Dzień 21 - świąteczne triki
Konkurs

Konkurs książkowy - Dzień 21 - świąteczne triki
KONKURS ROZWIĄZANY
Luz i planowanie to faktycznie jedne z najważniejszych czynników świątecznego sukcesu. No i wino ;) A nagrody wyślemy do@melkart002,@DieLeseratte oraz@Brzezina. Gratulujemy!

Święta już za kilka dni. Część z Was pewnie ma większość dopięte na ostatni guzik, inni uwijają się jak w ukropie, a jeszcze inni myślą, że jakoś to będzie ;) Do której z grup byście nie należeli, z pewnością macie jakieś swoje triki i patenty, aby zarówno przygotowania, jak i sam świąteczny czas były przyjemniejsze, prostsze, mniej stresujące?

Jeśli tak, podzielcie się nimi z nami, a my nagrodzimy trzy odpowiedzi zestawem książek "Wszystkie nasze sekrety" i "Nie obiecuj niczego".
Powodzenia!
Regulamin konkursu
    Udział wzięli:
    @kerim @Anna30 @iszmolda @Gosia @biegajacy_bibliotekarz @Brzezina @DieLeseratte @eufrozyne @viki_zm @kow_pola @Lady_in_Red @sija002 @dyrcia7 @paczek_grubas @mewaczyta @SunaiConte @jagodabuch @melkart002

Odpowiedzi

@kow_pola
@kow_pola ponad 2 lata temu
Nadchodzi zima, a z nią lekko nerwowy nastrój. Jednak to przecież nie o to chodzi. Muszę coś zrobi, żeby nie zwariować. Pierwsze co to delikatnie dopytuję kiedy mamy zamiar spotykać się w większym gronie. Oczywiście wybadanie sytuacji musi być strategiczne i niezbyt wymowne, żeby nie pomyśleli, że mi jakoś przesadnie zależy :)
A tak serio to co roku spotykamy się całą rodziną i kolędujemy po domach. Najczęściej odbywa się to w piątek lub sobotę. W pierwszym tygodniu robimy pierniczki, w drugim paszteciki, a w trzecim pierogi. Zapytacie co w tym fajnego?
Po pierwsze jest nas wtedy cała wesoła zgraja - siostry i brat ze swoimi rodzinami. Mamy czas na rozmowę, śpiewanie i czas wspólny.
Po drugie jak już nas jest tak dużo to zawsze robimy porcję jedzenia jak dla wojska. Dzielimy się wtedy z całą rodziną. Normalnie musimy robić wszystko sami, a tak mamy kilka różnych rodzajów, wielkości i przede wszystkim kilka potraw na stół wigilijny.
Dodatkowo też zawsze dzielimy się tym co potrafimy robić najlepiej - ryby, sałatka czy ciasto. Każdy coś przygotuje. a dzięki temu nie musimy stać w kuchni od miesiąca przygotowując jedzenie, które później trzeba jeść do Nowego Roku...
A co nie najważniejsze, ale równie przyjemne - chociaż raz możemy spokojnie napić się wina i poplotkować (tylko musimy uważać bo często wracamy cali od mąki - nie ma przecież udanych świąt bez wojny na mąkę)
Ps. Żeby nie chodzić po sklepach w poszukiwaniu prezentów w tym roku robię je sama (sentymentalne, prosto z serca, a radość bliskich nie do opisania)
@iszmolda
@iszmolda ponad 2 lata temu
Świąteczne przygotowania zaczynam od planowania. Tak dwa tygodnie wcześniej robimy rodzinną naradę jakie kto chce ciasta i sałatki. Spisujemy wszystkie sugestie i ostatecznie wybieramy co chcemy zrobić na święta. Później robimy listę potrzebnych produktów i wybieramy się na zakupy.
Sprzątać stram się wcześniej, tak by przed samymi świętami zostało mi tylko odkurzanie dywanów i starcie kurzu z szafek.
To co mogę staram się przygotowywać wcześniej. Pierniczki już na początku grudnia leżą szczelnie zamknięte w pojemniku, uszka i pierożki czekają z zamrażarce na swój dzień. Placki też staram się piec wcześniej, tak by w ostatnim dniu zostały do zrobienia tylko masy. Składniki sałatek czekają pokrojone, każde w osobnym pojemniku, tak, że zostaje tylko je z sobą połączyć, dodać majonez, doprawić i wymieszać.
@melkart002
@melkart002 ponad 2 lata temu
w tym roku muszę pracować w wigilię, dlatego musze sobie przygotować dzień wcześniej część produktów, aby tylko wpaść do kuchni i dokończyć pieczenie ryb (już drugi rok nie jemy karpia), ugotować zupy, dokończyć makówki, zanieść jedzenie dla ptaków (słonecznik, kukurydza) i innych zwierząt (słonina, kości z kurczaka, itd). W tym roku też dzień wcześniej przygotuję kilka potraw, które zaniosę w wigilię do pobliskiej jadłodajni; w tym roku mam też paczkę dla sąsiadki, której odumarł w tym roku mąż i w zasadzie żyje samotna. Może uda mi się z nią nawet posiedzieć? planów jest więcej, ale to się okaże, co jest realne. Mój patent to dobry humor i pozytywne myślenie a jakoś to będzie ;D

@kerim
@kerim ponad 2 lata temu



W kwestii organizacji, to należą do ludzi, którzy coś, co mają zrobić dzisiaj lub jutro, wykonują nawet tydzień wcześniej!

Jeżeli trikiem, patentem, sposobem, można nazwać wcześniejszą pracę, to tak to nazwijmy, taki właśnie mam trik. Jak wiemy wszyscy, czas przed świętami, jest bardzo jakoś ograniczony, jakiś taki „szybszy”, mimo, że godzina to nadal 60 minut. Dawno temu, jak mieszkałem z Rodzicami, wiele spraw było robione na ostatnią chwilę, każdy się denerwował i zdarzyło się, że było niemiło. Wiedziałem, że w „moim” domu, będzie inaczej – szybciej, sprawniej itp. Mam świadomość, że każdy jest inny i inaczej jest zorganizowany. Zakupy robimy wcześniej i dajemy do lodówki czy zamrażarki. Tak samo postępujemy z innymi daniami, potrawami, przekąskami – po prostu szybciej organizujemy się i to jest ten sposób, na ograniczenie stresu, nerwów, słów, które potem przy Kolacji Wigilijnej mogą boleć, chociaż wiemy, że należy przebaczyć. Okres przed, w trakcie i po Świętach, ma być spokojem, miłością i nadzieją na lepszą przyszłość, bo tak naprawdę, to tylko ona się liczy, ponieważ zdecyduję o naszym dalszym życiu. Spotkanie z rodziną, znajomymi, są ważnym walorem naszego życia, to nas definiuje. To, co napisałem powyżej, nie jest jakimś odkryciem czy nowością (tak postępuję też w życiu w wielu kwestiach), tylko zwyczajnym działaniem, aby ten właśnie grudniowy czas, przybliżał duchowo, a nie tylko materialnie!

Jeżeli coś w tym wszystkim nie wyjdzie, pogubimy się czy będziemy chcieli postąpić dobrze (nie źle!), to pamiętajmy, że są trzy zaczarowane słowa, które otwierają wiele drzwi, kruszą lód (na sercu i w umyśle), czy zwyczajnie pomagają: „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam”.

P.S.
Wiele dobra w Święta Bożego Narodzenia oraz w Nowym Roku – dla Wszystkich, bez wyjątku!




:-)

@jagodabuch
@jagodabuch ponad 2 lata temu
Czas Świąteczny, aby był wyjątkowy, prostszy i mniej stresujący dla mnie to przede wszystkim kupowanie prezentów cały rok i odkładanie w szafę, sprzątanie tak jak co tydzień, okna myje na wszystkich świętych więc czy będą brudne czy nie mam w pompie, choinkę ubieram na spokojnie czyli tydzień przed, jedzenie tyle ile zjemy i bezstresowe kupowanie to co można kupić i zamrozić miesiąc wcześniej, gotowanie - to tylko przyjemność przy kolędach, pieczenie - dzielimy się obowiązkami, najważniejsze w tym czasie to przedewszystkim spotkanie się z najbliższymi i spędzenie z nimi w tym dniu miło czas przy wspolnym jadle, prezenty to tylko drobny upominek dla pamięci o nich.
@SunaiConte
@SunaiConte ponad 2 lata temu
W święta zawsze każdy się stresuje i denerwuje. Każdy chce żeby wszystko było idealne.
W takich momentach dla odstresowania wybieram jogę.
Dzięki niej można się wyłączyć na otaczający nas świat i skupić się tylko na siebie.
Dla mnie joga jest jak sposób na odpoczynek od problemów, które każdy z nas posiada.
Joga relaksuje i sprawia że jesteśmy bardziej spokojni, a zwłaszcza ja.
@mewaczyta
@mewaczyta ponad 2 lata temu
Ach, świąteczny czas u mnie w domu zawsze jest stresujący, ale! Słuchajcie! Do mycia ścian i mebli zawsze lepiej użyć mopa niż ręki i ścierki. Mniej się męczymy. W tle powinien lecieć audiobook, by czas upłynął przyjemniej. A podczas pieczenia warto mieć w ustach gumę do żucia, by nie podjadać. Te trzy małe tricki sprawiają, że świąteczne przygotowania idą sprawniej. Może komuś to pomoże.
@paczek_grubas
@paczek_grubas ponad 2 lata temu
Mam jeden bardzo wyjątkowy trik, pomaga mi on zredukować poziom stresu i napięcia przedświątecznego do minimum. Nawet krzyki, członków rodziny, nerwowość ludzi w sklepach, straganach oraz wszędzie wszechobecna, negatywna energia, tzw. "magia świąt", która rozsadza społeczeństwo od środka, i właśnie na ten cały, bożonarodzeniowy rollercoaster jest tylko jeden sposób, sprawdzony, przekazywany z pokolenia na pokolenia, z pradziada na dziada, a jet nim poczucie humoru:). Co bym nie robił, gdzie nie był, na każdą emocjonalną zaczepkę, na poranną pyskówkę czy też na wiecznie brakujący czas, i wzrastający hormon kortyzolu, wystawiam swoje lekko przekrzywione zęby, staram się je poustawiać, w miarę w jednym poziomie, i tym o to właśnie uśmiechem "rozwalam" swojego oponenta. Jeżeli sam uśmiech, nie wystarcza, staram się dorzucić żarcik, najpierw łagodny, jeżeli jest bezskuteczny, podkręcam poziom zabarwienia humorystycznego. Pozytywne nastawienie do Świata, ludzi, i wszystkich świąt, a także i do samego siebie, bo ważne też, żeby mieć dystans do siebie, może sprawić, że z każdej uroczystości i w ogóle z życia, będziemy czerpać pełnymi garściami, i nawet robienie przedświątecznych zakupów będzie sprawiać wiele radości. Głoszą legendy, że, Kto dużo się śmieje, ten dłużej pożyje....zobaczymy jak będzie.
@dyrcia7
@dyrcia7 ponad 2 lata temu
W całym tym przedświątecznym szale wydaje mi się, że powinniśmy przede wszystkim pamiętać jakie to są święta i co niosą. Co z tego, że dom będzie wysprzątany a wszystkie dania przygotowane wyśmienicie, jeśli rodzina będzie skłócona i ogólnie zmęczona porządkami i przygotowaniami do nich. Ja staram sobie poszczególne prace, porządki rozplanować wcześniej, ale i tak życie weryfikuje co uda mi się zrobić a co nie. Czasem wyjazd na zakupy zakłóci ogromna śnieżyca i trzeba zostać w domu. Przede wszystkim wydaje mi się, że trzeba być elastycznym i skłonnym do kompromisów np. co do tego jak ma wyglądać choinka. Wszystkie zaś "perfekcyjne panie domu" powinny pozwolić innym domownikom pomóc sobie w pracach domowych, przecież nie wszystko musi spoczywać na jednej osobie, a panowie także są dobrymi kucharzami, dekoratorami wnętrz, pomocnikami przy sprzątaniu.
@sija002
@sija002 ponad 2 lata temu
Staram się patrzeć na święta w sposób "to ma być miły czas, nie idealny".
Bardzo nie lubię kiedy tworzy się takie małe zamieszanie z przygotowaniami.
Przecież nie chodzi o to, by obrus był perfekcyjnie biały, a placek idealnie wypieczony.
Mamy spędzić miło czas i w dobrej atmosferze.
Ze spalonymi piernikami, krzywą choinką i uśmiechami na twarzach wszystkich.
@Lady_in_Red
@Lady_in_Red ponad 2 lata temu
Hmm, jakie patenty na uniknięcie nerwów? Prezenty staram się przygotować lub zakupić jak najwcześniej, bo kiedy robi się to na ostatnią chwilę z tą presją na karku, że jeszcze nic nie mam, nie wiem co, a w galeriach irytujące tłumy, wtedy nie da się ukryć że przyjemność zrobienia prezentu innym przeradza się w nieprzyjemną konieczność. Dlatego nie zostawiam tego na ostatnio chwilę. A co do reszty, jak to pewnie w większości domów w tym okresie u mnie też zawsze były tarcie na tle przedświątecznego sprzątania, niedopilnowanych zakupów czy pakowania prezentów w biegu kiedy goście już siadają do wigilijnego stołu. Do tego jeszcze niedopieczony sernik, przypalony karpik i inne tego typu kwiatki i awanturka gotowa. Zwłaszcza tego typu tarcia odbywały się głównie między mamą a mną i siostrą, bo mama zawsze chciała aby wszystko tego dnia było idealnie. Z czasem jednak wszystkie trochę dojrzałyśmy i pogodziłyśmy się, że nasze Święta nie zawsze są idealne, ale są nasze, i wszelkie niedociągnięcia czy drobne wpadki tylko nadają im unikatowego i „naszego” charakteru. A jeśli w natłoku przygotowań już trafi się jakaś awanturka, zawsze w końcu kwitujemy ją że żartem, że „nie ma świąt bez klasycznej rodzinnej kłótni, i to tradycja piękna jak każda inna” :D Także moja rada jest taka, żeby jednak trochę zluzować i docenić czas spędzony razem, a nie idealnie prezentujący się obrazek świąt jak z pocztówki. Naprawdę nic złego się nie stanie jak w tym roku nie zdążycie umyć okien czy będzie o jedno ciasto mniej na stole 😊 Luz i wzajemna wyrozumiałość to najlepszy trik na te kilka dni.

@viki_zm
@viki_zm ponad 2 lata temu
U nas Wigilii nigdy nie spędzamy w dużym gronie, nie ma też tradycyjnych w wielu domach prezentów. To spokojny, świąteczny czas w miłej atmosferze przy wspólnie przygotowanych potrawach i blasku kominka. Wcale nie zawsze musi być stricte 12 potraw, zawsze liczymy tak, żeby wyszło ;) Są one przygotowywane niespiesznie, bez tzw. świątecznego szału, że wszystko musi być gotowe, nie marnujemy jedzenia, przygotowujemy tyle ile jesteśmy w stanie zjeść. Śpiewanie kolęd, długie rozmowy, a przede wszystkim radość ze wspólnie spędzonego, wolnego czasu to podstawa. Nikt nie oczekuje prezentów, bo najważniejszym jest to, że możemy być w tym dniu razem. Dopiero pierwszy i drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia spędzamy w większym gronie, z dalszą rodziną, również jest cudownie ale to właśnie ten wigilijny wieczór jest najbardziej wyjątkowy i cudowny. :)
@eufrozyne
@eufrozyne ponad 2 lata temu
Najlepsza jest Wigilia w małym gronie. U moich rodziców zawsze był świąteczny szał sprzątania, później gotowania, a jak już wszyscy byli pokłóceni ze wszystkimi to uroczysta kolacja i życzenia. Dlatego w moim domu jest inaczej. Sprzątamy tylko odrobinę więcej niż zwykle, nie ma mycia okien i odsuwania szaf. Dom stroimy kiedy dzieci mają na to nastrój, pierniki pieczemy i ozdabiamy partiami. Nawet na Wigilię jedzenie przygotowujemy w małych ilościach i powoli. Kiedy siadamy do stołu, to nie wszystko jest gotowe. Po barszczu i pierogach, jak już wszyscy są spokojniejsi, dopiero smażymy rybę i podajemy kolejne dania. Ten sposób jeszcze mnie nie zawiódł — powoli i bez spiny. :)
@DieLeseratte
@DieLeseratte ponad 2 lata temu
Moja metoda to wrzucenie na przysłowiowy luz. Dla mnie i mojej rodziny w czasie świątecznym najważniejsze jest to, że jesteśmy wszyscy razem, a nie to, czy każdy z nas ma doszorowane na błysk okna i 12 potraw na stole 😉 najważniejszy jest odpoczynek i wspólne spędzanie czasu.
@Brzezina
@Brzezina ponad 2 lata temu
Moj patent to grzane wino.
Po całym dniu w pracy, kiedy wiem, że czeka mnie i mojego partnera jeszcze wiele do przygotowania na święta, wtedy najlepsze jest grzane winko, z goździkiem i pomarańczą, hmmm
Wtedy lepienie pierogów, przyrządzenia świątecznych smakołyków czy pakowanie prezentów idzie jakoś lżej. :-)
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz ponad 2 lata temu
Czasem po prostu trzeba iść na żywioł :). Ostatnie 10 lat nie gotowałem bigosu, a tu już bigosik gotowy, wystarczy go jeszcze przez kilka dni po godzinie podrasować :P.
U nas jest tak, że wcześniej mamy rozplanowane, co należy kiedy zrobić. Czyli na początek gotujemy warzywa do sałatki, a w między czasie sprzątamy pokoje. Każdy ma wydzielone także, co ma robić. Wszystko staramy się robić spokojnie i bez pośpiechu. Podczas tych czynności mamy włączone radio, więc nastrajają nas świąteczne piosenki i bardziej czuję się tego ducha świąt.
@Gosia
@Gosia ponad 2 lata temu
U nas zawsze panuje zasada powoli zdziałamy więcej! Ja moja mama i siostra, jak przystało na kobiety okupujemy w ostatnich dniach kuchnię i powoli sobie działamy! Niemniej jednak ja zawsze staram się przygotowywać to co się da wcześniej. Śledzie, czy ryby w zalewie, które nawet lepiej gdy poleżą dwa-trzy dni, robię te kilka dni wcześniej! Na ostatnią chwilę staramy się zostawiać tylko to, co nie można przygotować wcześniej! Dodatkowo nastrajają nas kolędy, które już od kilku dni towarzyszą naszemu domowi! One wprowadzają jakiś ład i spokój!
@Anna30
@Anna30 ponad 2 lata temu
Mój sposób to jest taki: Nie panikowanie, a z uśmiechem wykonywanie to, co do mnie należy. Cieszyć się świętami. Każdy dzień przybliża do miłego czasu spędzenia z rodziną i cieszenia tego czym jest. Pomyślenia o tych o osobach, co świąt nie mają. Myśli idą w ich stronę. I cieszenie się, że można pobyć ze sobą w tak trudnym pandemicznym czasie. Panika nic nie da. Jedynie właściwe podejście.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl