Tonął. Ewentualnie dusił się - trudno było orzec, gdy rozpaczliwie machał rękami w rzece czarnych jak noc liter i co chwilę znikał pod jej powierzchnią. Palce wpadały mu na brzuszki samogłosek, kanty spółgłosek tarły o suchą jak papier skórę. (...)
A potem nagle wypadł na szeleszczącą trawę, która z sekundy na sekundę nabierała barwy, miękkości, zapach.
Został dodany przez: @Adam84@Adam84
Pochodzi z książki:
Słowodzicielka
4 wydania
Słowodzicielka
Anna Szumacher
7.4/10
Cykl: Słowotwórczyni, tom 1
Seria: Mint Witch

Książka potrzebuje głównego bohatera – inaczej stery przejmują postacie drugoplanowe, a to oznacza Poważne Problemy. Nieco skołowani, ale za to bardzo zdeterminowani zabójca, minstrel i rycerz wyr...

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl