napisałam jej tak.
"Ok, sprawa wygląda tak.
Oczywiście możesz prowadzić swojego bloga, ale od tej chwili uczciwie. Prawda zawsze wyjdzie na jaw, szczególnie w takiej społeczności jak kulturalna recenzencka blogeria.
Chciałabym, żebyś wiedziała, że nasze recenzje to ciężka praca - wiele godzin spędzonych przed komputerem na znalezieniu odpowiednich słów, umieszczeniu ich na wszystkich odpowiednich portalach. W części przypadków czytanie książek to już dla nas duże wyzwanie - nie zawsze dostajemy to co nam się podoba.
Ze swoimi współpracami zrobisz co zechcesz. Ja osobiście uważam, że swoimi poczynaniami zabrałaś miejsce osobom, które mogły sobie uczciwie zapracowac na współpracę... ale to już Twoja sprawa.
Chcemy abyś umieściła oficjalne przeprosiny - wystarczy na blogu w widocznym miejscu - np notce, która powisi przez dzień-dwa na górze strony. Z wyłuszczeniem za co przepraszasz.
Sama prowadzę bloga krótko - od marca o ile dobrze pamiętam. Sama zapracowałam na współpracę z wydawnictwami. A niedawno napisał do mnie PWN - sam z siebie, bo podobają im się moje teksty. Gdybyś od początku pracowała uczciwie, może teraz wiedziałabyś jak smakuje taka współpraca, ZA WŁASNE ZASŁUGI.
I oczywiście - skasuj wszystkie recenzje, w których są plagiaty.
Pozdrawiam"