za dzieciaka w podstawówce zeszyty były moimi książkami, wybierałam jakiś z fajną okładką albo sama ją tworzyłam i pisałam, pisałam, pisałam, pisałam, pisałam! wtedy nie wiedziałam, że nazywa się to... FANFIK XDXDXD
aktualnie moja kreatywność została zabita przez rzeczywistość ;) a szkoda... bo to bardzo relaksujące ćwiczenie, mimo że wkładane do szuflady, to fajnie po paru latach poczytać, ja momentami czułam lekkie zażenowanie, ale nostalgia uderzyła mnie w twarz z niewyobrażalną siłą :)