Myślałam jeszcze o tym, co tu zostało napisane na temat powodów pisania recenzji i prowadzenia blogów. I wiecie co? Lubię współpracę z wydawnictwami i nie traktuję jej jako dodatku. Dla mnie to cenne doświadczenie. Nie chodzi o to, że chcę nachapać się ze wszystkich stron książek. Mogłabym np. równie dobrze ich nie otrzymywać, a rozliczać się pieniężnie - tak jak w przypadku moich innych zleceń. Piszę artykuły do gazety, moja obecna praca polega na pisaniu tekstów na strony internetowe i zupełnie inaczej jestem odbierana teraz, gdy mam jakieś doświadczenie, gdy mogę na rozmowie powiedzieć, że recenzuję na zlecenie wydawnictw. Nie chodzi o to, że nie jest dla mnie ważna pasja. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele lepszych blogów, których właściciele piszą o wiele lepsze teksty, a nie współpracują z wydawnictwami. Prawda jest jednak taka, że jeśli ktoś wiąże swoją przyszłość z pisaniem, musi jakoś zacząć i samo pisanie recenzji (nie na zlecenie) to czasem za mało. Wiem to po prostu z mojego doświadczenia.
Teraz piszę teksty na strony internetowe i do jednego mobilnego czasopisma. Nie wiem jak z pierwszą pracą, ale tej drugiej na pewno bym nie dostała, gdybym nie podparła się współpracą recenzencką i artykułami w lokalnym czasopiśmie.
Każdą z otrzymanych książek czytam od deski do deski, moje recenzje są dość wnikliwe (może nawet i trochę przydługie), nad każdą z nich spędzam sporo czasu, opinie są szczere. Recenzje książek własnych piszę wtedy, kiedy mam na to czas, a teraz mam go o wiele mniej. A nie chcę rezygnować ze współprac (jak można zobaczyć, wcale nie mam ich tak wiele, a tak naprawdę regularnie recenzuję tylko dla PWN-u i Miry, z resztą wymienionych wydawnictw współpracuję raz na parę miesięcy lub byłą to jednorazowa współpraca). Poza tym na blogu znajdują się jeszcze inne notki, raczej nie "o niczym", tylko np. relacje ze spotkań autorskich, na które chodzę.
A żeby nie był to off top (wg niektórych, bo moim zdaniem to wszystko mieści się w temacie wątku), odpowiem na pytanie zadane tu nie tak dawno temu. Któryś z kanapowiczów pytał o Mirę. Pani odezwała się do mnie kilka dni temu, wczoraj dostałam książkę, więc i do innych powinny w tych dniach dotrzeć.