imperialnego, nie był człowiekiem złym... Rzadko zastanawiał się nad sobą - i to może była jego największa wada. Zresztą czy na pewno wada? Trybunał potrzebował takich ludzi. Pracowitych, wytrwałych i wiernych, a nawet trochę bezmyślnych. Takich, którym do serca można było włożyć Księgę Praw, do głowy zaś Kodeks Przewinień. Był Albar machiną, uczynioną podobnie jak kusza, do jednej tylko rzeczy; gdy zadaniem kuszy było strzelać, zadaniem Albara - ścigać. Itak jak kusza nie jest zła ani dobra, tak Albar nie był zły ani dobry. Co najwyżej; przydatny. Setki, tysiące takich rzetelnych, przydatnych ludzi krążyły po świecie; ludzi, których natura, raz ukształtowana, pozostawała czymś twardszym niż granit. Odpowiedzialność za ich czyny spadała na głowy tych, którzy w imię różnych celów gotowi byli konstruować machiny.
Został dodany przez: @Adam84@Adam84
Pochodzi z książki:
Król bezmiarów
7 wydań
Król bezmiarów
Feliks W. Kres
7.4/10
Cykl: Księga Całości, tom 2

Istnieją na świecie dwie równoważne Potęgi: Szerń i Aler. Potęgi zdolne obdarzyć inteligencją dowolny gatunek, zmienić bieg czasu, a nawet tchnąć życie w przedmioty. I istnieją Bezmiary. Bezmiary, prz...

Komentarze