Cytaty z książki "Biurowy kochanek"

Dodaj nowy cytat
Chociaż nie - w niebie nie może być takich rozkoszy. To z pewnością było piekło, a Marek był moim Lucyferem
Zdałam sobie sprawę, że jeszcze miesiąc temu do głowy by mi nie przyszedł taki pomysł. Tymczasem po ekscesach z Markiem i ostatniej wizycie w klubie, obciągnięcie jakiemuś przypadkowemu kolesiowi, tym bardziej gdyby miało mi to pomóc utrzymać posadę, wcale nie wydawało się aż tak złe.
Wzięłam telefon i napisałam do Filipa. Musiałam się jakoś wygadać. Tylko on znał aktualną sytuację, więc opowiedziałam mu o wszystkim, co się od naszej rozmowy wydarzyło, i czekałam na odpowiedź. Pocieszył mnie nieco i wsparł dobrymi słowami i w zasadzie tylko o to mi chodziło.
Za biurkiem siedział może czterdziestoletni łysy mężczyzna w białej koszuli, której dwa górne guziki były odpięte. Miał zdecydowanie kilka, jeśli nie kilkanaście kilogramów nadwagi. Nie było możliwości, żeby pod koszulą znajdował się kaloryfer, który tak dobrze zdążyłam poznać pewnej nocy.
Jeszcze wczoraj, gdy dostrzegłam to znamię, sądziłam, że może się mylę, że może po prostu mają podobne. Ale dziś rano postanowiłam przejrzeć naszą konwersację i natrafiłam na tę fotkę.
Przez to gapienie nie mogłam pracować. Rozpraszał mnie. Naprawdę czułam się jak okaz na wybiegu, ale w tym momencie akurat mi się to podobało. Wzrok informatyka był zachłanny, wręcz pożądliwy.
Nawet jeśli nie to było celem Marka, to i tak winna mu byłam podziękowania. Ale na razie dziękowałam sama sobie - że się akceptowałam, mimo wielu niedoskonałości i niedociągnięć, na które pozwoliła sobie w moim przypadku matka natura.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl