Ludzie, którzy szukają mocnych wrażeń, biorą do ręki Agathę Christie, czy Connan Doyle'a, zasiadają wygodnie w fotelu, by zobaczyć kolejny seans telewizyjnego teatru sensacji, ida na dobry kryminał do kina. Jeszcze przed kilkudziesięcioma laty bywało jednak zupełnie inaczej (...)
Dreszczu emocji, niesamowitości, grozy, posmaku fantazji i marzeń, dostarczało prawie wyłącznie opowiadanie. - tak pisał autor we wstępie do Beskidzkich opowieści ludowych, w roku 1979 roku.
Dziś - sam wstęp jest posmakiem historii - nie mamy już "seledynowych ekranów", a Agatha Christie nie pisze już najbardziej emocjonujących kryminałów. A za wstępem następują opowiadania z beskidzkich wsi i miasteczek. Opowiadania przekazywane ustnie i spisane przez autora.
Dreszczu emocji, niesamowitości, grozy, posmaku fantazji i marzeń, dostarczało prawie wyłącznie opowiadanie. - tak pisał autor we wstępie do Beskidzkich opowieści ludowych, w roku 1979 roku.
Dziś - sam wstęp jest posmakiem historii - nie mamy już "seledynowych ekranów", a Agatha Christie nie pisze już najbardziej emocjonujących kryminałów. A za wstępem następują opowiadania z beskidzkich wsi i miasteczek. Opowiadania przekazywane ustnie i spisane przez autora.