Nikt nie zaczął, więc ja muszę ;-)
Jeżeli chodzi o książki to styczeń wypadł u mnie bardzo dobrze. 10 książek za mną. Najlepsze wrażenie zrobiły na mnie:
"Nazwanie Bestii", Mike Carey czyli kolejna książka z Felixem Castorem. Carey trzyma poziom, a nawet go podnosi.
"Niech Pana Bóg błogosławi, Panie Rosewater", Kurt Vonnegut" - po prostu Vonnegut.
"Ciemności, weź mnie za rękę", Dennis Lehane - świetny kryminał. Lehane wyrasta na jednego z moich ulubionych autorów.
"Wyznania łgarza", Philip K. Dick - Dick w nie-fantastycznym wydaniu.
"Krwawe żniwo", Dashiell Hammett - czarny kryminał, czerwony od krwi.
A Wy co polecacie? albo wręcz przeciwnie?