Przyjaźń, zawiść - uczucia zawsze i wszędzie takie same. Poddane prawom natury życie na wsi ma swój stały i niezmienny rytm. Boski porządek to wpisana w wiejski, sielankowy obraz krytyka naszych ludzkich przywar, to zaduma nad przemijaniem i ponadczasowymi wartościami. Do Stacha w zasadzie nic nie mieli, poza tym, że wkurzali się strasznie na jego widok. To też pewnego ciepłego wieczoru postanowili, że zrobią mu kawał. Plan był prosty. Stachu co wieczór przesiadywał u pewnej pulchnej mężatki, a wracając do domu, przejeżdżał przez całą wieś. Uknuty plan przewidywał zatem, że amanta należy wzorcowo i porządnie wystraszyć. Umówili się na wpół do jedenastej przy starej wierzbie. - No i co, masz te gały? - niecierpliwił się przyszły duchowny, śmiejąc się do rozpuku. - No pewnie. A ty masz prześcieradło? - Jasna sprawa, że mam. Dobra, przymierzmy ten sprzęt. To mówiąc, włożył połówki piłeczki pingpongowej w oczodoły i przywdział prześcieradło. Jachu z wrażenia aż oniemiał. - Kurde, ale jaja.