nie wiedziałam co to akrofobia, więc sprawdziłam w necie i stwierdzam, że ja się pod to nie kwalifikuję - śmiało mogę przejść po linie między Pałacem Kultury a Mariotem :)
Ludzi lubię, mogą być w większej masie. A ta papirofobia to, pardon, lęk przed papirusem, słowem pisanym, stosem niezapłaconych rachunków, ciężarem swej nieprzeczytanej półki czy jak?
Lubię gruszki. Polecam przeciąc na pół, położyć kawałek sera pleśniowego i takie coś na chwilę do piekarnika włożyć. No po prostu mega. Pierwszy raz widziałam to na weselu. Dali jako przystawkę i ludze normalnie nie wiedzieli o co biega, zwłaszcza starszyzna. Miny nie do zapomnienia :D