Ta choroba, Justusie, zniszczyła mnie zupełnie! Dawniej byłem człowiekiem pełnym sił, który otaczającym ludziom umiał okazać łagodność i wyrozumiałość. Wolny byłem od wiecznego rozdrażnienia, niecierpliwości i od nieznośnej potrzeby ciągłego skarżenia się drugim. Dopiero teraz odkrywam w sobie te obrzydliwe cechy zgonionej istoty, która niby dzika winorośl na każdy płot gotowa się wspiąć i do każdego płotu ma żal, że ją nie dość wysoko ku słońcu podnosi
Pochodzi z książki:
Listy Nikodema
4 wydania
Listy Nikodema
Jan Dobraczyński, Jan Dobraczyński
8.9/10
Seria: Z Feniksem

Jest to wielokrotnie wznawiana w kraju i zagranicą powieść, która uchodzi za najważniejszą w dorobku Jana Dobraczyńskiego. Napisana w formie listów do przyjaciela ukazuje stopniową przemianę duchową e...

Komentarze