Książka skierowana do młodszego odbiorcy, ale zdobyła także moje serce i myślę, że zdobędzie każdego, kogo serce również jest atramentowe. To książka o miłośnikach książek dla miłośników książek.
O czym marzy każdy zafascynowany papierowym światem? Oczywiście, że o tym, by znaleźć się w świecie wykreowanym przez ukochanego autora. Poznać postacie, które nas fascynują, których losy śledzimy z zapartym tchem. Wyciągnąć z książki, choć odrobinę magii do naszego świata. Czy jednak są to dobrze przemyślane marzenia?
Czasem książka może porwać tak, że zapominamy o rzeczywistości, ale ciągle jesteśmy bezpieczni w ulubionym fotelu z kubkiem kawy w ręku, a to nasi bohaterowie przeżywają mrożące krew w żyłach przygody. Czy jesteśmy gotowi stawić czoło wrogom, o których po przeczytaniu książki zbyt późno, śnią nam się koszmary? O tym muszą się przekonać bohaterowie "Atramentowego Serca".
Meggie to dwunastoletnia dziewczynka, która zawsze musi mieć przy sobie coś do czytania. Jej ojciec jest lekarzem książek, czyli naprawia te zniszczone. Szalona ciotka kolekcjonuje najrzadsze okazy. Mamy pięknie ukazane, że miłość do literatury może mieć zupełnie różne oblicza. Bohaterowie są barwni i zabawni. Nawet irytującą na początku ciotkę szybko polubimy. Już od pierwszych stron wiemy, że przez całą powieść będziemy otoczeni książkami, a wtedy zaczyna się magia.
Kochający i troskliwy tatuś Meggie ma prz...