– To zna­czy, że pani też za­wsze mówi praw­dę? (...) – Nie za­wsze – od­po­wie­dzia­ła po chwi­li, ale jeśli cze­ka­ła na re­ak­cję, która powie jej wię­cej o tym dziec­ku, to się prze­li­czy­ła. – Ale za­wsze się sta­ram, bo kłam­stwo jest jak tru­ci­zna. – Tru­ci­zna? – Tak, i to taka, która na po­cząt­ku sma­ku­je do­brze, a potem boli przez nią brzuch. Ro­zu­miesz?
Został dodany przez: @Malwi@Malwi
Pochodzi z książki:
Rój
Rój
Weronika Mathia
8.3/10

W iławskiej kamienicy dochodzi do morderstwa Kamili Witz. W tym samym czasie bez śladu znikają najbliżsi sąsiedzi kobiety. Czy widzieli coś, czego nie powinni? Te wydarzenia sprawiają, że niespodz...

Komentarze