Opinia na temat książki A miał być happy end

"Bo ucieczka była łatwiejsza od trwania w związku, w którym szalała z miłości, a który, była tego pewna, nie miał żadnej przyszłości. Nie chciała się dręczyć, torturować i czekać, kiedy wreszcie zostanie porzucona"

Czy lubicie książki, które zmuszają do myślenia? Ja lubię, ponieważ długo nie dają o sobie zapomnieć. Czy "A miał być happy end" zostanie w mojej głowie na dłużej?

Dominika to rekin biznesu. Odnosi sukcesy jako producentka filmowa. Jest spełniona zawodowo, jednak jej życie uczuciowe przypomina jeden wielki chaos. Zdecydowanie nie ma szczęścia w miłości... Dwóch mężów dopuściło się zdrady. Dodatkowo kobietę przytłaczają problemy, których dostarczają jej synowie i były mąż.. Kiedy na horyzoncie pojawia się wiadomo życiowej porażki, pojawia się Jeremi:-) Czy kobieta ponownie zaufa? Czy między nimi zrodzi się miłość? Czy kobieta odzyska wewnętrzny spokój? Czy historia skończy się Happyendem?

Uczciwie przyznaje się, że nie czytałam powiązanych ze sobą książek "Abonent czasowo niedostępny" oraz "A miało być tak pięknie". Powiązania dojrzałam się dopiero podczas czytania.🙊🙈🤦 Na szczęście udało mi się zrozumieć fabułę, bez konieczności czytania wyżej wymienionych książek..:)
Czy ta lektura w skłoniła mnie do refleksji? Myślę, że tak. Jednakże nie poczułam mocnej więzi z bohaterami. Brzydzę się zdradą i zachowanie męskiego grona w książce podnosiło mi ciśnienie. Na szczęście, pojawiały się zabawne dialogi, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Muszę przyznać, że Mika pomimo swojej łatwowierności i naiwności, wydawała się być dość miłą osobą. Czasami podejmowała nielogicznie decyzję, ale wybaczam jej. Tak wiele przeszła... Przyznaję, że to była lekka książka obyczajowa, ale nie zapadnie w mojej pamięci na dłużej. Z pewnością dała mi do myślenia na temat kryzysu wieku średniego u mężczyzn...
Myślę, że idealna lektura na jesienny wieczór z czekoladą.