Jest taki moment, gdy człowiek budzi się z niezmąconego snu, kiedy najbardziej w życiu ziemskim bliski jest bram raju. To ta chwila, nieokreślonej długości, między końcem snu a odzyskaniem pełnej świadomości, kiedy dusza jeszcze nurza się w balsamie niebytu, ale umysł zaczyna się już budzić, przeciągać i ziewać, na progu postrzegania.Dla tych nas, którzy nie są szamanami czy hinduskimi mędrcami, jest to jedyna droga do wzniosłości albo przynajmniej do świadomego doświadczenia spokoju.
Został dodany przez: @mag85@mag85
Pochodzi z książki:
Ukryte zamiary
Ukryte zamiary
David Baddiel
10/10

Rok 1940. Izaak Fabian, syn rabina i komunista, jest uchodźcą z nazistowskich Niemiec. Wraz z żoną Lulu i córeczką szuka w Wielkiej Brytanii schronienia przed prześladowaniami. Brytyjczycy patrzą niep...

Komentarze