Książkę tę czytałam dwanaście lat temu, kiedy to Pani Anna zadebiutowała nią, i byłam oczarowana. Dlatego chętnie sięgnęłam po wznowienie tej historii.
Hania zamknęła się w swoim świecie i niechętnie wpuszcza do niego kogokolwiek. Jej życie skończyło się, kiedy w tragicznym wypadku zginęli jednego dnia jej rodzice i ukochany Mikołaj. Nie chce żyć, wegetuje, kiedy może ucieka do domu Pani Irenki- jej anioła stróża, nad ukochane morze. Tam, w szumie fal znajduje ukojenie.
Właśnie tam zauważa ją pierwszy raz Mikołaj. Chłopak jest pod ogromnym wrażeniem, i chce ją poznać. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy trafia na wywiadówkę i okazuje się, że tajemnicza kobieta jest wychowawczynią jego brata. Nie umie przestać o niej myśleć, próbuje się do niej zbliżyć.
Czy Hania pozwoli sobie na odrobinę szaleństwa? Czy będzie umiała zaufać? Wiele lat temu przestała marzyć, planować, żyć. Czy Mikołajowi uda się ją przekonać do powrotu do życia? Czy wystarczy mu sił za dwoje? Czy Hania odzyska utracony pokój? Czy pozwoli sobie na szczęście?
Ogromnie emocjonalna historia o miłości. Pełna wzruszeń, ciepła ale i dramatów ludzkich. Przygotujcie chusteczki. 896 stron przez które się niespiesznie płynie.
Bardzo polecam!