Za czy Przeciw?

Tak ; >

Póki nie ma nowego, wypowiem się jeszcze w odniesieniu do cytatu nr 3: jestem za. Moje książki, nawet te, które uznałam za kiepskie, tak przykleiły mi się do półki, że gdy w końcu chciałam je sprzedać, nikt ich już nie chce i jestem na nie skazana. W dodatku chyba my wszyscy tutaj mamy o wiele większą łatwość nabywania książek niż oddawania. A te, które przeżyły już z nami szkołę, studia, przeprowadzki i dwa chomiki, stają się po prostu częścią naszego życia.

Oto kolejny cytat:

"Czytanie to jest odnajdywanie własnych bogactw i własnych możliwości przy
pomocy cudzych słów." - Jarosław Iwaszkiewicz

Czekam na Wasze "Za" lub "Przeciw"

Agacia, po pierwsze gratulacje - bardzo fajny i oryginalny wątek, a przy tym wspaniała okazja do zastanowienia się nad sensem umieszczanych przez Ciebie "myśli".

Jestem ZA! Prawie przy każdej książce odnajduję pewne bogactwo i poznaję swoje możliwości. Motywują mnie one do dalszego działania, czasami pozwalają zastanowić się nad tym co dalej. Zdarza mi się, że w cudzych słowach odnajduję wsłasne, widzę je jak w zwierciadle, z taką wyrazistością, że lepiej nie mogłabym tego ująć. Zawsze odkrywam coś nowego, coś własnego, coś tak bardzo podobnego do mnie.

Kasiulka - Dziękuję

Zdecydowanie ZA! Nie zawsze wiemy, jak opisać, przedstawić nasze uczucia. Czasem nie wiemy, jakie pokłady emocji w nas tkwią. Kiedy książka porusza struny w naszym sercu, odnajdujemy ocean odczuć kłębiących się w naszych duszach, wzbudzonych do falowania przez "cudze słowa". To piękne i magiczne. Kocham to!

ZA! Nie ma takiej książki, która nie wniesie niczego do naszego życia. Choć jedne bardziej zapadają w pamięci i odmieniają choćby na chwilę nasze życia, czy spojrzenie na otaczający nas świat, to te które czynią to w mniejszym stopniu mogą nam pokazać jak nie chcemy postępować, lub co nam się w nich nie podoba. Jesteśmy niezwykle ciekawi, czy znajdzie się ktokolwiek będący PRZECIW :)

ZA i PRZECIW. Zacznę może od pozytywów: oczywiście książki odkrywają przed nami różnorodne odłamy dróg, którymi możemy podążyć. Dzięki mim poznajemy stary świat na nowo oraz pognębiamy swoje wnętrze. Uważam jednak, że 'cudze słowa' są czasem tak naprawdę nasze. Myślę, że wielu ludzi ma bardzo podobne myśli, a autorzy ubierają je po prostu w zdania. Gdyby słowo 'cudze' było zastąpione jakimś innym byłabym za w 100%. ;)

:-)

ZA! ;) Zdecydowanie. Co tu dużo dodawać?
Agaciu, dobry wybór. Nie ma to jak dobry cytat na koniec niezbyt dobrego dnia ;)

Dziękuje :)

Zdecydowanie ZA! Książki zawsze wnoszą coś do naszego życia:)

Oczywiście, że jestem ZA! Książki są przede wszystkim źródłem przeróżnej wiedzy i z pewnością pozytywnie wpływają na nasze życie:)

Już jutro kolejny cytat :-)

Cytat na dziś: Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie.Reszta po prosu ginie w tłumie. - Wolter

Kto jest ZA, a kto PRZECIW ??/

Jestem za. Jest masę książek, które zapomina się zaraz po przeczytaniu, nie pamiętając bohaterów ani autora.No są i oczywiście perełki,ale w zdecydowanej mniejszości.

A jakiś przykład - perełki ?

PRZECIW! Po przeczytaniu każdej książki wpisuję jej tytuł, do swojej listy 'warto przeczytać', ponieważ zawsze odnajduję w pozycji coś wartościowego. Ważne by książki budziły emocje, nawet gdy są one mocno przesadzone. Owszem każdy ma swoje ulubione czytadła, ale na pewno reszta nie 'ginie w tłumie'. Wszystko ma swoją odrębną historię i to jest wspaniałe.

"Bracia Karamazow""Zbrodnia i kara" "Wichrowe wzgórza", z literatury młodzieżowej ; "Małgosia contra Małgosia" "Godzina pąsowej róży" "My dzieci z dworca Zoo"Oczywiście to moje subiektywnie oceniane perełki i nie wszystkie. Jak sie okazuje trochę ich jednak jest:)

Ja osobiście zgadzam się z cytatem i jestem ZA wiele książek, które przeczytałam zginęło gdzieś w tłumie i jeśli nawet sam tytuł mi coś mówi to mam problem z przypomnieniem sobie głównych bohaterów czy całej fabuły... są książki które pozostawiają w moim sercu ślad i takie, które po prostu przeczytałam...

ZA. Niejednokrotnie czytałam książki, które były wspaniałymi umilaczami czasu, jednak po jakimś czasie pozostawało mgliste wspomnienie - "owszem czytałam tę pozycję, ale jednak nie pamiętam o czym była".

Ostatnio przydarzyła mi się dość interesująca sytuacja. Będąc w taniej książce, mają uwagę zwróciła powieść z ciekawym blurbem. Cena była bardzo przystępna, więc zdecydowałam się na zakup. Kiedy dotarłam do domu czekała na mnie niespodzianka, okazało się, że dokładnie ta sama powieść stoi na mojej półce. Moje szczęście polega na tym, że nowy egzemplarz kosztował 7 zł, więc nie straciłam wiele..Książką obdarowałam kuzynkę.

Również kiedy po jakimś czasie sięgam po moje ulubione lektury, okazuje się, że niektóre wątki mi umknęły, bądź zatarła się ich ostrość. Przykład: po kilku latach ponownie sięgnęłam po powieść Jacka Londona "Martin Eden". Wcale nie pamiętałam o filozoficznych poglądach głównego bohatera a do tego byłam święcie przekonana, ze Ruth i Martin jednak się pobrali.

Zdecydowanie jestem za! Wiele z książek przeczytanych przez mnie umyka i ginie w tłumie. Podobnie jak agacia: patrząc na tytuł wiem, że czytałam, ale kiedy próbuję sobie przypomnieć o co dokładnie w niej chodziło to zaczynają się schody.
Czasami zdarza mi się także, że pamiętam książkę oraz fakt, że ogromnie mi się podobała, ale nie potrafię sobie przypomnieć kim byli bohaterowie i jakie były ich przygody. Z reguły dotyczy to książek przeczytanych w młodości.
A bywa też tak, że gdy czytam dużo książek z jednego gatunku, na przykład z serii o Sigmie James'a Rollinsa albo książki Andy'ego McDermotta, w których występują Ci sami bohaterowie i podobne schematy akcji, potrafią mi się pomieszać przygody.

Agacia użyła pięknych słów, z którymi się zgadzam i cytuję: "są książki które pozostawiają w moim sercu ślad i takie, które po prostu przeczytałam..."

:-) cieszę się, że i moje skromne zdanie coś wniosło :-)

Już dziś kolejny cytat - szykujcie się :)

Nowy cytat:

„Nie istnieje żaden na tyle poważny problem,
którego nie dałoby się załagodzić filiżanką dobrej herbaty.”

Zgadzacie się?

Przeciw!

Czasami w życiu każdego człowieka zdarzają się takie sytuacje, że zmieniają one dotychczasowy bieg wydarzeń. Zgadzam się z tym, że są takie małe "duże" problemy, które po filiżance herbaty wydają się niczym i przestają już być problemami.

Ale są i takie, których niestety nawet filiżanka dobrej herbaty nie rozwiąże. Zawsze zostaną w głowie, mimo iż zapomnimy o nich na chwilę - później wracaja jak zły sen i nie mają szczęśliwego zakończenia.

Przeciw! Miałam kiedyś taką sytuację, że żołądek zwinął mi się w chińskie osiem i jedzenie było problemem - herbata natomiast powodowała odruch wymiotny... Nie wspominam tego okresu często, ale mój organizm odmówił jakiejkolwiek współpracy w kwestii jedzenia i picia...

Przeciw!
Myślę, że każdy człowiek albo ktoś z jego rodziny miał w życiu taką sytuację, którą nie dałoby się załagodzić filiżanką dobrej herbaty. Chyba nie trzeba się tutaj rozdrabniać, wiadomo jaki jest świat...

O! Jak na razie jesteście PRZECIW. ciekawe czy znajdzie się choć jedna osoba, która jest :-)