Współpraca z wydawnictwami

Pod takim adresem bloga można umieszczać tylko i wyłącznie notki o samym Kingu :) A jego recenzji nie dasz rady tworzyć wiecznie. Zatem jeżeli chcesz czytać i opisywać coś oprócz Kinga to myślę, że adres niech już zostanie, bo adres to małe piwo, ale szata graficzna musi być gruntownie zmieniona.
Tak przynajmniej mi się wydaje.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Czy szata graficzna jest zła? Dotychczas nie spotkałem się z niepochlebną wypowiedzią na jej temat. Wiecznie na pewno nie dam rady tworzyć recenzji i artykułów o Kingu ale patrząc na jego dorobek zajmie mi to sporo czasu. Jeżeli wyczerpie mi się temat Kinga mogę pisać o jego synu i żonie, którzy także piszą.

A, o tym nie pomyślałam :D Nie chodzi mi o to, że szata graficzna jest zła w sensie brzydka, ale skoro chcesz współpracować z wydawnictwami to trzeba być przygotowanym na różne książki. Nie zawsze Kinga, więc śmiesznie jest wpadać na blog który wygląda na oficjalną stroną Kinga i czytać recenzję Cobena. Ale ja się nie znam, już znikam :)

Widzę, że ten temat jakiś czas zanikł. Mimo to chciałabym opisać jak to się u mnie wszystko zaczęło. Jakieś pół roku temu przeglądając pewne fora wpadłam na post o konkursach poza nim. I wtedy weszłam w pierwszy lepszy blog. Oczywiście był to blog z recenzjami. Przejrzałam go i postanowiłam sobie sama założyć. Najpierw było to na wordpresie, ale później zmieniłam na blogger. Strasznie zastanawiało mnie jak to jest mieć współpracę i na czym to polega. Byłam zielona w tym temiacie, ale spróbowała napisać do paru wydawnictw. Niestety nikt nie odpowiedział. Pomyślałam, że to nic takiego. Prowadziłam dalej blog, tyle że bardzo powoli, tak jakbym stała w miejscu. Obudziłam się po dwóch miesiącach i zaczęłam się bardziej starać ;) Później postanowiłam znów spróbować napisać do jakiegoś wydawnictwa. Najpierw odezwali się, że mają już za dużo recenzentów. Później, że muszę mieć staż (1 rok). I wreszcie dostałam odpowiedź, że chętnie nawiążą ze mną współpracę ;) Tak się cieszyłam, że nie mogłam usiedzieć w miejscu. Następnie dostałam kolejną i kolejną odpowiedź na tak ;) I na tym się skończyło. Jestem szczęśliwa od tego momentu minęły dwa miesiące. Liczba odwiedzin mojego blogu wzrosła naprawdę bardzo szybko. Teraz piszę chętnie recenzje i nawet ostatnio dostałam wiadomość, by zrecenzować tylko jedną książkę od jakiejś kampanii reklamowej czy coś. Zgodziłam się i teraz oczekuję przesyłki. Powiem szczerze, że prowadzenia bloga może podjąć się każdy, ale jeśli pragnie współpracy musi się naprawdę nad tym zastanowić. Pozdrawiam wszystkich, którzy prowadzą blogi i cieszą się, że wydawnictwa im ufają ;)

Ja się zastanawiam co w ogóle napisać i jakie są wymogi. Czy trzeba mieć jakiś staż, czy trzeba mieć minimalną ilość recenzji opublikowanych na blogów czy coś jeszcze.

Czasem niektóre wydawnictwa patrzą na to ile masz danego bloga i ilość odwiedzanych osób. Niektóre po prostu patrzą czy dany blog im się podoba i zawierają z tobą współpracę. ;) Ja sama nie wiedziałam co napisać w takim mailu. Ale napisałam po prostu to co uważałam za stosowne ;)

Klaudus, podałabyś adres Twojego bloga? :)

Szczerze powiem, że próbowałam pisać do wydawnictw. Niestety bez skutku. A chciałabym nawiązać współpracę chociaż z jednym wydawnictwem.

To ja również dołączę do dyskusji...
Mam takie pytanie, odnośnie tej współpracy do tych, którzy już takową nawiązali: do jakich wydawnictw najpierw pisaliście? Do kogo warto? Ja od jakiegoś czasu planuje pisać, więc chciałabym być przygotowana;D

@Elen - oto adres mojego bloga: http://essenality.blogspot.com
@ceisha - wiem, że zawsze lepiej jest jak chociaż raz się uda taką współpracę nawiązać, ale radzę cierpliwość. Jeśli mogę spytać to podasz twój blog i od kiedy go prowadzisz?
@Betsy - a pisałam do wielu, masowo.. wiem może wydać się to głupie, ale bardo chciałam nawiązać współpracę. Jako pierwsze nawiązanie współpracy udało mi się z wydawnictwem Esprit, później z wydawnictwem Remi. Na końcu z Naszą Księgarnią. Na razie najbardziej jestem zadowolona z ostatniego. Pozwolili mi wybrać jakie chcę dwie książki z ich oferty. Naprawdę było trudno, bo mają bardzo fajne książki. Udało mi się jednak wybrać te dwie, które mi przysłali. Jestem z nich zadowolona, bo były świetne. Mam jeszcze krótko współpracę, więc nie mogę tu dużo powiedzieć, ale nie kieruj się tym do kogo inni napisali, lecz próbuj do tych, którzy twoim zdaniem mają świetną ofertę, żeby potem łatwiej było Ci pisać recenzje ;)

Dobra rada jest jedna - prowadźcie blog przede wszystkim dla siebie, a nie dla współpracy. Pozwólcie blogom trochę po istnieć i dopiero wtedy napiszcie do jakiegokolwiek wydawnictwa. Smutne jest to, że większość blogów, które aktualnie powstaje, nie posiada zbyt wielu recenzji ale za to ramka "Współpraca" pojawia się od razu. Dzięki temu też wiele wydawców zmuszonych jest zrezygnować z niektórych współprac, zawaleni są oni masą maili od potencjalnych recenzentów. Z co niektórymi podejmują nowe współprace, a potem na chybił trafił zawieszają współpracę z osobami, które zawsze rzetelnie wypełniały swoje obowiązki. Widzę, że koleżanka wyżej jest doskonałym dowodem na nawiązanie współpracy z jednym z tych wydawców, którzy ostatnio mieli cięcie w zakresie darmowych egzemplarzy.

@KlaudusS, Lena173: Dziękuję bardzo;)

Nie ma za co. Ja tylko mówię jak było u mnie. A teraz dopiero się rozkręca wszystko. ;)

Ja muszę przyznać, że mam te kilka "swoich wydawnictw", ale tak ogólnie rzecz biorąc, to raczej współpracuję z portalami i to one załatwiają dla mnie egzemplarze recenzenckie. W przypadku, kiedy zwracam się bezpośrednio do jakiegoś wydawnictwa, to zawsze proszę o konkretną, upatrzoną wcześniej pozycję.

Każdej osobie, która prowadzi bloga z recenzjami szczerze i gorąco polecam ten komiks: http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/425507_140131279441231_137706649683694_163306_1316565807_n.jpg

Świetne nie ma co.. ;) Ja tam jakoś nie wiedziałam najpierw na czym to polega, a potem jak nawiązać. Wszystko robiłam na ślepo. No, a teraz jestem z siebie zadowolona ;)

Ja po kilku miesiącach prowadzenia bloga także miałam ochotę na pierwsze doświadczenia w recenzowaniu dla wydawnictw, w końcu wszyscy wokół wciąż chwilili się nowymi nabytkami i aż żal się robiło człowiekowi :P Muszę przyznać, że też na początku nie wiedziałam co i jak napisać, żeby wypaść jak najlepiej, w ogóle miałam mega stresa :) Ale jakoś samo się potoczyło.

Jeśli chodzi o współpracę, to lubię esperymentować. Często kończy się na jednej zrecenzowanej książce i stwierdzam, że warunki albo tematyka mi nie odpowiadają, nie zamawiam już nic więcej. (Dlatego stwierdzenie, że niektórzy blogerzy mają po kilkanaście współprac w zakładkach nie wiadomo po co, jest trochę krzywdzące, bo często jest tak, że dostali od danej firmy książkę tylko raz, ale logo po prostu musi nadal wisieć.) Nie jestem w końcu robotem, który po opublikowaniu recenzji na blogu musi jeszcze zamieścić ją w 20 innych miejscach - to wszystko zajmuje jak na mój gust zbyt wiele czasu (już nie wspomnę o zakładaniu kont na tych wszystkich serwisach, księgarniach itp). To już prościej sobie samamu książkę kupić ;) Zresztą kupuję dużo, wiele też czytam z biblioteki, ale wiadomo, że to czasem nie wystarcza w dotarciu do pewnych publikacji. Wtedy od czasu do czasu można sięgnąć po takie egzemplarze recenzenckie.

Z tym też bywa śmiesznie, bo jestem panikarą, która jak ma w domu dwa egzemplarze z wydawnictw to już się boi jak się z tym wszystkim wyrobić. Dlatego po nabyciu pierwszych doświadczeń raczej staram się już wybierać tylko to, co naprawdę chcę i jestem w stanie szybko przeczytać.

Było też pytanie o najlepsze współprace. Szczerze mówiąc w najlepszej sytuacji jest się chyba wtedy, gdy zaproponuje ją samo wydawnictwo. Bo wtedy wydawnictwo słucha Ciebie i Twoich potrzeb, a nie odwrotnie ;)

Myślę, że najcieplej wspomina się też pierwszy kontakt. Potem to już koty za płoty... Bywa też, że wydawnictwo nie odpowiada, a po ponowieniu prośby po kilku miesiącach uzyskuje się zgodę. Dlatego nie warto się spieszyć - lepiej najpierw zadbać o wpisy, wygląd, popularność i statystyki bloga. No i przede wszystkim o warsztat pisarki ;)


@Vicky
a komiks świetny! ;)

@keskese87
Zgadzam się z Tobą, że najpierw lepiej zadbać o wygląd bloga i dostosować się do roli recenzentki. Także lepiej na pewno jest, gdy wydawnictwo zaproponuje współpracę, a nie samemu się będzie o nią dopytywać. ;)

Najwyraźniej tylko ja zaczęłam ni z gruszki ni z pietruszki. Zobaczyłam ,że Matras szuka recenzentów i coś napisałam. Spodobało się i spytali się o blog. Ale jaki blog ? W tedy nie wiedziałam ,że trzeba mieć ,że się prowadzi i jakie są zasady tego. Myślałam ,że mam recenzować własne książki i chciałam zużyć trochę nadmiaru wolnego czasu. Ale jest dobrze wiem ,że nie piszę najlepiej ale chyba najgorzej też nie jest bo wszystko ,bo przechodzi przez edytora. Poza tym blog to nie tylko książki czy współprace ale też ludzie z blogosfery lubię sobie czasami z nimi pogawędzić. Jakby ktoś chciał pogadać zawsze może do mnie napisać wiedzmblog.blogspot.com ;)

@marta.skocka : No, ale najważniejsze, że robisz to co lubisz i masz satysfakcje ;) Oraz pewnie poznałaś wiele wspaniałych blogerów. Początki to początki.. ważne jest to co jest tu i teraz ;) Blog bardzo fajny..

A jeszcze do moich ostatnich pytań dołączam co takiego trzeba napisać w pierwszym mailu do wydawnictwa? Jakieś argumenty czy porady w związku z tym?

@ Black_Vampire
Nie wiem, czy ci z tym pomogę, ale mogę napisać, co ja zazwyczaj zamieszczam w takim e-mailu. Najczęściej piszę, dlaczego lubię czytać książki i z jakiego powodu oferta tego a nie innego wydawnictwa mi się spodobała. Najważniejsze, to wybierać książki, które rzeczywiście miałbyś ochotę przeczytać, bo wiadomo, że nie o wszystkich gatunkach powieści umiesz się wypowiedzieć w takim samym stopniu. Ja często dorzucam też informację, na jakich portalach, stronach księgarń zamieszczam recenzje. Często wydawnictwa oczekują, że ich książka dotrze do jak największej liczby odbiorców, więc to z pewnością będzie plusem. Poza tym sam recenzent chce przybliżyć daną pozycję jak największej liczbie czytelników, jeśli wywarła na nim dobre wrażenie. Niekiedy wydawnictwo prosi też o statystyki, innym razem odpowiada, że jest limit i blogi prowadzone dopiero od x miesiąca mogą z nimi współpracować. Jednak to, co zamieściłam powyżej powinno wystarczyć na pierwszy e-mail. Mam nadzieję, że choć trochę ułatwiłam sprawę. :)

A ja się zastanawiam czy lepiej nawiązać współpracę z wydawnictwem czy portalem. Bo byłabym za kilka miesięcy chętna i się tak zastanawiam.

Za kilka miesięcy?;)
Powiem szczerze, że nie wiem co lepsze. Chociaż chyba raczej wydawnictwo (jak dla mnie). Na portalach najgorsze jest to, że masz ograniczony czas na przeczytanie i zrecenzowanie książki, z czym u mniej jest ciężko, ponieważ niektóre recenzje męczę bardzo długo. Chociaż jakby patrzeć na to z drugiej strony, to na portalu masz większy wybór książek, zróżnicowany wydawniczo...

@Mery, tak, dalej wierz w bajki dotyczące większego wyboru na portalach. :P

Ja mam pytanie trochę z innej beczki. Bloga dopiero założyłem, więc żeby myśleć o współpracy z wydawnictwem najpierw trzeba pomyśleć o zdobyciu jakiejś popularności. Możecie dać kilka rad? ;) Mój świeżuteńki blog: http://ksiazki-recenzja.blogspot.com/

Zapraszam do mnie też w miarę świeżego bloczka. Ja dużo czytam i od jutra znowu codziennie coś wrzucam :) A może od dziś ?? :)
darooo już do ciebie zaglądam :)
www.figlarneczytanie.blogspot.com

@Fenrir dlaczego bajki?

Mnie też na początku kilka wydawnictw udrzuciło, ale jak na razie trzymam się dobrze. Jedynie od wydawnictwa Esprit dostałem czas miesiąca, a reszta z wydawnictw niczego takiego nie oczekuje. Wiadomo, że muszę się "spiąć", aby to zrecenzować w jakimś czasie. Najgorsze jest to, że niektórzy odrzucają bez powodu. Nie wiem, czy krótki staż, złe recenzje lub cokolwiek innego. Raz spotkałem się z opinią, że wszyscy piszą do tego n.n. wydawnictwa i książek nie dostanę czy coś takiego. Są takie wydawnictwa, które oczekują stażu. Przykładowo Muza (pół roku) i Znak (jakoś podobnie). Po prostu napisz i odczekaj. Zazwyczaj jest tak, że jeśli przyśle wiadomość "przeczytane" to książek nie dostaniesz. Nie zdarzyło mi się, że ktoś zię mną zainteresował. I tlye. Trzymam kciuki. Poowodzenia.

@Daroo, no nie wiem. Ja na początku miałem swoje książki. Może to było pół roku po założeniu bloga, ale jeszcze się przenosiłem, zawieszałem tego bloga i jakoś dostaję te książki. Wiadomo od Znaku czy Muzy nie dostanę, ale się cieszę z tego, co mam. Spróbuj, napisz, ja tam jakiejść wielkiej popularności nie mam może 10-13 komentarzy średnio, chociaż są wyjątki czasami. Znam chłopaka, który ma po około 9 komentarzy i ma tyle wydawnictw i to dobrych, że naprawdę zazdrośc bierze.